Wraca sprawa Keshy i Dr. Luke'a. Maile, SMS-y i kolejne pozwy
Wszyscy, którzy myśleli, że porażki w sądzie Keshy sprawią, że jej przepychanki z producentem Dr. Luke'em się zakończa, byli w błędzie. Wokalistka złożyła kolejny pozew przeciwko producentowi, a ten odpowiedział następnym pismem do sądu.
Sprawa między Keshą, a Lukaszem Gottwaldem (bo tak naprawdę nazywa się Dr. Luke) ciągnie się od 2014 roku. Wtedy to gwiazda ujawniła, że producent znęcał się nad nią psychicznie, molestował ją, zmuszał do głodówek oraz podawał substancje odrzucające. Wokalistka zdradziła też, że padłą ofiarą gwałtu. Luke zaprzeczył wszystkim zarzutom, stwierdzając, że Kesha chce wywinąć się od niewygodnego dla niej kontraktu.
Wkrótce Kesha złożyła stosowne pozwy do sądów. Jeden z nich dotyczył zakończenia jej kontraktu z wytwórnią Luke'a Kemosabe Records, drugi dotyczył samej sprawy molestowania i nadużyć, o które oskarżano muzyka. W tym czasie Luke pozwał matkę wokalistki o manipulacje i szantaż. Sądowe potyczki odbywały się m.in. w Los Angeles oraz Nowym Jorku. W międzyczasie w sieci wybuchła ostra nagonka na producenta, a piosenkarka otrzymywała od wyrazy wsparcia od koleżanek z branży muzycznej.
19 lutego 2016 roku sąd w Nowym Jorku zadecydował, że Kesha nadal musi nagrywać w Sony Music i Kemosabe Records, co oznaczało dla niej przymus nagrywania z Dr. Luke'em. W tym czasie fani wokalistki organizowali protesty m.in. pod siedzibą Sony. Prawnicy gwiazdy zdecydowali się na apelację w sprawie. W kwietniu zapadał wyrok w kolejnej instancji, po raz drugi niekorzystny dla Keshy.
Kesha po wyjściu z sądu w Nowym Jorku - 19 lutego 2016
Według sądu Kesha nie została zgwałcona, nikt jej też nie podawał narkotyków. Odrzucono też zarzut przestępstwa nienawiści. Jedyną kwestią, którą rozpatrzono pozytywnie dla niej, była możliwość nagrywania przez nią utworów z innymi producentami (jednak nadal w Kemosabe Records, czyli pod kontrolą Luke'a).
Po kolejnych porażkach prawnicy Keshy przyznali, że wokalistka prawdopodobnie wycofa drugi pozew przeciwko producentowi, gdyż jest zmęczona ciągłą walką i chce w końcu skupić się na muzyce. Jak się jednak okazało dwie strony wkrótce znów pojawią się w sądzie.
W kolejnym piśmie do sądu wokalistka napisała, że domaga się wolności do tworzenia bez zobowiązania czasowego i bez przywiązania do człowieka, który znęcał się nad nią i robi to obecnie.
"Można dostać rozwód od agresywnego męża. Można zakończyć związek, który jest nie do wytrzymania. Taka samo uwolnienie się od fizycznej, emocjonalnej i finansowej niewoli powinno być dostępne dla artysty. Po wyroku z 19 lutego 2016 roku Kesha Rose Sebert nie jest zmuszona do nagrywania z Dr. Luke'em, agresywny producentem, który miał ją pod swoją kontrolą przez 11 lat. Ale Kesha wciąż musi tworzyć pod kontrolą Luke'a, co sprawiło, że nie uwolniła się od kontaktu z jej oprawcą" - czytamy w piśmie do sądu.
W dalszej części nowego pozwu możemy przeczytać, że producent przestał płacić piosenkarce, a ponadto nadal nie wypłacić jej należnych tantiem za utwór "Timber".
Luke szybko odpowiedział, po raz kolejny oskarżając Keshę oraz jej matkę o rozkręcaniu negatywnej kampanii przeciwko jego osobie. W sądzie znalazł się pozew złożony przez jego prawników, w którym producent zarzuca gwieździe, że ta próbuje go oczernić. Za dowód posłużyć ma przytoczony przez niego SMS wysłany przez wokalistkę do Lady Gagi.
"W wiadomości do Lady Gagi Kesha fałszywie stwierdza, że ona oraz inna wokalistka zostały zgwałcone przez Dr. Luke'a. Jej oskarżenia są kompletnie fałszywe. Gottwald nie zgwałcił Keshy ani żadnej innej artystki" - można przeczytać w złożonych dokumentach.
Gottwald ujawnił również, że gwiazda jest mu winna ponad 1,3 miliona dolarów. "Kesha odmawia zapłacenia kosztów, które znacznie przewyższają zyski, które wypracowała" - czytamy.
Kesha postanowiła odpowiedzieć producentowi publikacją maili z 2012 roku, w których wyśmiewa jej wagę.
"Mieliśmy dyskusję na temat tego, jak może być bardziej zdyscyplinowana na diecie (Kesha - przyp. red.). Byliśmy świadkami, jak łamała postanowienia żywieniowe. Przykładowo przyłapaliśmy ja na piciu dietetycznej coli i jedzeniu indyka, w czasie gdy była na diecie sokowej" - pisał Luke do menedżerki artystki, Moniki Cornii.
Gdy menedżerka prosiła producenta, by traktował Keshę, jak człowieka, a nie maszynę, ten odpisał, że "gdyby była maszyną, byłaby bardziej fajna i mogliby z nią robić, co by chcieli". Muzyk napisał też, że wielu twórców i tekściarzy nie chce pracować z wokalistką z powodu jej wagi.
Po upublicznieniu maili, prawnik właściciela Kemosabe Records, Christine Lepera, oświadczyła, że do złożonego wcześniej pozwu, będą chcieli dołączyć również zarzut zniesławienia.
Na razie nieznane są daty rozpatrzenia pozwów przez sąd. Luke twierdzi, że Kesha ponownie zaatakowała go, gdyż producent obecnie negocjuje nową umowę z Sony Music.