Camila Cabello "C,XOXO": nocna przejażdżka po Miami [RECENZJA]

Wiktor Fejkiel

Odkąd Camila Cabello wypuściła pierwszy singiel "I luv it" z Playboiem Cartim, od razu można było poczuć, że szykuje się album inny, niż wszystkie jej dotychczasowe. "C,XOXO" to krążek, którym Camila wchodzi na wyższy poziom twórczości. To jest wręcz niesamowite, jak bardzo nowe wydawnictwo różni się od poprzedniego krążka "Familia" z 2022 roku. Widać progres i to się ceni.

Camila Cabello
Camila CabelloHarry Durrant/Getty ImagesGetty Images

Pofarbowanie włosów na blond, teledyski kręcone w Miami, jak i działalność w social mediach wskazują, że nadeszła nowa era. Jak sama artystka przyznała, zależało jej, by utrzymać krążek w estetyce kobiecych gangów rodem z filmu "Spring Breakers" Harmony Korine’a, co trzeba przyznać, że jej się udało. Również muzycznie. Myślę, że taką wizytówką tego albumu oprócz wspomnianego już "I luv it" stanowi "Hot Uptown" z Drake'iem, w którym czuć te latynoskie korzenie Camili. W tej urokliwej historii miłosnej, pięknie przeplatają się ich głosy, czego się naprawdę przyjemnie słucha.

Warto zauważyć, że dużą odpowiedzialność ponosi za to El Guincho, który współprodukował "C,XOXO". Hiszpański producent, stoi również za większością utworów Rosalii, co momentami słychać na nowym krążku Camili. "MOTOMAMI" z 2022 roku zapisał się w kanonie epokowych albumów popu i myślę, że z "C,XOXO" może być podobnie, ale dajmy czas.

Niekwestionowanie najlepszym utworem z całej płyty jest "I luv it". Zachwyca dość niesztampowym podejściem do popu i znakomicie wprowadza w cały klimat "C,XOXO" . Sam kawałek sampluje refren z piosenki Gucci Mane'a z 2009 roku "Lemonade" i zawiera elementy utworu Rihanny z 2011 roku "Cockiness (Love It)". Brzmi to naprawdę znakomicie.

Nie jest to jedyny przykład wykorzystania sampli na "C,XOXO". Warto tu wspomnieć chociażby o "He Knows" na feacie z Lil Nas X. Cały bit oparty jest na zsamplowanym "Give It Up 2 Me" autorstwa Ojerime, a sam utwór to kolejny przykład jak znakomicie współpracuje się Camili z raperami. Oprócz wspomnianych już Lil Nas X i Playboi'a Carti'ego, trzeba dodać jeszcze Drake'a, który dograł na "C,XOXO" nawet własny solowy kawałek "Uuugly". Sama piosenkarka w wywiadzie dla Billboard przyznała, że marzyło jej się po prostu go usłyszeć na swoim albumie. Jak chciała, tak zrobiła.

Osobiście uważam, że jest to bezdyskusyjnie najlepszy krążek z całej dyskografii Camili. Pomimo, że raczej nie będzie podbijać polskich list przebojów, warto zwrócić na niego uwagę. Jednak jakby nie patrzyć, to już kolejna artystka, po chociażby "Radical Optimism" Dua Lipy, czy "Hit Me Hard And Soft" Billie Eilish, która wnosi dużo świeżości do światowego popu. Jest dużo zabawy i eksperymentowania, ale nie kosztem jakości. I to się ceni.

Camila Cabello "C,XOXO", Interscope Records

9/10

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas