Nie żyje Jack DeJohnette. Grał z największymi gigantami jazzu
W wieku 83 lat zmarł Jack DeJohnette, amerykański perkusista i pianista jazzowy. Dwukrotny laureat Grammy miał na koncie współpracę z takimi gigantami gatunku, jak m.in. Miles Davis, John Coltrane, Keith Jarrett, Tomasz Stańko, Thelonious Monk, Stan Getz, Chet Baker i Herbie Hancock.

Informacje o śmierci Jacka DeJohnette'a pojawiły się w mediach społecznościowych. Nie podano przyczyny zgonu 83-letniego muzyka. Dwa dni wcześniej na jego profilu mogliśmy zobaczyć zdjęcie Amerykanina z podpisem "Jack wygląda dobrze".
Od czwartego roku życia przez 10 lat uczył się grać na fortepianie. Później kontynuował edukację w Konserwatorium Muzycznym. Naukę gry na perkusji rozpoczął w licealnym zespole muzycznym.
Nie żyje Jack DeJohnette. Nagrywał z gigantami jazzu
Na początku swojej kariery grywał zarówno na instrumentach klawiszowych, jak i na perkusji. Eksperymentował z różnymi gatunkami muzycznymi, od R&B po hard bop. W 1966 r. grał w John Coltrane Quintet, a następnie w Charles Lloyd Quartet, co przyniosło mu szerokie uznanie. W tym drugim zespole zetknął się z pianistą Keithem Jarrettem, z którym później wielokrotnie współpracował.
W 1968 r. jako główny perkusista zagrał na płycie "Bitches Brew" Milesa Davisa. U boku tego giganta jazzowej trąbki występował do połowy 1971 r.
Miał już wówczas swój debiut w roli lidera - "The De Johnette Complex" dla wytwórni Milestone Records.
W kolejnych latach perkusista nagrywał i koncertował z tak znanymi muzykami, jak m.in. Ornette Coleman, Thelonious Monk, Stan Getz, Chet Baker, Herbie Hancock, Pat Metheny, John Scofield, Bill Frisell i Tomasz Stańko. Na koncie miał dwie statuetki Grammy, a także pięć nominacji do tej nagrody.
W 2009 r. zagrał w utworze "The Burning Babe" z zimowej płyty "If on a Winter's Night..." Stinga.










