Urszula zrobiła z tej piosenki wielki przebój. Inni wykonawcy też próbowali
"Konik na biegunach" to piosenka, która na przestrzeni lat zyskała miano kultowej. Większość kojarzy ją z rockowej wersji Urszuli, jednak niewielu pamięta, że powstała jeszcze w latach 60. Utwór ma za sobą aż trzy życia! Jak wyglądały jego losy?
"Konik, z drzewa koń na biegunach. Zwykła zabawka, mała huśtawka, a rozkołysze, rozbawi" - każdy Polak zna ten ikoniczny wers z rockowego przeboju Urszuli. Piosenka w latach 90. była rockowym hymnem i po dziś dzień uwielbiana jest przez miliony. Niewielu pamięta jednak, że "Konik na biegunach" to cover! Historia tej kompozycji nie zaczyna się bowiem w 1996 r., wraz z wydaniem "Białej drogi" Urszuli. Utwór powstał jeszcze w latach 60. XX wieku, w kabarecie studenckim, w Krakowie.
Zobacz również:
- Tragiczne losy drugiej żony Krawczyka. Zabrała ją choroba, zmarła w zapomnieniu
- Sylwestrowa Moc Przebojów z Polsatem zbliża się wielkimi krokami. Plejada gwiazd w Toruniu. Będzie transmisja online!
- Poruszający wpis Jennifer Lopez. Jest wdzięczna swojej matce, choć ta wychowywała ją surowo
- Katie Melua w wieku 26 lat była u szczytu swojej kariery. Nikt nie wiedział, co dzieje się w jej życiu prywatnym
Kto jest autorem piosenki "Konik na biegunach"? Hit powstał w kabarecie studenckim
Autorami legendarnego utworu są Franciszek Serwatka - który napisał tekst - i Jacek Dybek - kompozytor muzyki. Ich owocna współpraca doprowadziła do powstania dzieła, które na zawsze zapisało się na kartach historii polskiej muzyki. Pierwsze wykonania piosenki miały miejsce już w 1960 r., w kabarecie "Cyrulik", gdzie jej nostalgiczny charakter doceniło wielu studentów. Była jednak traktowana raczej jako kabaretowy żart czy śmieszna przyśpiewka i nikt nie spodziewał się, że niedługo dostanie drugie życie.
W 1962 r. w Kołobrzegu został zorganizowany obóz dla piosenkarzy studenckich. Franciszek Serwatka oraz Jacek Dybek wzięli w nim udział. Zaprezentowali tam "Konika na biegunach" kilku początkującym wokalistom, a jednemu z nich piosenka szczególnie przypadła do gustu. Michał Hochman z Lublina zachwycił się utworem i błyskawicznie postanowił, że zostanie jego wykonawcą.
"Konik na biegunach" miał "niskie walory artystyczne"? Odrzucono go z festiwalu w Opolu
Po raz pierwszy zaprezentował słuchaczom przebój w audycji "Mikrofon dla wszystkich". Piosenka zyskała ogromne uznanie, co doprowadziło do jej oficjalnego nagrania. W 1965 r. Hochman wkroczył do studia z warszawskim zespołem Kawalerowie. W tym samym roku zaprezentował kompozycję podczas eliminacji Pagartu do festiwalu w Opolu, które udało mu się zwyciężyć. Jednakże występ na festiwalu nie doszedł do skutku - rada programowa odrzuciła piosenkę za jej "niskie walory artystyczne". Mimo to kawałek "Konik na biegunach" stał się hitem lat 60. Jego sukces nie trwał długo - numer prędko znudził się miłośnikom muzyki i trafił do repertuaru weselnych kapel oraz ogniskowych gitarzystów.
Urszula usłyszała "Konika na biegunach" w USA. Zakochała się w piosence od pierwszego przesłuchania
Michał Hochman po pewnym czasie wyjechał do USA. To tam miał okazję spotkać się z Urszulą, która w 1988 r. usłyszała "Konika na biegunach" w jego wykonaniu i aż się wzruszyła. "Urszula często odwiedzała mnie w New Jersey i tak nieśmiało powiedziałem: 'Pokażę ci Ula, co kiedyś śpiewałem'. Ona posłuchała i aż miała łzy w oczach. Mówiła, że bardzo podoba się jej ta piosenka. I tak się stało, że nagrała to ze Staszkiem Zybowskim i odnieśli wielki sukces. Cieszę się z tego bardzo, bo przy okazji przypomnieli mnie oraz to, że coś takiego zostało kiedyś nagrane" - wspominał Michał Hochman.
W 1996 r. piosenka "Konik na biegunach" oficjalnie trafiła w ręce Urszuli, znajdując swoje miejsce na płycie "Biała droga". Artystka nadała kompozycji zupełnie nowy charakter - mocny i rockowy. Wprowadziła do utworu gitarowe brzmienia i nowoczesną produkcję, jednocześnie starając się zachować jego emocjonalny fundament. Nowa interpretacja znacząco różniła się od oryginału, nadając tym samym przebojowi nowe, trzecie życie. Usłyszało o nim więcej młodych osób, a starsi słuchacze przypomnieli sobie dzięki niemu dawne lata.