Zaćmienie, otępienie i mur. Roger Waters kończy 80 lat
Mateusz Kamiński
Roger Waters nie jest wybitnym basistą. Ale bas pomógł mu przelać na świat to, co w nim siedzi. Za to jego teksty - to już coś całkiem innego. Choć pewnie aktualnie Waters wolałby zapisać się w historii jako społeczny aktywista, to chyba lepiej (a dla niektórych fanów Pink Floyd łatwiej) jest wspominać o jego dorobku artystycznym.
Sprawne pióro Rogera Watersa i umiejętność opisywania rzeczywistości - czasem alegorycznie, a czasem brutalnie zerojedynkowo - dzięki temu on sam poczuł się w pewnej chwili niczym rockowy prorok, który może powiedzieć i wskazać ludziom wszystko.
Można by rzec, że Waters w krwi ma świadomość niesprawiedliwości społecznej. Za sprawą zaangażowanych w poparcie socjalistycznych i komunistycznych środowisk rodziców, sam jako nastolatek działał w Młodych Socjalistach w Cambridge. W często autobiograficznej twórczości jako celny obserwator przyglądał się działaniom ludzi i doszukiwał błędów dokonywanych od pokoleń przez masy.
Największe sukcesy z Pink Floyd odnosił w latach 1973-1979. Gdyby na to spojrzeć z perspektywy całej historii zespołu, to były to też dla nich największe sukcesy artystyczne w ogóle.
Brain Damage/Eclipse (1973)
Zamykający album utwór "Brain Damage" mimo że jest oddzielony od "Eclipse", to najczęściej traktuje się wspólnie jako jedną piosenkę. "Dark Side of The Moon" było największym osiągnięciem Pink Floyd - wtedy członkom udawało się jeszcze pracować razem, dzięki czemu każdy z nich miał choć minimalny wkład w efekt końcowy. Ale to Waters był mózgiem, a ostatnie minuty krążka są podsumowaniem tej szaleńczej pogoni po słabościach człowieka.
W tym przepełnionym czasem niezrozumiałymi (na pierwszy rzut oka) przenośniami tekście znalazło się wiele odniesień do Syda Barretta, pierwszego lidera i wokalisty Pink Floyd. Waters w opowieści zawartej w "Brain Damage/Eclipse" zakłada, że ludzie to tacy sami szaleńcy, tyle, że "trzymani w pudełku". "Ogromna większość z nas przestaje być w stanie odpowiadać drzemiącemu w nas dziecku, bo to dorosły przejmuje kontrolę, a my jesteśmy posłuszni tym instrukcjom" - mówił autor w książce Cliffa Jonesa "Echoes".
Fragment "The lunatic is on the grass" [Lunatyk na trawie], który nie mówi ponoć wcale o korzystaniu z używki, a o podejściu ludzi do "lunatyków, którzy schodzą ze ścieżek" - fragment inspirowano tabliczkami "Stay Off The Grass" zakazującymi deptania trawników.
Have a Cigar (1975)
Prosto można nazwać ją kontynuacją "Money" z wcześniejszego albumu. Oba utwory opowiadają o pazerności i zgubie, do której prowadzi przypływ pieniędzy. Tyle, że "Have a Cigar" jest w całości poświęcone brudnemu, popsutemu przemysłowi muzycznemu. Według Watersa trwają w nim tylko chciwi hipokryci, którzy w muzykach nie widzą człowieka, a chodzący zarobek.
Do tych przemyśleń popchnęła go popularność "Dark Side of The Moon" - po wydaniu krążka Pink Floyd było mocno przyciskane do muru po to, by jak najszybciej powtórzyć sukces poprzednika. Oczywiście - jeszcze lepszego. Legendarny już fragment "By the way, which one's Pink?" [Przy okazji, który z was to Pink?] opisywał frustrację muzyków, którzy przy każdej możliwej okazji byli pytani skąd wzięła się dość niespotykana nazwa zespołu.
Album "Wish You Were Here" sprzedawał się o wiele gorzej, a kompozycja była jedną z ostatnich, nad którymi pracowano. Wizualizację utworu można zobaczyć na tylnej okładce, gdzie prezentuje się stojący na pustyni akwizytor bez twarzy. Twórcy wyobrażali sobie tak samych siebie, oferujących produkt, podczas gdy wytwórnia nie zauważała nawet ich oblicza. Uścisk dłoni traktowany jako pusty gest znalazł się natomiast z przodu.
Pigs (Three Different Ones) (1977)
"Animals" to coś więcej niż album. Wydany w 1977 roku był już konkretnym skumulowaniem energii Watersa przeciwko temu, co nie podoba mu się w dyskursie politycznym i społeczeństwie. Inspirowany "Folwarkiem zwierzęcym" G. Orwella podzielił ludzi na trzy rodzaje zwierząt - owce, psy i tytułowe świnie. Owce to jego zdaniem osoby posłuszne, podporządkowane, ciężko pracujące i obserwujące tylko to, co się dzieje. Świnie to autorytety moralne, które najchętniej każdego by pouczały. Psy natomiast to ludzie szukający okazji, by przymilić się do świni, a potem wbić jej nóż w plecy.
Waters napisał piosenkę, bo miał dość działań premier Margaret Thatcher, ale także Mary Whitehouse - konserwatywnej działaczki społecznej, która w latach 70. walczyła o to, by nie seksualizować mediów i utrzymać "brytyjski ład społeczny". Nawołując do bojkotu rewolucji seksualnej, feminizmu czy praw dzieci napytała sobie wielu wrogów - w tym Watersa. Mieszkańcy USA nie wiedzieli jednak o istnieniu tej brytyjskiej nauczycielki, więc fragment "Hey you, Whitehouse! Ha ha, charade you are!" [Hej ty, Whitehouse! Haha, jesteś farsą] odczytywali jako atak na Biały Dom.
W ostatnich latach Roger Waters wykonuje ten utwór na koncertach wypuszczając nad scenę charakterystyczną świnię z okładki krążka, na której umieszcza różne, często kontrowersyjne teksty i symbole. W 2008 roku umieścił tam nazwisko Baracka Obamy, znajdowały się tam też m.in. sierp i młot czy twarz Donalda Trumpa (w 2016), która w połowie była czaszką.
Another Brick in the Wall, Part 2 (1979)
Nie boję się stwierdzić, że to najbardziej znana, najsłynniejsza piosenka napisana przez Rogera Watersa z pomocą Davida Gilmoura. Tu z racji fenomenalnej solówki nie można zapomnieć o wkładzie gitarzysty. Podczas gdy fani rocka od dekad rozpływają się nad mnogością znaczeń okładek i tekstów z "Dark Side of The Moon" czy "Animals", to charakterystyczny chór z "Another Brick in the Wall, Part 2" zna naprawdę każdy.
Każdy przeżywał też coś podobnego do tego opisanego w piosence - dla Watersa stworzenie utworu było wyrazem buntu w stronę nauczycieli, którzy swoim zachowaniem stawiali cegłę po cegle tworząc mur, który trudno było mu przebić. Waters odżegnywał się od koncepcji, że jest przeciwnikiem edukacji. Bardziej chodziło mu o zgubny wpływ nauczycieli na rozkwitającą młodzież. Nauczycieli wyżywających się na uczniach, którzy zamiast być mentorem rozstawiają dzieci po kątach i straszą je konsekwencjami odrębnego myślenia.
O piosence opowiadał, że jej wydźwięk miał być satyryczny wobec belfrów. Waters chciał zagrać na nosie swoim dawnym wychowawcom, a przy okazji pokazać, do czego doprowadza ich zachowanie. W międzyczasie piosenka i jej fragment - "We don't need no education!" [Nie potrzebujemy edukacji] stała się symbolem buntu przeciwko systemowi szkolnictwa. "Nauczyciele byli słabi i dlatego byli łatwym celem. Piosenka ma być buntem przeciwko błędnemu rządowi, przeciwko ludziom, którzy mają nad tobą władzę, którzy się mylą. A zatem stanowczo nakazywała ci się przeciwko temu zbuntować" - wspominał swoje szkolne lata w wywiadzie dla "Mojo".
No i ta solówka. Niedościgniony ideał dla wielu gitarzystów. Pewnie część sięgnęła po gitarę tylko po to, by zagrać jak Gilmour. Spoiler: tak potrafi tylko on.
Comfortably Numb (1979)
Esencja surowego brzmienia Pink Floyd z końcówki lat 70. Podobnie jak wcześniejsza powstała z pomocą Davida Gilmoura. I podobnie także tu znalazła się wyśmienita solówka gitarowa (a nawet dwie). Nieodłączna część filmu i albumu "The Wall" w kontekście wydarzeń na ekranie opowiadała o delirycznych majakach, poczuciu odosobnienia i niekończącym się podnoszeniu poziomu otępienia przez różne substancje. W latach 70. Waters podczas jednego z koncertów Pink Floyd zachorował na zapalenie wątroby, a lekarz podał mu leki w tak dużej dawce, że jego zdaniem "powaliłyby nawet słonia". Na scenie stał całkowicie odrętwiały, podczas gdy niezdający sobie z tego sprawy tłum skandował jego imię i chciał jeszcze więcej.
Tak powstała koncepcja albumu opisującego alienację gwiazdy od rzesz oklaskujących go ludzi. Tworząc tekst basista przypomniał sobie o tym, że gdy był mały i ciężko chorował na gorączkę, to po podaniu mu leków czuł się sparaliżowany. Gdy spojrzał na swoje małe dłonie, wydawały się być ogromne, niczym balony - stąd fragment w refrenie "When I was a child I had a fever/ My hands felt just like two balloons".
Była to ostatnia piosenka, nad którą Waters pracował wspólnie z Gilmourem. W 1985 roku basista odpuścił grupę i choć się tego nie spodziewał, Pink Floyd kontynuowało bez niego. Niedługo po ukazaniu się utworu dziennikarze muzyczni, a także fani rocka byli zgodni - "Comfortably Numb" ma najlepsze solówki w historii gatunku. W 1992 roku, jeszcze przed erą internetu, w newsletterze miłośników Pink Floyd "The Amazing Pudding" fani sami wybrali ją jako najlepszy utwór w ich dorobku.