Reklama

Kesha wycofała pozew przeciwko Dr. Luke'owi i chce skupić się na karierze

Wydaje się, że 2-letnia batalia pomiędzy wokalistką i producentem dobiegła końca. Kesha wycofała ostatni pozew przeciwko Dr. Luke'owi z sądu w Los Angeles, w którym oskarżała twórcę o molestowanie oraz znęcanie się psychiczne i fizyczne.

Wydaje się, że 2-letnia batalia pomiędzy wokalistką i producentem dobiegła końca. Kesha wycofała ostatni pozew przeciwko Dr. Luke'owi z sądu w Los Angeles, w którym oskarżała twórcę o molestowanie oraz znęcanie się psychiczne i fizyczne.
Kesha wycofała pozew. To już koniec wojny z jej producentem? /Christopher Polk /Getty Images

Spór, którym żył amerykański przemysł rozrywkowy, rozpoczął się w 2014 roku, kiedy to Kesha oskarżyła producenta Dr. Luke'a o molestowanie seksualne, znęcanie się psychiczne i fizyczne (wokalistka miała być zmuszana do głodówek), podawanie jej substancji odurzających oraz gwałt.

Początkowo wszystkie przepychanki odbywały się w mediach. Dr. Luke zarzucił Keshy, że ta poprzez oskarżenia chce anulować obowiązujący ją kontrakt z Kemosabe Records, wytwórni, której właścicielem był Luke. Według umowy Kesha miała nagrać w wytwórni jeszcze sześć płyt.

Reklama

Na wzajemnych oskarżeniach się nie skończyło (m.in. Luke zarzucił matce wokalistki szantażowanie jego osoby) i cała sprawiła do sądu. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Kesha wystosowała dwa pozwy. Jeden miał pomóc jej uwolnić się od kontraktu z Sony i Kemosabe (ten toczył się w Nowym Jorku), natomiast druga sprawa dotyczyła molestowania seksualnego i nadużyć ze strony producenta (sprawa rozpatrywana była w Los Angeles).

W październiku Kesha zaapelowała do sądu w Nowym Jorku o możliwość nagrywania nowej muzyki z innymi producentami w innej wytwórni. Jej prawnicy dodawali, że wokalistka nie widzi obecnie szansy na możliwość nagrywania z Luke'em i prędzej ogłosi zakończenie kariery.

Pod koniec lutego nowojorski sąd zdecydował o nierozwiązaniu kontraktu Keshy z Kemosabe Records. W wywiadzie dla "New York Daily News" sędzina, która wydała wyrok, przyznała, że anulowanie umowy lub tymczasowe odstąpienie od niej spowodowałoby straty dla wytwórni oraz byłoby złamaniem prawa stanowego dotyczącego zawierania umów.

Po wyroku sieć zalały tysiące wpisów wspierających wokalistkę (ta nie kryła łez w trakcie ogłaszania wyroku). Słowa otuchy docierały do artystki zarówno od fanów, jak i od koleżanek z branży (Taylor Swift przekazała jej 250 tys. dolarów). Fani Keshy pikietowali również m.in. pod siedzibą Sony, aby wymusić rozwiązanie kontraktu swojej idolki.

Działania sympatyków talentu gwiazdy nic nie dały. Kesha przegrała również w sądzie kolejnej instancji. 6 kwietnia negatywnie rozpatrzono jej apelację, przyznając rację wytwórni Sony oraz Dr. Luke'owi.

Sędzia Warner Kornreich uznał, że nie doszło do gwałtu na wokalistce, ani że nikt nie podawał jej narkotyków. Sędzia odrzucił również zarzut o tzw. przestępstwie nienawiści. Według zeznań Keshy Dr. Luke miał znęcać się nad nią, gdyż nienawidził wszystkich kobiet. 

Jedną kwestią, którą sąd rozpatrzył na korzyść Keshy był brak konieczności pracy z Dr. Luke'em. Musi ona jednak wypełnić kontrakt z Sony i wytwórnią producenta Kemosabe.

Zmęczona kolejnymi bataliami sądowymi artystka, postanowiła na początku lipca wycofać drugi pozew przeciwko Dr. Luke'owi. Jak zaznaczył jej prawnik, Daniel Petrocelli, wokalistka chce teraz skupić się na muzyce. Artystka ma mieć ponoć przygotowanych 28 piosenek.

W grudniu Kesha założyła grupę Yeast Infection, z którą tymczasowo koncertowała. Po wyroku w lutym, odezwali się do niej natomiast producenci chętni do współpracy. Kesha nagrała m.in. singel "True Colors" z Zeddem i wystąpiła gościnnie na Coachelli. W lipcu wokalistka ogłosiła natomiast, że rusza w trasę koncertową.

Prawnik Dr. Luke’a stwierdził natomiast, że skupienie się na karierze muzycznej, było tylko pretekstem do wycofania pozwu, gdyż według niego, Kesha nie miała szans wygrać w sądzie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ke$ha | Dr. Luke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy