Zostali ewakuowani ze sceny. Fani nie wiedzieli, co się dzieje
Członkowie Green Day musieli zostać ewakuowani ze sceny. Podczas jednego z koncertów zespołu nad terenem wydarzenia pojawił się nieautoryzowany dron.
Zespół Green Day świętuje 30-lecie wydania albumu "Dookie" oraz 20-lecie "American Idiot". Obie płyty miały diametralny wpływ na rozwój punkrockowego grania i na zawsze zapisały się w historii muzyki.
Z tej okazji ogłosili trasę koncertową "The Saviors Tour". Podczas jednego z występów w Stanach Zjednoczonych, członkowie zespołu musieli niespodziewanie opuścić scenę z powodu przylotu nieautoryzowanego drona, który pojawił się w okolicach wydarzenia.
Członkowie Green Day ewakuowani! Musieli przerwać koncert
Podczas koncertu Green Day w Comerica Park w Detroit doszło do szokującego incydentu. Członkowie zespołu zostali ewakuowani ze sceny przez ochroniarzy w trakcie wykonywania jednego z największych hitów "Longview", który był piątą piosenką na setliście. Jako pierwszy zszedł basista Mike Dirnt, a zaraz za nim lider grupy Billie Joe Armstrong wraz z resztą muzyków.
Zobacz również:
- Katie Melua w wieku 26 lat była u szczytu swojej kariery. Nikt nie wiedział, co dzieje się w jej życiu prywatnym
- Julia Totoszko w musicalu "Mamma Mia". Jak dziś wygląda córka Mariusza Totoszki?
- Warszawa już puchła od plotek. W końcu oficjalnie wyjaśniła sprawę romansu
- Powinna wstydzić się tej płyty latami. Tymczasem sama przypomniała
Fani byli zdezorientowani, ponieważ nie przekazano im żadnego komunikatu o sytuacji. Dopiero po kilku minutach na telebimach pojawił się napis "Show pause", co oznaczało przerwę w trakcie koncertu.
Okazało się, że powodem ewakuacji był niezautoryzowany dron, który wleciał na teren wydarzenia. Miejska policja musiała interweniować, aby upewnić się, że nie stanowi zagrożenia dla międzynarodowych gwiazd. Funkcjonariusz Dan Donakowski ujawnił w rozmowie z Detroit News, że właściciel drona został zatrzymany, a śledztwo jest w toku.
Koncert Green Day został przerwany. "Dziękujemy za zrozumienie"
Świadkowie relacjonowali, że artyści wrócili na scenę po 10 minutach przerwy. Billie Joe Armstrong podkreślił wówczas: "Żaden (...) nas nie zatrzyma, mówię wam!".
Po zakończeniu koncertu zespół przeprosił uczestników koncertu na platformie X.
"Detroit! Przepraszamy za opóźnienie podczas wczorajszego show. Ochrona stadionu musiała nas wziąć ze sceny, gdy zajmowała się potencjalnym zagrożeniem bezpieczeństwa. DPD szybko rozwiązali sytuację i mogliśmy kontynuować. Dziękujemy za zrozumienie" - czytamy.