Zaskakujące wyznanie Małgorzaty Ostrowskiej. "Całe życie marzyłam o tym"
Oprac.: Tymoteusz Hołysz
Już 4 stycznia 2024 wystartuje szósta edycja programu "The Voice Senior". Na planie Małgorzata Ostrowska opowiedziała o swoim marzeniu, którego jeszcze nie udało jej się zrealizować.
Zbliżająca się wielkimi krokami 6. edycja "The Voice Senior" z pewnością wzbudzi niemałe emocje. W programie pojawią się uczestnicy po 60. roku życia, którzy będą mieli szansę zrealizować niespełnione marzenia i pokazać światu swoje umiejętności wokalne. Podczas nagrań programu trenerzy również mieli moment na refleksję o pragnieniach, które nie zostały zmaterializowane.
Małgorzata Ostrowska wyznała, jakiego marzenia nie udało jej się spełnić
Rockowa piosenkarka na scenie zadebiutowała jeszcze w 1981 roku jako wokalistka zespołu Lombard, z którym grała do 1991. Później artystka skupiła się na solowej karierze. W 1985 roku Małgorzata Ostrowska wystąpiła w filmie "Podróże Pana Kleksa" jako królowa Aba i zaprezentowała tam jeden ze swoich największych przebojów "Meluzyna".
Na planie "The Voice Senior", który swoją premierę będzie miał 4 stycznia o godzinie 20:00 w TVP2, wokalistka zdradziła, jakiego marzenia nie udało jej się jeszcze spełnić: "Całe życie marzyłam o tym, żeby trajkę zrobić. Tylko muszę trajkę, czyli trójkołowca, zrobić na miarę. Ja nie sięgam, niestety, tych wszystkich pedałów, które akurat w przypadku motocykla są podstawą. Byłam bliska, ale wiesz, że jestem człowiek wątpliwość".
Robert Janowski, który również zadebiutuje jako trener w programie odpowiedział na wyznanie wokalistki: "Ale Prince miał zrobiony motocykl. Możesz sobie zamówić na wymiar. Wiesz, jak dziewczyny wyglądają na motocyklach? Zjawisko. Ja cię widzę na motocyklu. Po prostu jesteś urodzona do motocykla".
Tatiana Okupnik przysłuchująca się całej rozmowie przyznała, że sama jest wielką fanką motocykli i zdarzyło jej się podróżować na dwukołowcu przez Stany Zjednoczone: "Wiecie, że w Arizonie można jeździć bez kasków, ponieważ tam jest tak mały ruch, że jak pojechaliśmy z mężem na wycieczkę… Patrzysz w lewo, w prawo, wiatr we włosach, jedziesz 40 na godzinę między tymi czerwonymi skałami – to jest bajka!'.
Rozmowę podsumował Robert Janowski, dodając: "To właśnie o to chodzi w motocyklu. Ja nie mam ścigacza, ja mam dużego Harley’a. Więc po prostu to jest rodzaj wolności".