Dolly Parton pierwszy raz pokazała się publicznie po stracie męża. "Zawsze będę go kochać"
Carl Dean, wieloletni partner Dolly Parton, zmarł na początku marca tego roku. Wokalistka dedykowała zmarłemu mężowi utwór "If You Hadn't Been There", a teraz, pierwszy raz po tragedii, pojawiła się na publicznym wydarzeniu. Z ust artystki padły wzruszające słowa.

Informacja o śmierci Carla Deana pojawiła się w mediach społecznościowych Dolly Parton na początku marca 2025 roku. Jak przekazano, zmarł 3 marca w Nashville. Miał 82 lata. "Carl i ja spędziliśmy razem długi i wspaniały czas. Słowa nie są w stanie oddać miłości, którą dzieliliśmy przez ponad 60 lat. Dziękuję za modlitwy i wyrazy współczucia" - tak męża pożegnała Dolly Parton, która teraz postanowiła zjawić się osobiście na 40. rocznicy powstania jej parku rozrywki "Dollywood".
Dolly Parton widziana pierwszy raz po śmierci męża. "Dziękuję za kwiaty, kartki i życzenia"
Gwiazda muzyki country i autorka hitu "Jolene" ma za sobą kilka ciężkich tygodni. Mimo swojej straty, Dolly Parton zaskoczyła gości w "Celebrity Theater Dollywood" w Pigeon Forge w stanie Tennessee, z okazji 40. rocznicy powstania parku rozrywki.
Dolly rozpoczęła wydarzenie, dziękując gościom za miłość i wsparcie po śmierci Deana. "Chcę po prostu powiedzieć 'dziękuję i kocham was' za wszystkie kwiaty, kartki i życzenia. (...) Oczywiście, że zawsze będę go kochać i będzie mi go brakować, ale chciałam, żebyście wiedzieli, że zawsze będę też kochać was" - powiedziała Parton zebranym gościom, jak podał serwis 7News.
Utwór "If You Hadn't Been There", który Dolly dedykowała swojemu mężowi, systematycznie zdobywa nowych słuchaczy.
Zobacz również:
- Ritchie Blackmore niedawno skończył 80 lat. Na jaw wyszły wieści o jego stanie zdrowia.
- Nie żyje Roy Thomas Baker. Współtworzył największe hity lat 70.
- Niepokój wśród fanów. Carlos Santana ponownie wylądował w szpitalu
- Steve Clark (Def Leppard) skończyłby 65 lat. "Posunąć się tak daleko, że nie ma już wyjścia"