Polak na scenie Eurowizji 2025. Kajtek Januszkiewicz zatańczył u boku estońskiego prowokatora
Eurowizyjna scena w Bazylei była świadkiem jednego z najbardziej niecodziennych występów tegorocznego konkursu. Estoński artysta Tommy Cash przyciągnął uwagę nie tylko kontrowersyjnym utworem, ale i obecnością polskiego tancerza – Kajtka Januszkiewicza. To właśnie on dodał dynamiki do tego budzącego skrajne emocje show.

Kajtek Januszkiewicz, młody tancerz z Polski, znalazł się w centrum eurowizyjnego zamieszania po tym, jak za pośrednictwem Instagrama otrzymał zaskakującą propozycję współpracy. Zespół Tommy'ego Casha zaprosił go do udziału w estońskich preselekcjach Eesti Laul, a później - do wspólnego występu w półfinale Eurowizji w Bazylei.
"Kiedy zobaczyłem wiadomość od zespołu Tommy'ego, myślałem, że to żart. Nie spodziewałem się takiej propozycji, ale długo się nie zastanawiałem. Od razu się zgodziłem"- wspominał Kajtek w rozmowie z Vox FM. Jak dodał, był to jego pierwszy projekt tego rodzaju, a zarazem debiut na tak dużej scenie.
Tommy Cash i jego kawowa prowokacja
Tommy Cash, czyli Tomas Tammemets, nie od dziś znany jest ze swojego kontrowersyjnego stylu i zamiłowania do artystycznych prowokacji. Tegoroczna propozycja Estonii - utwór "Espresso Macchiato" - była satyrycznym spojrzeniem na włoskie stereotypy: obsesję na punkcie kawy i kulturowe skojarzenia z mafią.
Choć występ zdobył ogromne poparcie w jego ojczyźnie (aż 83% głosów w preselekcjach), we Włoszech wywołał falę oburzenia. Organizacja Codacons domagała się dyskwalifikacji piosenki, twierdząc, że jest ona obraźliwa. Europejska Unia Nadawców nie przychyliła się jednak do wniosku.
Tommy Cash i spektakl pełen zaskoczeń
Podczas pierwszego półfinału Eurowizji Tommy Cash wystąpił jako czwarty z kolei. Wokalnie nie zachwycił, ale cała oprawa wizualna i choreograficzna - w tym udział Kajtka Januszkiewicza - wzbudziła poruszenie wśród widzów. Scenę otwierała minimalistyczna scenografia z artystą śpiewającym do...kubka kawy. Z każdą minutą show nabierało tempa - tancerze pojawiali się stopniowo, a w kulminacyjnym momencie do występu dołączyła "fanka", która wybiegła na scenę i została "wyprowadzona" przez ochronę.
W rzeczywistości była to część z góry zaplanowanego show, który miał podkreślić absurdalny, performatywny charakter numeru.
Polska energia w estońskim stylu
Udział Kajtka Januszkiewicza w estońskiej ekipie pokazuje, jak media społecznościowe zmieniają oblicze kariery artystycznej. Dzięki jednemu kliknięciu młody Polak znalazł się w gronie eurowizyjnych performerów, stając się częścią jednego z najbardziej komentowanych występów tego roku.
Choć Tommy Cash nie uniknął krytyki, a jego utwór wywołał burzliwe dyskusje, nie można mu odmówić jednego - potrafi przyciągać uwagę i budzić emocje. A dla Kajtka Januszkiewicza to z pewnością dopiero początek międzynarodowej przygody.