Zaśpiewał przebój Niemena. Rodowicz zaskoczyła osobistym wyznaniem w "The Voice Senior"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Gdy Roman Wojciechowski zakończył występ z przebojem "Jednego serca" w finale 'The Voice Senior" mało kto spodziewał się takiego wyznania Maryli Rodowicz. Wokalistka przyznała, że brakuje jej w życiu miłości.
W finale "The Voice Senior" podopiecznymi Maryli Rodowicz byli: Lucyna Mazur oraz Roman Wojciechowski. W pierwszej części finału trenerka musiała pożegnać się z jednym z uczestników, a wybór padł na panią Lucynę.
W swoim ostatnim występie w programie Roman Wojciechowski wykonał utwór "Jednego serca" Czesława Niemena, czy omal nie doprowadził do łez Maryli Rodowicz.
"Zaraz się rozpłaczę". Zaskakujące wyznanie Rodowicz w "The Voice Senior"
"Twoje występy są tak uderzające i wstrząsające i chwytające za serce. Roman jest tylko jeden. Jesteś wspaniałym artysta. Od pierwszej do ostatniej sekund. Nawet pauza jest artystyczna. Dziękuję ze mogłem cię słuchać - mówiła Alicja Węgorzewska po występie uczestnika.
"Poezja, muzyka i Roman zamknął to w całość. Niezwykłe zaśpiewany wiersz i niezwykle wyartykułowane dźwięki. Bardzo pięknie. Gratuluję" - dodała Halina Frąckowiak.
Na koniec całość skomentowała Maryla Rodowicz i zdecydowała się przy okazji na osobiste wyznanie.
"Zaśpiewałeś tak wzruszająco. Znam ten utwór od wielu lat, ale dopiero teraz mnie ruszyło. Zaraz się rozpłacze" - mówiła Rodowicz, a po chwili zaczęła cytować fragment piosenki.
"Jednego serca trzeba mi na ziemi" - dodał Wojciechowski, a wtedy wtrąciła się Rodowicz. "I ty mi to uzmysłowiłeś, że ja go nie mam" - skomentowała, a na sali zapadła niezręczna cisza. "Kocham cię, Marylo" - rzucił na sam koniec do trenerki uczestnik.
Roman Wojciechowski i jego przyjaźń z Czesławem Niemenem
Warto dodać, że w latach 70. pan Roman kolegował się z Czesławem Niemenem i członkami jego zespołu. Pewnego razu charyzmatyczny wokalista zaproponował panu Romanowi pracę - chciał, żeby pan Roman został wokalistą w jego zespole, a Czesław Niemen byłby muzykiem. Wojciechowski nigdy się na to nie zdecydował.