Uważali, że nagrali arcydzieło. Dopiero po latach okazało się, że mieli rację. 30 lat "Brave" Marillion

"Niektóre wydawnictwa zyskują z czasem mityczny status. Moim zdaniem 'Brave' na taki zasługuje" - mówił wokalista Steve Hogarth o albumie uznanym za przełomowy w karierze grupy Marillion (już z tego etapu, gdy za mikrofonem stał właśnie Hogarth). Świętowanie 30-lecia tego wydawnictwa zepsuła informacja o nagłej operacji chirurgicznej u basisty Pete'a Trewavasa, która sprawiła, że muzyk nie weźmie udziału w rejsie Cruise To The Edge.

Steve Hogarth (Marillion) w 1995 r.
Steve Hogarth (Marillion) w 1995 r.Rob Verhorst/RedfernsGetty Images

"Uważaliśmy, że to arcydzieło. Nie mogliśmy zrozumieć, czemu świat tego nie zauważył" - wspominał Steve Hogarth, od 1989 r. wokalista Marillion (zastąpił w zespole charyzmatycznego Fisha).

Po latach frontman brytyjskiej grupy podkreślał, że po wydaniu "Brave" zespół stracił wielu fanów. Dopiero później opinie na temat tego albumu zaczęły się zmieniać. "Teraz wszyscy podchodzą i mówią, jaka dobra to płyta. Ale kiedy się ukazała, to nie było wtedy nikogo" - mówił Hogarth.

Podobnego zdania był gitarzysta Steve Rothery, opowiadając, że zmiana nastawienia zajęła przynajmniej rok czy dwa.

Świętowanie 30-lecia tego wydawnictwa zepsuła informacja o nagłej operacji chirurgicznej u basisty Pete'a Trewavasa, która sprawiła, że muzyk nie weźmie udziału w rejsie Cruise To The Edge. Zastąpi go Nick Beggs, w progrockowym światku znany ze współpracy ze Stevenem Wilsonem (m.in. Porcupine Tree) i Steve'em Hackettem, byłym gitarzystą Genesis. Basista przez lata występował też w zespole Kajagoogoo, w której wokalistą był Limahl.

Marillion i historia "mostu samobójców"

Album był nagrywany m.in. w zamku Marouatte we Francji z Dave'em Meeganem w roli producenta. Irlandczyk pracował z zespołem jeszcze w latach 80. (asystent inżyniera dźwięku przy płycie "Fugazi"). Doświadczenia nabierał także u boku swoich rodaków z U2 przy "The Joshua Tree" i "Rattle and Hum".

Wytwórnia liczyła, że prace pójdą sprawnie, nie chcąc ładować zbyt wielkich funduszy w przygotowania. Tymczasem same nagrania trwały pół roku, a całość rozrosła się do ponad 70 minut (wersja jednopłytowa). W 1998 r. pojawiła się wersja dwupłytowa z bonusowym materiałem w postaci m.in. wersji instrumentalnych, akustycznych i demówek zawierająca ponad dwie godziny muzyki.

Choć "Brave" dotarł do 10. miejsca brytyjskiej listy przebojów, był to najsłabszy wynik w dotychczasowej historii grupy. Lepiej radziły sobie dwie poprzednie płyty nagrane już z Hogarthem - "Seasons End" (1989) i "Holidays in Eden" (1991). Po latach album stawiany jest jednak w czołówce najlepszych płyt Marillion, a niektórzy krytycy umieszczają go na swoich listach najlepszych wydawnictw lat 90.

Koncepcyjny album opowiada smutną, napisaną przez Hogartha historię o dziewczynie, która została znaleziona na moście Severn Bridge i nie wiedziała, ani kim jest, ani skąd się tam wzięła. Inspirację do opowieści wokalista zespołu zaczerpnął z autentycznego newsa, którego usłyszał w jednej ze stacji telewizyjnych.

Wspomniany Severn Bridge łączy Anglię z Walią; nazywany jest "mostem samobójców". To w jego okolicach w lutym 1995 r. po raz ostatni miał być widziany Richey Edwards, zaginiony gitarzysta Manic Street Preachers.

W 1994 r. ukazał się też niespełna godzinny film "Brave" oparty na pomyśle z płyty Marillion, wykorzystujący nagrania z tego albumu. Reżyserią zajął się Richard Stanley, twórca filmów "Hardware" i "Anielski pył", w późniejszych latach współscenarzysta "Wyspy doktora Moreau" i "Porzuconych".

To z filmu "Brave" pochodzą teledyski do utworów "The Great Escape", "Hollow Man" i "Alone Again in the Lap of Luxury". Główną rolę dziewczyny zagrała Josie Ayers.


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas