Reklama

Ania Karwan "Swobodnie": Wcale nie tak swobodnie [RECENZJA]

Wbrew tytułowi, Anna Karwan wydała album na którym deklarowana lekkość przecina się z typowo dosyć polską siermięgą. Przy czym nie jest to wcale płyta straszna i bez zalet.

Wbrew tytułowi, Anna Karwan wydała album na którym deklarowana lekkość przecina się z typowo dosyć polską siermięgą. Przy czym nie jest to wcale płyta straszna i bez zalet.
Anna Karwan wróciła z płytą "Swobodnie" /Artur Zawadzki/Reporter/East News /Reporter

Ania Karwan od lat funkcjonuje w bardzo różnych strefach polskiej sceny rozrywkowej. A to napisze scenariusz jakiejś reklamy, a to zaśpiewa w chórkach u PiaskaBrodki czy Dąbrowskiej. A to błyśnie w jakimś telewizyjnym konkursie w stylu "The Voice of Poland", gdzie była finalistką, a to wygra konkurs "premier" na festiwalu w Opolu. Pracowitości i determinacji ciężko jej odmówić - mało kto wie, że droga do spełnienia marzeń, bycia gwiazdą, wiodła ją istotnie przez ciernie: z przemocowego domu, z chwilową bezdomnością na Dworcu Centralnym. "Swobodnie" to jej druga płyta, a debiut, wydany w 2019 roku, oblał się złotem.

Reklama

Tyle notki historycznej. "Swobodnie" zaczyna się alt-country'owym "Biegnę biegnę". Jest całkiem fajnie. Można wręcz powiedzieć, że to granie oscylujące gdzieś w okolicach genialnej Neko Case, a i nawet barwa miejscami podobna. Gorzej brzmi generyczny indie-popowy "Stop". Ot, średniopółkowa nuda. Później powrót do country, czy nawet gothic americany w "Skowroneczku". Blues "Powedz mi, tato", to doskonale zaśpiewane rozliczenie z własną przeszłością. Choć na tyle klasyczne to bluesowanie, że jak kto nie gustuje, może się od tego odbić. Denerwuje też refren niepotrzebnie ścigający się na podniosłość z Adele.

W "Kiedy mrugam" Karwan wspomaga na fortepianie Leszek Możdżer. Brzmi to... jak każdy utwór Możdżera, bo każdy utwór Możdżera brzmi dokładnie tak, jak każdy inny utwór Możdżera. Człowiekowi w tyle głowy, również ze względu na tekst, odzywa się "Piosenka księżycowa" Varius Manx. Tyle dobrego w tym numerze: budzi dobre skojarzenie. W utworze tytułowym idziemy w indie rock. Tylko to jednak niezal raczej z polskiego serialu, nie z fajnej wielkomiejskiej koncertowni. Dopiero "Lew", również indie rockowy, próbuje nawiązać jakiś dialog ze współczesnym polskim graniem niezależnym. Słychać trochę post-punkowego nerwu, pochody akordowe trochę jak z Podsiadły. I w końcu cokolwiek interesującego w tekście. No, bo lwy z reguły są interesujące. No, chyba że nie są. "Znowu palę, palę papierosy/wypadają włosy/trzęsie mnie z tych nerwów" - tak startują "Papierosy". Przyznam, że śmiechnąłem. Trochę to jakieś dalekie echa Jefferson Airplane, trochę znacznie bliższe bigbitów AniAdy Rusowicz

"Bestia" brzmieniowo rozpina się gdzieś między CreamJamesem Brownem. To dobre inspiracje. Szkoda, że kompozycja poprzeczki nie doskakuje. "Sen". Znów niby ładnie, ale znowu raczej serial telewizyjny niż cokolwiek innego. Ciekawiej robi się w "Sercu", bo początek brzmi tam jak coś z Cocteau Twins czy This Mortal Coil. Niestety dobite refrenem. "Ostatni raz" to znów udana, choć przewidywalna balladka jakby żywcem wyjęta z lat dziewięćdziesiątych, z zupełnie niepasującymi wtrętami saksofonowymi Grzegorza Piotrowskiego. Saksofon usuwa tu całkowicie ciężar gatunkowy, niepotrzebnie przedłuża numer skręcając w rejony jakiegoś późnego Turnaua (choć u niego chyba częściej był klarnet). A z Turnauem wiadomo: wczesny fajny, późny... przemilczmy. Na koniec "Kiedy mrugam". Tu na szczęście jest lepiej, bo gdzieś to w miarę współczesny indie pop spod znaku Darii Zawiałow czy Julii Marcell. Dobre zamknięcie bardzo średniego nagrania.

Problemem "Swobodnie" jest przerost ambicji, pociąg do przepychu, melodramatyzmu, niekoniecznie dobra orientacja w tym, co się współcześnie gra. Miejscami to niedzisiejsze, ale nie w znaczeniu retro, tylko myszkowych zapachów. Miejscami to wysilone, jakby pisane na kolanie "bo trzeba", pozbawione lekkości. Miejscami Karwan wchodzi na taki emocjonalny diapazon, że nic tylko się z niego sp.....aść. Dobrze zagrane, nieźle zaśpiewane, ze słabymi w większości kompozycjami. Płyta - średniak i doskonała demonstracja, czym się owa średnia półka różni od nagrań najlepszych w tym, także rodzimym, biznesie. 

Ania Karwan "Swobodnie", Agora
5/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Karwan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy