Niektóre świetnie znacie, inne was zaskoczą. Słońce, miłość, optymizm i… muzyka

Najczęściej są delikatne i ulotne, trochę jak pierwsze promienie słońca po zimie, ale niektórym zdecydowanie nie brakuje energii. Cześć artystów nawet nie próbuje ukrywać, jaka jest ich ulubiona pora roku, dlatego na wielu płytach można znaleźć takie małe ”hołdy”. Znudziła wam się zimowa plucha, niskie temperatury i szaruga za oknem? Pora na nowe otwarcie: oto najlepsze piosenki o wiośnie.

Marek Grechuta stworzył wiele niezapomnianych przebojów
Marek Grechuta stworzył wiele niezapomnianych przebojówPrończykAKPA

Niektórzy nawiązują do tej pory roku wprost, w tytułach, innym wystarczy delikatna sugestia, ale wystarczy posłuchać tekstu, żeby nie mieć wątpliwości, że coś jest idealną wiosenną piosenką.

Marek Grechuta "Wiosna - ach to ty"

To jedna z tych piosenek, które zna pewnie zdecydowana większość Polaków. Dla wielu osób to też pierwszy utwór na liście największych przebojów o wiośnie. Nie ma tu wielu ukrytych znaczeń, nie trzeba też doszukiwać się sensu gdzieś głęboko, ani czytać między wierszami, bo od razu wiadomo, o co chodzi. "Wiosna - ach to ty" jest tytułowym kawałkiem z dziewiątego albumu Marka Grechuty. Pod koniec lat 80. artysta miał już na koncie oczywiście autorskie projekty, do tego płyty poświęcone twórczości znanych poetów. Tym albumem muzyk wrócił do własnych tekstów, a dla wielu fanów oznaczało to też powrót "starego Grechuty". Na płycie znalazły się nie tylko piosenki z filmów i spektakli teatralnych, ale też "luźne" utwory. "Wiosna - ach to ty" do dziś jest jednym z największych przebojów wokalisty i regularnie ląduje w zestawieniach najważniejszych polskich piosenek, zresztą nie tylko tych z lat 80.

Organek "Wiosna"

"Wiosna wybuchła mi prosto w twarz. Z nosa leci mi krew. Ja czuję, że cię tracę" - już pierwsze słowa tekstu sugerują, że nie będzie to lekka, zwiewna ballada, lecz raczej coś, co aż prosi się o wykrzyczenie. Tomasz Organek występował kiedyś w zespole Sofa, który serwował raczej łagodniejsze brzmienia, ale już debiutancki album pod szyldem Organek, czyli krążek "Głupi", pokazał, że artysta ma też drugie oblicze: rockowo-punkowe. Płyta "Czarna Madonna", na której znalazł się przebój "Wiosna", tylko to potwierdziła.

Album z tym kawałkiem ukazał się w 2016 roku. Organek przyznał, że tekst "Wiosny" napisał kilka lat wcześniej, kiedy był trzydziestoparolatkiem, stąd pamiętne "Jesteśmy piękni, trzydziestoletni". Co prawda wokalista nagrywał piosenkę już bliżej czterdziestki, ale podobała mu się energia tego utworu i koniecznie chciał ją mieć na płycie, więc wyciągnął piosenkę z szuflady. Jeśli byliście kiedyś na koncercie zespołu Organek, to pewnie zauważyliście, że ten wiek w tekście lubi się zmieniać, ale jedno pozostaje niezmienne: moc "Wiosny", bez której fani nie pozwoliliby muzykom zejść ze sceny.

