Dire Straits Legacy bez Marka Knopflera. "Z miłości i szacunku"
Pod koniec września rozpocznie się amerykańska trasa Dire Straits Legacy. W skład zespołu wchodzą byli muzycy Dire Straits, jednak bez lidera Marka Knopflera.
Zespół Dire Straits - po kolejnej gigantycznej trasie na ok. 300 koncertów - przeszedł ostatecznie do historii w 1995 r.
"Skończyłem z wielkimi trasami, bo chciałem wrócić do rzeczywistości. To kwestia przeżycia, ocalenia samego siebie. Tournee na taką skalę odczłowiecza po prostu" - tłumaczył po latach wokalista i gitarzysta Mark Knopfler, mówiąc o "ucieczce z cyrku".
Lider brytyjskiej grupy już w latach 80. (po gigantycznym sukcesie płyty "Brothers in Arms") postanowił skupić się na solowych projektach, wśród których znalazły się współpraca z innymi wykonawcami (m.in. Tina Turner, Sting, Eric Clapton) i komponowanie muzyki na potrzeby filmu ("Narzeczona dla księcia" i "Przeklęty Brooklyn").
O Dire Straits przypomnieliśmy sobie w kwietniu tego roku, kiedy to grupa została wprowadzona do Rockandrollowego Salonu Sław. Podczas ceremonii nie pojawił się jednak Mark Knopfler, w związku z tym nie doszło do reaktywacji na scenie.
"To sprawa osobista. Zostawmy to po prostu" - mówił wówczas basista John Illsley, jedyny muzyk obok lidera, który występował w Dire Straits przez wszystkie lata działalności (1977-1995).
Tymczasem byli muzycy Dire Straits nie próżnują, tym razem zapowiadając trasę po Ameryce Północnej pod szyldem Dire Straits Legacy (DSL). W poprzednich latach występowali pod różnymi nazwami, w tym m.in. The Straits.
W skład zespołu weszli klawiszowiec Alan Clark (w Dire Straits w latach 1980-95) oraz saksofonista Mel Collins (lata 1982-83, jedynie koncertowa płyta "Alchemy: Dire Straits Live"), gitarzysta Phil Palmer i perkusjonista Danny Cummings (lata 1991-92, płyty "On Every Street" i "On the Night"). Do współpracy zaprosili basistę, kompozytora i producenta Trevora Horna (m.in. Buggles, Yes, Art of Noise) i długoletniego perkusistę zespołu Toma Petty'ego Steve'a Ferrone'a.
Funkcję wokalisty objął najmniej znany w tym zestawie Włoch Marco Caviglia.
"Projekt The Dire Straits Legacy powstał z naszej miłości i szacunku do muzyki Dire Straits, by dać ją fanom, którzy chcieliby ją usłyszeć na żywo graną przez muzyków, którzy ją współtworzyli" - głosi komunikat podpisany przez Clarka i Collinsa.
"Poza przebojami Dire Straits zagramy także jeden lub dwa utwory z naszego nowego albumu '3 Chord Trick' i kilka innych piosenek, przy których byliśmy zaangażowani"- dodają muzycy Dire Straits Legacy.
Phil Palmer, muzyczny kierownik DSL, podkreśla, że ideą projektu jest przypomnienie dorobku formacji, którą Mark Knopfler zdecydował się rozwiązać niemal 25 lat temu.
"My wszyscy szanujemy jego decyzję, ale tęsknimy za tą muzyką. Na koncerty przychodzą 50-, 60-letni fani Dire Straits, którzy chcą sobie przypomnieć tamte emocje, oraz młodzi ludzie, których nawet nie było na świecie w 1992 r. [gdy zespół promował ostatnią studyjną płytę "On Every Street"] i nigdy nie mieli okazji zobaczyć grupy na żywo. Wiedzieliśmy, że zawsze będzie pewna niechęć do naszego pomysłu, chociaż robimy to z jak największym szacunkiem dla marki i ducha Dire Straits, dlatego postanowiliśmy nagrać z DSL płytę z oryginalnymi utworami" - tłumaczy Palmer ideę albumu "3 Chord Trick".
Dodajmy, że równolegle funkcjonuje jeszcze projekt Dire Straits Experience z udziałem m.in. saksofonisty Chrisa White'a (w Dire Straits w latach 1985-88 i 1991-92) i perkusisty Chrisa Whittena (1991-92).