Awaria na koncercie Michała Szpaka. Dało mu to do myślenia
Michał Szpak udowodnił, że nie poddaje się, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Niedawno zagrał koncert, podczas którego nastąpiła awaria. W trakcie występu zabrakło prądu, jednak wokalista nie zszedł ze sceny, a zaśpiewał a cappella. Skomentował teraz całą sytuację w mediach społecznościowych.
Michał Szpak zasłynął na rodzimej scenie muzycznej dzięki swojemu udziałowi w talent show "X Factor". Rywalizacja z innymi uczestnikami programu nauczyła go wytrwałości i wiary w siebie, co wykorzystuje po dziś dzień. Chociaż może pochwalić się dużym dorobkiem muzycznym, wierną rzeszą fanów i sporą popularnością, to w dalszym ciągu korzysta z tego, czego nauczył się na początku swojej kariery.
Zobacz również:
- Jarocin Festiwal 2025 z pierwszym ogłoszeniem. Kto wystąpi?
- Takiej wersji "Last Christmas" jeszcze nie było. Gwiazdor Eurowizji niczym anioł
- Jak Justyna Steczkowska traktuje swoich pracowników? Jeden z nich zdradził kulisy pracy z gwiazdą
- "The Voice of Poland": Podopieczna Lanberry przerwała milczenie po odpadnięciu z programu
Michał Szpak zaśpiewał a cappella na koncercie
Niedawno Michał Szpak udowodnił, że potrafi radzić sobie pod presją, w kryzysowych sytuacjach. W sobotę 20 lipca artysta zagrał koncert na festiwalu w Siemianach. Na jego występ przybyło pokaźne grono słuchaczy, którzy pokładali ogromne nadzieje w show wokalisty. W trakcie koncertu nastąpiła niespodziewana awaria - zabrakło prądu. Problemy techniczne nie przeszkodziły jednak Michałowi w dalszym śpiewaniu.
Osoby, które przybyły wówczas na koncert wokalisty miały niepowtarzalną okazję usłyszeć jego piosenki w wersji a capella. Michał Szpak bowiem udowodnił, że problemy techniczne nie są mu straszne. Podczas awarii prądu nie zszedł ze sceny, tylko zaśpiewał dla widzów ze zdwojoną siłą, bez podłączonego mikrofonu.
Artysta jest wdzięczny słuchaczom
W mediach społecznościowych błyskawicznie zrobiło się głośno o niecodziennym występie Michała Szpaka. Widzowie, którzy byli obecni na festiwalu w Siemianach szeroko relacjonują koncert. Głos zabrał nawet sam zainteresowany. W relacji na Instagramie opowiedział, jak całw zdarzenie wyglądało z jego strony.
"Jest mi ogromnie miło, że doceniliście naszą formę podzielenia się tymi emocjami, które od was dostajemy" - rozpoczął Michał Szpak, dziękując fanom za wsparcie pod sceną. "Wczoraj wniknęła taka, a nie inna sytuacja, trochę niezależna od żadnej ze stron. Po prostu wywaliło prąd, zresztą nie pierwszy raz na moim koncercie. Mam do tego jakieś szczęście... Ale to nie oznacza, że ja i mój zespół nie potrafimy wyjść przeciwnościom naprzeciw i zagraliśmy po prostu akustyczny set. Cieszę się, że sprawiło wam to radość i że mogłem dobrze zakończyć ten wspaniały wieczór" - kontynuował artysta.
Awaria na koncercie dała mu do myślenia
Michał Szpak w swoim filmiku na Instagramie podkreślił, że występ a cappella dał mu do myślenia. Artysta przypomniał sobie bowiem, co jest ważne w graniu muzyki na żywo. Docenił bezpośredni kontakt z publicznością i zachwycił się całym doświadczeniem. Kto wie, być może zaowocuje to pomysłem na nową, akustyczną trasę koncertową.
"Ta akustyczna wymiana energetyczna, która się wydarzyła na tym koncercie, też dała mi do zrozumienia i przypomniała mi tak naprawdę siłę tego, co jest unplugged. Tego ładunku, którym się wymieniamy bez tej całej elektroniki, która nas otacza. To było też dla mnie niezwykle odświeżające" - wyznał wokalista.