The Beatles "Here Comes the Sun"

Nie dajcie się zwieść. Tytuł nie zawiera co prawda żadnej pory roku, ale to jedna z najbardziej wiosennych piosenek w historii muzyki. Zresztą okoliczności powstania tego utworu mówią same za siebie. Po śmierci menedżera Briana Epsteina The Beatles nie mieli wyboru i zaczęli sami dbać o swoje finanse oraz księgowość. Muzycy spotykali się co jakiś czas ze specjalistami i dyskutowali o pieniądzach oraz umowach. George Harrison nawet nie ukrywał, że nie znosił tych zebrań. Kiedy koledzy zwołali jedno z nich na początku 1969 roku, muzyk postanowił udawać, że jest niedostępny. To nie był najlepszy czas w życiu George’a: słabe relacje z resztą grupy, operacja wycięcia migdałków, areszt za posiadanie marihuany - nie brzmi to najlepiej, prawda? Harrison postanowił więc nie dokładać sobie zmartwień.

Zamiast spotykać się z księgowymi, artysta spędził dzień w domu, do tego w towarzystwie dobrego kolegi, Erica Claptona. George miał już serdecznie dość długiej, szarej zimy, a tak się szczęśliwie złożyło, że kiedy muzycy wyszli do ogrodu, akurat po raz pierwszy w sezonie wyszło piękne słońce. Artyści postanowili trochę pograć na gitarach, a efektem tego "grania" okazało się właśnie "Here Comes the Sun", które trafiło na słynny album "Abbey Road".

Coldplay "Up with the Birds"

Jeśli ktoś potrzebuje pozytywnych piosenek, to akurat w repertuarze grupy Coldplay nie musi ich długo szukać. Muzykom zdarzyło się też nagrać utwór o wiośnie i nadziei, chociaż ukryli go pod niekoniecznie wprost wiosennym tytułem. Czy jest pora roku, która lepiej pasuje do nowych początków niż wiosna? Chris Martin i spółka postanowili to wykorzystać do opowieści o tym, że czasem trzeba zostawić to, co stare i zacząć wszystko od nowa, bo przecież najlepsze rzeczy są dopiero przed nami. Chris jest przynajmniej uczciwy i nie zamierza nikogo oszukiwać: nie będzie łatwo, przyda się sporo cierpliwości i trochę pozytywnego nastawienia, ale zdecydowanie warto się wysilić.

Grupa wykorzystała tu fragment tekstu z piosenki "Anthem" Leonarda Cohena. "Up with the Birds" zamyka płytę "Mylo Xyloto" z 2011 roku. Motywem przewodnim tego krążka była miłość, która pokonuje wszelkie przeszkody. O tym utworze Chris Martin powiedział w rozmowie z "Music Week": "Piosenka przyszła nam do głowy, kiedy pomyśleliśmy o jakiejś historii w stylu zakończenia filmu". Jeśli muzycy będą się kiedyś starać o napisanie czegoś do dużego filmowego projektu, to już wiecie, co mogą umieścić w swoim portfolio.

Donna Summer "Spring Affair"

Artystka poszła tropem Vivaldiego i nagrała swego czasu album z utworami o... każdej porze roku. "Four Seasons of Love" ukazało się w połowie lat 70. i okazało się sporym sukcesem, nie tylko dlatego, że wokalistka należała wtedy do muzycznej czołówki. Każda piosenka z tej płyty święciła triumfy na listach z dyskotekowymi przebojami i "Spring Affair" nie było tu wyjątkiem. Album opowiada historię związku w ciągu czterech pór roku, a wiosenna odsłona to oczywiście początek miłości. Utwór napisali wspólnie Donna, król disco, czyli Giorgio Moroder, a także Pete Bellotte.

Oryginalna wersja trwa ponad osiem minut, co w normalnych warunkach dyskwalifikowałoby piosenkę jako singel. Od czego jednak ma się świetnych producentów przy boku? Utwór został skrócony do "idealnej" długości, czyli trzech i pół minuty, dzięki czemu stacje radiowe grały piosenkę jak szalone.

Elvis Presley "Spring Fever"

"Spring fever" to takie ładne określenie wiosennego zakochiwania się, a kto lepiej śpiewał o miłości niż król rock and rolla? Ta piosenka w wykonaniu Elvisa Presleya znalazła się na ścieżce dźwiękowej filmu "Girl Happy". Tempo pracy artystów w latach 60., tym bardziej rozchwytywanego Elvisa, przyprawiłoby wielu współczesnych muzyków o zawroty głowy. W 1965 roku, kiedy ukazała się ta płyta, gwiazdor miał na koncie już dziewięć filmowych albumów, nie wspominając już o tych "zwykłych" krążkach.

Pośpiech jednak czasem miał swoje minusy. Inżynierowie dźwięku nie zauważyli błędu, przez który wokal króla w utworach był nieco przyspieszony. Pomyłkę przegapiła też wytwórnia, która wydała taki album. Oczywiście błąd został później naprawiony, ale szczęśliwi posiadacze wadliwych kopii mogli sprzedać je za niezłe kwoty. "Spring Fever" to prosta, krótka piosenka, w której Presley nie bawił się w wyszukane metafory ani ukrywanie znaczeń, ale czy one w ogóle byłyby tu potrzebne? "Wstań, wyjdź, wiosna jest wszędzie" - prościej się chyba nie da.

Nina Simone "Spring is Here"/"Another Spring"

To akurat jedna z tych piosenek, w których wiosna oznacza nie tylko słońce, kwiaty i świat, który budzi się do życia, ale też... zawód. Oryginalna wersja utworu ma prawie 90 lat i powstała na potrzeby musicalu "I Married an Angel". Od tej pory po kawałek sięgało wielu artystów, ale interpretacja Niny Simone ciągle jest jedną z najpopularniejszych. Być może dlatego, że melancholia i głos artystki idealnie wpasowały się w tę piosenkę. "Spring is Here" to nie tylko historia o wiośnie i nowej nadziei, ale też - a może przede wszystkim - o tym, że nie każdy tę nadzieję czuje. Simone zaśpiewała, że też chciałaby doświadczyć miłości, wpatrywać się z kimś w gwiazdy, tańczyć, cieszyć piękną pogodą za oknem, tyle tylko, że tej osoby nie ma.

Kilka lat później artystka nagrała kolejny utwór z wiosną w tytule, jednak już zdecydowanie bardziej pozytywny. Współautorem "Another Spring" był Angelo Badalamenti, ten sam, który zasłynął swego czasu współpracą z Davidem Lynchem i muzyką choćby do serialu "Twin Peaks".

Natasha Bedingfield "Unwritten"

Przebój święcił triumfy w 2004 roku, ale jeśli wydaje wam się, że chyba niedawno znowu go słyszeliście, to macie rację. Piosenka wróciła do łask i na listy dzięki TikTokowi. Pojawienie się utworu w filmie "Tylko nie ty" na pewno również nie zaszkodziło. Być może słowo "wiosna" nie pada w tekście wprost, ale jeśli potrzebujecie piosenki o tym, że warto cieszyć się życiem, wykazać się odwagą i realizować marzenia, to "Unwritten" sprawdzi się idealnie.

Natasha Bedingfield napisała ten singel dla brata, kiedy brakowało jej pieniędzy na prezent urodzinowy, Wokalistka nie miała wtedy pojęcia, że najlepszy prezent sprawiła właśnie sobie, bo utwór okazał się nie tylko największym przebojem w jej karierze, ale też trochę samospełniającą się przepowiednią. Artystka przyznała w rozmowie z "Seventeen": "Zaczęłam poważnie marzyć o scenie, kiedy miałam 17 lat, ale bałam się, że ludzie mnie wyśmieją. W końcu powiedziałam sobie: 'Dobra, zacznę pisać utwory. A jeśli okażą się słabe? Będę pisać tak długo, aż stanę się w tym dobra'". Jeśli kariera tej piosenkarki nie przekonała was, że "Unwritten" działa i świetnie motywuje, to... posłuchajcie jeszcze raz.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas