Najwspanialszy debiut w historii rocka? Wystarczyło 36 godzin

W różnych rankingach na najlepszy debiut wszech czasów, "jedynka" Led Zeppelin zajmuje niemal zawsze czołowe miejsca. Nagrania w studiu zajęły zaledwie 36 godzin, a całość kosztowała niespełna 1800 funtów (w przeliczeniu na obecnie to równowartość ok. 160 tys. zł).

Led Zeppelin w 1969 r. - od lewej: John Bonham, John Paul Jones, Jimmy Page i Robert Plant
Led Zeppelin w 1969 r. - od lewej: John Bonham, John Paul Jones, Jimmy Page i Robert PlantChris Walter/WireImageGetty Images

Szacuje się, że płyty Led Zeppelin sprzedały się w nakładzie sięgającym 200-300 mln egzemplarzy, co stawia kwartet w gronie najważniejszych grup wszech czasów. Działalność zespołu zakończyła śmierć perkusisty Johna Bonhama, który swojego ostatniego dnia miał wypić 40 kieliszków wódki.

Połowa 1968 r. to koniec grupy The Yardbirds, w której najpierw na basie, a potem na gitarze grał James Patrick "Jimmy" Page. Na gruzach formacji zamierzał on utworzyć supergrupę z udziałem Jeffa Becka, Keitha Moona i Johna Entwistle'a z The Who. Do tego ostatecznie nie doszło. Jednak niedługo później zdeterminowany Jimmy wykorzystał sprzyjające okoliczności i zespół założył.

Zanim The Yardbirds rozpadli się, zaplanowali koncerty w Skandynawii. Jimmy, mając błogosławieństwo muzyków kapeli do użycia jej nazwy, postanowił zebrać skład i wywiązać się ze zobowiązań kontraktowych. Wraz z nim początkowo w procesie tym uczestniczył basista The Yardbirds Chris Dreja, ale później wycofał się, aby zostać profesjonalnym fotografem (później zdjęcie jego autorstwa wykorzystano na tylnej stronie okładki debiutu Led Zeppelin).

Gitarzysta do zespołu dokooptował wokalistę Roberta Planta (wcześniej śpiewał w formacjach Band Of Joy oraz Hobbstweedle). Polecił go Page'owi znajomy wokalista Terry Reid, któremu gitarzysta zaproponował pozycję frontmana, lecz oferta została odrzucona. "Był tak dobry, że nie mogłem się nadziwić, dlaczego nie jest w czołówce" - wspominał Page koncert, na którym po raz pierwszy zobaczył Roberta.

Dalej poszło już szybciej. Plant polecił swojego przyjaciela z Band Of Joy, perkusistę Johna "Bonzo" Bonhama. Skład uzupełnił znany Jimmy'emu muzyk sesyjny John Paul Jones (naprawdę John Baldwin). The New Yardbirds wypełnili zobowiązania kontraktowe i zagrali w Skandynawii. Pierwszy wspólny koncert Roberta Planta, Jimmy'ego Page'a, Johna Paula Jonesa i Johna Bonhama odbył się 7 września 1968 roku w Gladsaxe, w Danii, pod szyldem The New Yardbirds.

Jimmy Page: To są muzyczne skarbyInteria.plINTERIA.PL

Led Zeppelin - narodziny legendy

Potem muzycy postanowili kontynuować współpracę. Nazwę jednak zmieniono. Przyczynił się do tego wspomniany Chris Dreja, który w oficjalnym piśmie przypomniał kolegom, że jako The New Yardbirds mogli zagrać tylko w Skandynawii. Swój udział w zmianie mieli także John Entwistle i Keith Moon oraz potężnej postury menedżer Peter Grant, z którym muzycy zaczęli współpracować. Tak swój lot rozpoczął Led Zeppelin.

Wspomniany Peter Grant był niezwykle ważną postacią w historii Led Zeppelin. Do tego bardzo operatywną. Dzięki niemu zespół szybko podpisał kontakt z Atlantic Records oraz zaczął grać koncerty, supportując między innymi legendarnego bluesmana Johna Lee Hookera. Jeszcze w 1968 roku Led Zeppelin zaliczył też pierwszą podróż do USA. Tam błyskawicznie zdobył serca fanów niesamowitą mieszanką bluesa, psychodelii, mocnego rocka, a także elementów folkowych.

27 września 1968 roku Robert Plant, Jimmy Page, John Paul Jones i John Bonham weszli do Olympic Studios w Londynie, by nagrać debiutancką płytę. Produkcją zajął się Jimmy Page. Zarejestrowanie dziewięciu piosenek (w tym kilku coverów), które złożyły się na album "Led Zeppelin" znany powszechnie jako "I", zajęło muzykom zaledwie 36 godzin. Tak krótki czas pracy w studiu związany był z jednej strony z kosztami (całość zamknęła się w kwocie niespełna 1800 funtów, którą wyłożyli Page i Grant), a z drugiej zespół miał dobrze przygotowany i opracowany materiał.

Płyta (premiera w USA 12 stycznia 1969, w Anglii 31 marca 1969) uznawana jest za jeden z najwspanialszych debiutów w historii muzyki i zapoczątkowała wielką karierę Led Zeppelin, tylko w USA pokrywając się ośmiokrotnie platyną.

"Jedynka" ma zaszczytne miejsce w gronie "płyt, które zmieniły muzykę", "1001 albumów, które musisz posłuchać przed śmiercią" czy "100 najlepszych płyt wszech czasów". W serwisie Metacritic agregującym recenzje, "Led Zeppelin I" ma bliską ideałowi ocenę 97/100, choć krótko po premierze ówcześni krytycy wcale nie byli zachwyceni. Rozczarowani muzycy postanowili, że będą unikać prasy, czego trzymali się przez całą swoją karierę.

"Powinni znaleźć producenta, wydawcę i materiał warty ich wspólnych talentów" - narzekał "Rolling Stone".

Jimmy Page na okładkę płyty wybrał czarno-białe zdjęcie z pożaru olbrzymiego sterowca Hindenburg w maju 1937 r. Po tej katastrofie te statki powietrzne już nigdy nie odzyskały swojej dawnej pozycji. Całość grafiki przygotował Georgie Hardie, który pracował z zespołem również przy kolejnych wydawnictwach.

John Bonham (Led Zeppelin) wypił 40 kieliszków wódki

Led Zeppelin przestali istnieć w 1980 roku, po śmierci Johna Bonhama. Jak stwierdził koroner na podstawie sekcji zwłok, feralnego 24 września 1980 roku John Bonham wypił 40 kieliszków (!!!) wódki. Niektóre źródła twierdzą, że perkusiście wystarczyło na skonsumowanie dwóch litrów "czystej" około 4 godzin.

Płyty zespołu sprzedały się na świecie w blisko 300 mln egzemplarzy. Formacja stała się jedną z największych legend rocka i hard rocka oraz wielką inspiracją dla kolejnych generacji muzyków. "Muszę zawsze mieć ze sobą wszystkie cztery płyty Led Zeppelin" - mówił Joe Perry, gitarzysta Aerosmith, nazywając Jimmy'ego Page'a większym wizjonerem od Erica Claptona i Jeffa Becka.

Po śmierci Johna Bonhama zespół dał tylko jednorazowe krótkie występy podczas Live Aid w Filadelfii w 1985 r. (z udziałem dwóch perkusistów: Phila Collinsa z GenesisTony'ego ThompsonaChic oraz basisty Paula Martineza), koncertu z okazji 40-lecia Atlantic Records w 1988 r. (za bębnami zasiadł Jason Bonham, syn "Bonzo") oraz wprowadzenia Led Zeppelin do Rockandrollowego Salonu Sław w 1995 r. (wśród gości m.in. Jason Bonham, a także Steven TylerJoe PerryAerosmith, Neil YoungMichael Lee, wspierający na perkusji duet Page & Plant).

Pełny koncert po śmierci Bonhama dali tylko raz - 10 grudnia 2007 r. w O2 Arena w Londynie podczas charytatywnego Ahmet Ertegun Tribute Concert poświęconego pamięci zmarłego współzałożycielowi i szefowi wytwórni Atlantic, odpowiedzialnego za podpisanie kontraktu płytowego z Led Zeppelin. Na perkusji ponownie zespół wsparł Jason Bonham.

Jimmy Page o płycie "Led Zeppelin"Interia.plINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas