Robert Trujillo musiał podjąć trudną decyzję. "Moje życie zmieniło się na zawsze"

Oprac.: Tymoteusz Hołysz
Robert Trujillo już od ponad dwóch dekad jest członkiem jednego z największych zespołów metalowych na całym świecie. Zaraz przed dołączeniem do Metalliki muzyk koncertował jednak z Ozzym Osbournem. W niedawnym wywiadzie Trujillo zdradził, jak wyglądały przesłuchania oraz okoliczności wejścia w rolę basisty tak kultowego zespołu.

Metallica na przestrzeni ponad czterech dekad urosła do poziomu metalowego imperium. Zespół założony w 1981 roku przez wokalistę i gitarzystę Jamesa Hetfielda oraz perkusistę Larsa Ulricha już w latach 90. uznawany był za najbardziej dochodową grupę metalową. Szacuje się, że ich nagrania sprzedały się w nakładzie między 150 a 200 milionów sztuk. Metallica wymieniana jest jako jeden z członków wielkiej czwórki thrash metalu obok zespołów Slayer, Anthrax i Megadeth.
Rob Trujillo dołączył do Metalliki w 2003 roku. Zanim do tego doszło basista był już cenionym artystą znanym z twórczości w grupach takich jak Suicidal Tendencies, Infectious Grooves, Black Label Society oraz z bliskiej współpracy z Ozzym Osbournem.
Jak Robert Trujillo dołączył do Metalliki?
Po odejściu Jasona Newsteda z Metalliki, grupa rozpoczęła przesłuchania na nowego basistę. W międzyczasie partie basu na krążek "St. Anger" nagrywał Bob Rock. Jednym z potencjalnych z kandydatów był oczywiście Robert Trujillo. To właśnie jego wybrali James Hetfield, Lars Ulrich i Kirk Hammett. Jak się później okazało, basista musiał podjąć bardzo trudną decyzję.
Trujillo pojawił się jako gość w podcaście "Soundings", gdzie zdradził ile bonusu proponowano mu za dołączenie do Metalliki. Muzyk przyznał, że oferta miliona dolarów była dla niego "nieprawdopodobna". Był bardzo podekscytowany, jednak pozytywne uczucia szybko stłumił stres i świadomość ogromu pracy, jaki go czeka. Odbiło się to znacząco na jego relacjach rodzinnych.
Zobacz również:
"Pamiętam, że nie wróciłem do domu przez jakieś sześć miesięcy, prawie. Może wróciłem do domu na noc lub dwie, żeby zabrać jakieś ciuchy lub cokolwiek innego, czego potrzebowałem [...] ale w zasadzie w tym momencie przeniosłem się do San Francisco. Moje życie zmieniło się na zawsze" - opowiadał.
Basista zdradził, że Metallica organizowała dwa przesłuchania, a po drugim był niemal pewny, że nie otrzyma propozycji współpracy z zespołem, przez co zdecydował się wyruszyć z Ozzym Osbournem w trasę. Tuż przed rozpoczęciem tournée, Trujillo otrzymał telefon od Larsa Ulricha z propozycją spotkania, podczas którego zespół wyraził chęć współpracy.
"Wróciłem do grania i do pracy. Dosłownie, dwa dni później lub następnego dnia, dostaję telefon od Larsa: 'Hej, chcemy, żebyś tu przyjechał i chcemy z tobą porozmawiać'. Więc stwierdziłem: 'OK'. Nie mówiłem im, że mam koncerty. Zawsze myślę o najgorszym scenariuszu. I uważam, że są oni takimi facetami, którzy chcieliby, żebyś przyleciał, żeby powiedzieć Ci, że się nie dostałeś. To funkcjonuje w taki sposób: 'Chcieliśmy ci powiedzieć osobiście, bo cię szanujemy, nie dostałeś tej fuchy' - coś takiego. Więc przygotowałem się do tego. Ale nie byłem pewien. Ozzy właśnie do mnie zadzwonił, więc pomyślałem: 'Czekaj, to szaleństwo. To jest dziwne'. Poszedłem tam, i to było to spotkanie z ofertą pieniędzy i tym wszystkim" - mówił w podcaście Robert.
Basista próbował dogadać się z Metalliką, aby wziąć udział w trasie Osbourne'a, jednak jasnym stało się, że nie będzie miał takiej możliwości i musi szybko podjąć decyzję. Muzyk spotkał się z Ozzym i jego żoną, Sharon. Jak sam przyznał, nie była to łatwa rozmowa, ponieważ koncertował z wokalistą od siedmiu lat. Finalnie udało im się jednak dojść do porozumienia. Od ponad dwóch dekad Roberta Trujillo oglądać możemy na koncertach Metalliki, a jego współpraca z Osbournem się nie zakończyła.