Pół wieku ciszy przerwane. Alice Cooper po 50 latach rzuca wyzwanie nowemu pokoleniu rockmanów
Po ponad 50 latach milczenia, klasyczny skład Alice Cooper wraca z hukiem – zapowiada album "The Revenge Of Alice Cooper", a singiel "Black Mamba" daje przedsmak odrodzonego, teatralnego rocka sprzed półwiecza.

Alice Cooper - tym razem nie solowo, lecz ramię w ramię z gitarzystą Michaelem Bruce’em, basistą Dennisem Dunawayem i perkusistą Nealem Smithem - zapowiedział premierę płyty "The Revenge Of Alice Cooper" wyznaczoną na 25 lipca 2025 r. Do sesji włączono archiwalne partie zmarłego w 1997 r. gitarzysty Glena Buxtona, dzięki czemu usłyszymy pełen, klasyczny skład formacji, która nagrała w latach 1969‑1973 siedem kultowych albumów, zwieńczonych krążkiem "Muscle of Love".
"Black Mamba" - pierwszy dźwięk nowej ery
Pierwszym zwiastunem longplaya jest utwór "Black Mamba", opublikowany 23 kwietnia. W nagraniu gościnnie zagrał Robby Krieger, gitarzysta The Doors, dokładając charakterystyczne, psychodeliczne frazy. Singiel - utrzymany w ciężkim, riffowym klimacie z teatralnym refrenem typowym dla Coopera - wskazuje, że zespół zamierza stylistycznie nawiązać do swojej złotej ery "shock rocka".
Jak doszło do ponownego zjednoczenia Alice Cooper?
Według producenta Boba Ezrina chemia między muzykami "wróciła natychmiast, jak spotkanie kolegów z liceum". Reaktywację ułatwił fakt, że Bruce, Dunaway i Smith już wcześniej pojawiali się gościnnie na solowych wydawnictwach Coopera - ostatnio przy "Welcome 2 My Nightmare" (2011). Tym razem jednak po raz pierwszy od 1973 r. podpiszą się razem na pełnoprawnym albumie studyjnym.
Dziedzictwo i twórczość Alice’a Coopera
Jako pionier "teatralnego horror‑rocka" Vincent Furnier (prawdziwe imię artysty) sprzedał ponad 50 mln płyt i zainspirował pokolenia twórców - od Davida Bowiego, przez Sex Pistols, po Madonnę. Kanon formacji z lat 70. obejmuje albumy "Love It to Death" i "Killer" z przebojami "I’m Eighteen" i "Under My Wheels”, konceptualne "School’s Out" oraz wspomniane "Muscle of Love" . Po rozwiązaniu zespołu Cooper kontynuował karierę solową, serwując zarówno hard‑rockowe hity "Poison", jak i ambitne koncept‑albumy . Jego show łączy makabryczne rekwizyty, węże‑boa, gilotyny i teatralną narrację, ustanawiając wzorzec dla współczesnych widowisk stadionowych.