Marianna Kłos: "Nie sądziłam, że coś takiego może mi się przytrafić" [WYWIAD]
Zaledwie 12-letnia, a już spełnia marzenia, o których wielu dorosłych wciąż tylko myśli. Marianna Kłos przygotowuje się do swojego występu na Eurowizji Junior. Reprezentantka Polski w rozmowie z Interią opowiada o ekscytacji przed wylotem do Gruzji. Konkurs Piosenki Eurowizji Junior już 13 grudnia.

Damian Westfal, Interia Muzyka: Jak się czuje 12-latka, która spełnia właśnie jedno ze swoich największych marzeń - występ na Eurowizji Junior?
Marianna Kłos: - To ogromny zaszczyt. Nigdy nie sądziłam, że coś takiego może mi się przytrafić. Zawsze o tym marzyłam. To będzie super przygoda i już nie mogę się doczekać.
A jak wyglądają przygotowania?
- Prób jest coraz więcej. Ćwiczymy wszystko tak, żeby każdy szczegół był dopracowany. Idzie bardzo dobrze…
Jak godzisz to z codziennym życiem? Szkoła, zajęcia, obowiązki domowe…
- Aktualnie do szkoły nie chodzę, żeby się nie rozchorować i żeby mieć czas na wszystkie zajęcia wokalne i próby. Trochę materiału z lekcji nadrabiam w domu. Ogólnie staram się uczyć w każdej wolnej chwili, choć tych chwil jest niewiele.
Jak wyglądają twoje ostatnie dni?
- Zazwyczaj rano, po przebudzeniu, rozśpiewuję się i ćwiczę "Brightest Light". Dzisiaj mogłam pospać trochę dłużej, bo poprzesuwało się parę spotkań. Musiałam też umyć włosy (śmiech). Po tym wywiadzie idę na przymiarkę sukienki, potem na lekcję śpiewu do pani Marioli Napieralskiej, a na koniec na masaż, żeby trochę rozluźnić głos i ciało.
To faktycznie kompleksowe przygotowania. Widzę, że dbasz o wszystko - głos, ciało, samopoczucie.
- Żeby być w dobrej kondycji, trzeba o siebie dbać. Jeśli chodzi o głos, to np. unikam mleka, bo zakleja struny głosowe. Blanka mi to doradziła. Nie jem orzechów, czekolady, cytrusów przed śpiewaniem. Używam pastylek i sprayów nawilżających. No i staram się unikać przeziębień.
Na co najbardziej czekasz podczas wyjazdu? Zwiedzanie, ludzie, inna kultura, występ?
- Na występ! To dla mnie główna atrakcja. Bardzo też chcę poznać wszystkie inne dzieci - słucham ich piosenek i już się nie mogę doczekać, aby poznać ich osobiście.
A Gruzja? Szukałaś już jakichś informacji o tym kraju?
- Niespecjalnie mieliśmy czas. Wiemy tylko, że będzie dzień wyjazdowy dla dzieci przed koncertem. A prywatnie - uwielbiam kuchnię gruzińską, więc na pewno zjem coś lokalnego.
Stresujesz się występem?
- Trochę tak, ale to pozytywny stres. Taki motywujący.
Widzisz siebie bardziej jako aktorkę czy piosenkarkę?
- Nie wiem jeszcze, ale póki co czuję, że chciałabym połączyć obie rzeczy, bo bardzo lubię śpiewać i grać w teatrze.
Kogo dzisiaj najczęściej słuchasz albo kim się inspirujesz?
- Różnie. To mi się zmienia. Raz Christiny Aguilery, raz Whitney Houston, Beyonce, Ariany Grande… Teraz najczęściej Tylę. Mam swoją playlistę na Spotify i tam jest wszystko.
Brawo, wymieniłaś same diwy. Pamiętasz moment, w którym poczułaś, że to jest twoja droga?
- Chyba od zawsze to czułam. Jako mała dziewczynka bardzo lubiłam śpiewać i tańczyć. W domu od najmłodszych lat zawsze grała muzyka, z początku głównie klasyczna. Moi rodzice zauważyli u mnie poczucie rytmu, słuch muzyczny i zapisali mnie na zajęcia. Mama też śpiewa w domu, a tata nie za bardzo (śmiech).
Pamiętasz, którą piosenkę pierwszy raz zaśpiewałaś publicznie?
- Myślę, że to było w przedszkolu, na takich małych koncertach. Mieliśmy cudowną panią, dużo śpiewaliśmy, grałam też na pianinie.
Wracasz jeszcze czasem do dni z "The Voice Kids"?
- Oj, bardzo często. Myślę o tym, zwłaszcza przed snem. Poznałam tam wiele wspaniałych osób. To przygoda, która zostanie ze mną na zawsze.
Zaczęliśmy od tego, że spełniło się jedno z twoich marzeń. A zatem, jakie jest teraz twoje kolejne marzenia?
- Żeby pięknie wystąpić na Eurowizji. A później - zostać piosenkarką i aktorką, mieć swoje własne koncerty i aby ludzie na nie gwarnie przychodzili.









