Reklama

Rammstein "Zeit": Jaki jest Rammstein, każdy słyszy [RECENZJA]

Zero zaskoczenia: "Zeit" to pozycja, która zadowoli wszystkich fanów Rammstein - głównie przez to, że nie wnosi nic nowego do muzyki niemieckiej grupy.

Zero zaskoczenia: "Zeit" to pozycja, która zadowoli wszystkich fanów Rammstein - głównie przez to, że nie wnosi nic nowego do muzyki niemieckiej grupy.
Okładka płyty "Zeit" grupy Rammstein /

Niewątpliwie czekanie 3 lata na nową pozycję w dyskografii Rammstein dało się we znaki mniej aniżeli 10-letnia przerwa pomiędzy poprzednimi dwoma płytami zespołu. Świat zmienił się w tym czasie nie do poznania. Niezmienny natomiast pozostał styl Rammstein.

To wciąż ta sama grupa, którą świat pokochał za połączenie industrial rockowej warstwy muzycznej z miarowymi bębnami, na których chropowaty wokal Tilla Lindemanna wyrzuca kolejne proste acz intrygujące metafory. Nie ma na krążku ani jednego momentu, w którym muzycy wychodzą poza swoje emploi. Jedyną nowością jest w zasadzie pojawiający się w kilku momentach na płycie auto-tune - ale spokojnie, to tylko drobny smaczek. Nikt przecież nie przypuszcza, że Rammstein skierują się w stronę trapu.

Reklama

Trudno nie odnieść wrażenia, że nowy album Niemców jest większym wydarzeniem kulturowym aniżeli muzycznym. Teledyski to jak zwykle klasa sama w sobie, oprawa graficzna krążka przygotowana jest z największą pieczołowitością, koncerty promujące dopieszczone do granic możliwości. A muzyka? Jaki jest Rammstein, każdy słyszy.

Sprawdź tekst do utworu "Angst" w serwisie Tekściory.pl

Teraz pewnie pomyślicie, że narzekam na zawartość nowego krążka niemieckiego zespołu. Ależ skąd! Niezmiennie muzycy potrafią znaleźć złoty środek pomiędzy ciemnym, mrocznym brzmieniem, niepokojącym klimatem a specyficznie rozumianą przebojowością. Niezależnie czy mamy do czynienia z balladą w postaci traktującego o przemijaniu tytułowego "Zeit", czy też "Giftig", wpisujące się w bardziej agresywną, podbarwioną masochistycznym erotyzmem odsłonę grupy.

Oczywiście można zauważyć, że na krążku muzycy kierują się ku bardziej melancholijnej atmosferze sprzyjającej introspekcji. Esencjonalnym przykładem jest tu "Lügen", w warstwie lirycznej wręcz samobiczujące.

Potencjalne hity? Choć płyta jest dużo bardziej statyczna niż poprzedni krążek, jestem przekonany, że singlowe "Zick Zack", przetwarzający estetykę disco na industrialną modłę, może zadomowić się na setliście Rammstein na dłużej. Ciarki na plecach wywołuje za to "Meine Tränen" - utwór ewidentnie kierujący się ku podniosłości znanej chociażby z "Sonne", a traktujący o toksycznym rodzicielstwie i wychowywaniu mężczyzn w duchu maskulinizmu oraz emocjonalnej apatii.

Tylko co ja tu mogę więcej dodać? Że riffy żrą jak trzeba? Że muzycy świetnie radzą sobie z budowaniem napięcia i przebijaniem cięższych momentów, tymi bardziej nastrojowymi (kończące płytę "Adieu")? Przecież każdy słuchacz Rammstein to wie. "Zeit" to piosenki z generatora utworów Rammstein. A ponieważ to dobrze napisany generator, to poniżej pewnej jakości nie schodzi.  

Rammstein, "Zeit", Universal Music Polska

7/10

PS W ramach promocji "Zeit", Rammstein wyruszy w trasę koncertową, która obejmie także Polskę. 16 lipca 2022 roku niemiecki zespół zagra na PGE Narodowym w Warszawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rammstein | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy