Narzeczona zostawiła Krzysztofa Zalewskiego. "Mi się świat zawalił"
Oprac.: Weronika Figiel
W jednym z ostatnich wywiadów Krzysztof Zalewski powrócił wspomnieniami do trudnych chwil. Przy okazji promocji nowego albumu wyznał, że gdy był 20-latkiem jego "świat się zawalił". Porzuciła go wówczas narzeczona, jego matka zmarła, a relacje z ojcem nie należały do najlepszych.
Krzysztof Zalewski dał o sobie znać polskiej publiczności jeszcze w 2002 r., kiedy to za sprawą programu "Idol" zaskarbił sobie serca tysięcy słuchaczy. 18-letni wówczas muzyk wygrał drugą edycję talent-show, a już dwa lata później udało mu się wydać debiutancki krążek. Obecnie jego dyskografia obejmuje sześć albumów studyjnych, a najnowszy - "Zgowy" - ukazał się całkiem niedawno, bo 27 września bieżącego roku. Oprócz tego artysta może pochwalić się wieloma osiągnięciami w branży i statusem jednego z najpopularniejszych muzyków w kraju.
Zobacz również:
Zalewski wciąż promuje swoje najnowsze wydawnictwo, koncertując po całej Polsce w ramach trasy, a także udzielając licznych wywiadów. Odwiedził niedawno podcast Mateusza Opyrchała STUDIO 96.0, gdzie wyznał, dlaczego zdecydował się na intymne teksty i prawdziwą opowieść o swoim życiu. Spytany o to, czy nowa płyta była dla niego rodzajem autoterapii, odpowiedział otwarcie. "Pewnie tak. Tak sobie myślę, że jak niektóre rzeczy nazwiesz i wypowiesz je głośno, zapiszesz na kartce, to łatwiej się z nimi uporać, one wtedy tracą. Te 'demony', jeżeli je nazwiesz i wyrzucisz na papier, to one tracą trochę moc. Tracą władze nad tobą. W tym sensie jest to trochę autoterapia" - wyjaśnił artysta.
Zdaniem Krzysztofa Zalewskiego współczesny rynek muzyczny jest miałki w przekazie i mało autentyczny
Krzysztof Zalewski podkreślił jednocześnie, że album był jego odpowiedzią na to, co obecnie dzieje się na rynku muzycznym. Według wokalisty w branży brakuje utworów prawdziwych, w których autorzy opisywaliby szczere emocje. Chce pozostać autentyczny, wbrew temu, co obecnie słuchane jest w radiu. "To odpowiedź na jakąś taką ogólną miałkość przekazu w muzyce współczesnej – w dużej mierze. Ja nie mówię, że wszyscy piszą o niczym, ale tak jak włączam radio, to dużo jest piosenek, w których nie wiadomo o co panu czy pani chodzi" - powiedział Zalewski.
"Moje historie w ogóle nie są wyjątkowe – w takim sensie, że każdy człowiek ma podobne problemy. Może nie każdy wpadł w alkoholizm, czy nie każdy stracił rodzica w młodym wieku, ale jednak każdy z nas się boryka ze stratą, z odrzuceniem, z rozczarowaniem. Jeden idzie w używki, drugi idzie w pracoholizm, zakupoholizm… To są po prostu zwykłe, ludzkie problemy, więc pomyślałem sobie, że im bardziej szczerze o tym opowiem, tym bardziej to będzie uniwersalna płyta" - dodał muzyk.
Krzysztof Zalewski powrócił wspomnieniami do chwil, gdy "świat mu się zawalił". Zmarła mu matka, a ukochana zerwała zaręczyny
Na albumie "Zgłowy" nie brakuje szczerych wyznań. Artysta nawiązuje w swoich tekstach do trudnych chwil z życia, które nadeszły, gdy ten miał zaledwie 20 lat. W tamtym czasie zmarła bowiem jego matka, która przez długi czas poważnie chorowała. Chwilę wcześniej Zalewski poznał swojego ojca - Stanisława Brejdyganta - z którym nie miał najlepszych relacji. Dodatkowo musiał wówczas zmierzyć się z bolesnym rozstaniem. "Dostałem kosza od mojej narzeczonej" - zdradził wokalista.
"Ja byłem zaręczony w wieku lat 20, czy też 19 nawet. No więc nie był to najweselszy okres w moim życiu. Jakkolwiek to jest naiwne, to uczucia były prawdziwe, więc wiesz, trochę mi się świat zawalił…" - opowiedział otwarcie muzyk.
Po latach Zalewski wyszedł na prostą
Zalewski przyznał, że po wielu latach udało mu się wyjść z przysłowiowego dołka. "jestem tutaj. Żyję. Działam. Mam poukładane jakoś życie. Mam wspaniałego syna, z którym mam coraz lepszy kontakt, bo jest coraz starszy, coraz ciekawsze rzeczy opowiada. Mam przyjaciół, mam słuchaczy, mam muzykę. Mam fach w ręku, więc – może to banalnie brzmi – ale na pewno gdzieś tam lekko potłuczony z tego wyszedłem" - podsumował artysta.