Sobota: Moje płyty wyprzedzały swoje czasy
Negatywne komentarze na temat jego rodziny, występ u Kuby Wojewódzkiego, projekty na 2016 rok oraz współpraca z Piotrem Klattem z Róż Europy - to tylko niektóre wątki, jakie poruszyliśmy w rozmowie z raperem Sobotą.
Na początku listopada 2015 roku na półki sklepowe trafił czwarty solowy album szczecińskiego rapera Soboty o tytule "Sobota". Za produkcję materiału odpowiadał Matheo, natomiast gościnnie na albumie pojawili się m.in. Wini, Bonson, Rena, Auman z Frontside oraz Piotr Klatt z Róż Europy. Płytę promują single: "Hej, jak leci?","Bandycki raj", "Przepraszam" oraz "Jedwab".
Daniel Kiełbasa, Interia: Nie wiem czy miałeś okazję czytać recenzję naszego współpracownika, ale na szybko przypomnę cytat: "Życzyłbym sobie, by w szkiełku i radiu raz na jakiś czas poleciał raper, który jest bezkompromisowy, a jednak przystępny". Chciałbyś usłyszeć kiedyś swoje utwory w radiu? Myślisz, że to "marzenia ściętej głowy" czy plany z możliwością realizacji?
Sobota: - Oczywiście, że chciałbym usłyszeć moje utwory w radiu, a klipy zobaczyć w tv. Kontakt z mediami jest "kropką nad i" w twórczości artysty. Myślę, że nie jest to "marzenie ściętej głowy". Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będziecie mieli okazję usłyszeć mnie na antenie lokalnych i ogólnopolskich mediów.
Czy ty w ogóle widzisz siebie w roli mostu pomiędzy rapem i mainstreamowym przemysłem rozrywkowym? Bo przykładowo występ u Kuby Wojewódzkiego mógł spełniać taką funkcję.
- Nie jestem pierwszym raperem, który wystąpił u Kuby w programie. Akurat tak się złożyło, że ten odcinek miał rekordową oglądalność. Nie czuję, abym łączył rap z mainstreamem, ponieważ dalej nie ma nas za dużo w mediach. Można to potraktować jako kolejny epizod.
A miałeś wątpliwości co do pojawienia się na jego kanapie? Odradzano ci, żebyś tam nie szedł? Nie wiem, mówiono, że to ci tylko zaszkodzi...
- Oprócz najbliższych współpracowników z wytwórni nikt o tym nie wiedział, a wszystkie opinie i doradztwa pojawiły się po programie. W większości były one pozytywne.
Wracając do płyty i twojej twórczości. Czy pierwszy numer na płycie jest prztyczkiem w nos dla hejterów? Bo wiadomo, że ogromna popularność generuje takowych...
- Zgadnij... (śmiech) Myślę, że wszystko w utworze jest dokładnie, prosto i bezpośrednio powiedziane.
Jednym z pomysłów na radzenie sobie z krytyką, jest opublikowanie filmiku, w którym czytasz komentarze na swój temat. Planujesz nagrywać kolejne części? A może zrobisz cykl z kolegami z branży?
- Chętnie nagram jeszcze takie filmiki. Cykl wychodzi pod banderą wytwórni Stoprocent, więc bardziej to pytanie do nich, ale myślę, że raczej będzie on kontynuowany.
Kończąc temat hejterów - przed wywiadem uznałem, że nie będę odgrzewał tematu po raz kolejny i nie będę pytał o rasistowskie zaczepki z przeszłości. Jednak w grudniu pod zdjęciem z twoim synem pojawiły się rasistowskie komentarze. Przewrotnie więc zapytam, czy nasz kraj idzie w kierunku większej tolerancji, czy dalej stoi w miejscu?
- Takie komentarze pojawiły się też w styczniu, pojawią się też pewnie w lutym, marcu i kwietniu oraz w każdym miesiącu, w którym umieszczę zdjęcie swojej rodziny. Myślę jednak, że to są marginalne przypadki, którymi nie zawracam sobie głowy. Wolę myśleć, że moi fani są tolerancyjni, w końcu słuchają mojej muzyki.
Sobota czyta komentarze na swój temat:
Od krytyki możemy płynnie przemieścić się do "Jedwabiu" Róż Europy i twojego "Jedwabiu". Skąd pomysł nagrania z Piotrem Klattem i czy długo trzeba było go przekonywać?
- Zawsze byłem wielkim fanem Róż Europy i naturalnym krokiem było zaproszenie idola z moich młodzieńczych lat na wspólne nagranie. Piotr zgodził się można powiedzieć od razu i przyjechał do nas do Szczecina do studia Stoprocent. Opowiedział nam o tym, jak powstał "Jedwab", co zresztą można zobaczyć w relacji z nagrywania utworu.
W sieci po pojawieniu się utworu pojawiły się opnie, że jesteś jednym z raperów, który nagrywa z podstarzałymi gwiazdami rocka, aby przypodobać się nieco innej publiczności. Jak to skomentujesz?
- Z podstarzałymi? (śmiech). To ludzie duchowo częściej młodsi od moich fanów. Rock'n'roll się nigdy nie starzeje i jest to zaszczyt oraz niewątpliwa przyjemność nagrywać z legendami. Więcej w tym spełnienia marzeń niż chęci przypodobania się komukolwiek.
Kto jest w ogóle twoim rockowym idolem? Może nawet z lat młodzieńczych. Z kim byś jeszcze nagrał?
- Część marzeń już spełniłem, a co do reszty nie zapeszam i mam nadzieję, że wkrótce sami się przekonacie.
Właściwie to może sprecyzujmy - do kogo chcesz dotrzeć ze swoją muzyką. Bo zawsze wiadomo, że do jak najszerszego grona słuchaczy, ale czy nastolatki zrozumieją twoje teksty?
- Pisząc utwory nie zakładam do kogo docieram, opisuję rzeczywistość wokół mnie. Wiadomo, że te piosenki na pewno nie są kierowane do dzieci. Nawet część dorosłej publiki ma problem z ich zrozumieniem np. tak było przy płycie "X Przykazań".
To skoro jesteśmy już przy rocku. Kanye West na koncercie na Glastonbury powiedział, że jest obecnie największą gwiazdą rocka na świecie. Ty rapujesz, że jesteś gwiazdką rocka. Czy raperzy twoim zdaniem to dzisiejsi rockmani?
- Oczywiście, że tak.
A skoro było o Kanye, to poruszmy temat tego wszędzie krytykowanego autotune’a. Jak myślisz, kiedy w Polsce dojdziemy do takiego poziomu jak w Stanach, kiedy takie zabiegi będą całkowicie akceptowane.
- Dużo utworów Matheo, które zrobiliśmy na przestrzeni lat, zarówno na moje płyty jak i na jego inne produkcje, wyprzedzały swoje czasy, jak również wyznaczały nowe trendy w muzyce. Myślę, że tak jest i dzisiaj. Trochę przebijamy głową mur jakim jest świadomość słuchaczy w Polsce, ale nie kierujemy się tym, co jest modne, tylko tym co gra nam w sercach. Jak posłuchacie np. mixtape’u "UBPŻBW" z 2009 roku to już wtedy używałem autotune'a, tak samo autotune możecie usłyszeć na mixtape’ach ogarnijsie.pl i Winiego. Dzisiaj co drugi raper stosuje u siebie w utworach ten zabieg, więc to tylko kwestia czasu, żeby w pełni to było akceptowane.
Z drugiej strony, chyba nie wszyscy raperzy w naszym kraju radzą sobie z wykorzystywaniem tej funkcji i wychodzi im parodia muzyki...
- Skupiam się na sobie i nie rozliczam innych z tego jak i czego używają. Natomiast na pewno jeśli komuś coś się uda i mi się to spodoba, to z przyjemnością gratuluję.
Mimo wszystko przesłuchując twoją płytę można odnieść wrażenie, że spokorniałeś i postawiłeś na stabilizację. Kiedy przyszedł ten moment, kiedy stwierdziłeś, że już czas?
- Z tą stabilizacją jest różnie. Na wszystko jest czas i miejsce, i to chyba tego świadomość to jest jedyna różnica między wcześniejszym, a dzisiejszym Sobotą. Jestem ojcem, więc staram się być bardziej odpowiedzialny. Poza tym po dwóch dniach wyjazdu na koncert naprawdę tęsknię za domem.
Początek roku to dobry moment na sprecyzowanie planów zawodowych na 2016. U kogo pojawisz się z gościnną zwrotką? Czy będzie coś wspólnego z Łoną, bo pojawiłeś się na planie ich teledysku? Słyszałem też o wspólnym i spontanicznym projekcie z Quebonafide.
- U Łony wystąpiłem w klipie razem z moim synem i kilkoma innymi raperami, którzy mają dzieci. Z Que na pewno czeka nas współpraca, ale wspólny album to był żart. Jeśli chodzi o gościnne zwrotki pojawię się u: Jongmena i mam jeszcze kilka kawałków, w których wystąpię gościnnie, ale póki ich nie zrealizowałem, więc nie będę zdradzał.