Wokalista rzekomo nie lubił ich największego hitu. Kolega z zespołu ze szczerym wyznaniem
Na początku lat 2000. zespół Linkin Park z przytupem wkroczył w branżę muzyczną. Nie trzeba było długo czekać, a grupa zdobyła ogromną popularność. Przepustką do świata show-biznesu była dla nich płyta "Hybrid Theory", która po dziś dzień jest jednym z najlepiej sprzedających się debiutów w historii. Ludzie spekulują jednak, że frontman grupy, Chester Bennington nie chciał nagrać jednego z największych hitów, pochodzących z tego krążka. Mike Shinoda jasno odpowiedział na plotki.
Linkin Park to jeden z najpopularniejszych zespołów reprezentujących nurt alternatywnego metalu. Wśród ich największych przebojów znajdują się utwory, takie jak: "One Step Closer", "Crawling" i "In The End" z pierwszego albumu "Hybrid Theory", który został wydany w 2000 r. To najlepiej sprzedający się debiut pierwszej dekady XXI wieku. W USA uzyskał on status diamentowej płyty za ponad 11 mln sprzedanych egzemplarzy. Dzięki niemu grupa kilkukrotnie została nominowana do nagrody Grammy i podbiła serca słuchaczy na długie lata.
Zobacz również:
Prace nad debiutanckim albumem Linkin Park nie były łatwe
Prace nad debiutanckim albumem Linkin Park nie były łatwe. Muzycy byli zmuszeni przekonać do siebie i swojej wizji rynek muzyczny. Ich brzmienie było oparte na eksperymentach oraz niecodziennym łączeniu rocka, metalu, rapu i muzyki elektronicznej. Z początku trudno było im namówić wytwórnie muzyczne na współpracę, jednak ostatecznie Chesterowi Benningtonowi i reszcie ekipy udało się tego dokonać.
Jedną z ważniejszych piosenek z albumu "Hybrid Theory" był czwarty singiel, zatytułowany "In The End". Utwór po dziś dzień uznawany jest za sztandarowy dla Linkin Park. Chwilę po wydaniu zyskał ogromną popularność i dotarł do drugiego miejsca amerykańskiej listy Billboard. W mediach natomiast od lat krąży plotka, jakoby Chester wcale nie chciał nagrać tego singla. Ludzie spekulują, że lider grupy nienawidził piosenki z całego serca.
Mike Shinoda jasno odpowiedział na spekulacje
W niedawnym wywiadzie Mike Shinoda, grający w Linkin Park na syntezatorach, postanowił uciąć spekulacje. W rozmowie z Howardem Sternem opowiedział historię powstania kultowego singla. Muzyk bowiem napisał kawałek "In The End" zamykając się w studiu nagraniowym na całą noc, dopracowując go do perfekcji. Okazuje się, że utwór błyskawicznie zdobył uznanie pozostałych członków grupy, jednak Chester nigdy nie był jego wielkim entuzjastą.
Prowadzący wywiad zasugerował, że podobno Chester nie chciał nawet, aby piosenka zalazła się na ostatecznej wersji albumu. Mike zaprzeczył jednak tym słowom. Muzyk podkreślił, że wokalista nie był aż tak złowrogo nastawiony do singla. "In The End" było dla niego neutralne, a plotki o tym, że nienawidził tej piosenki, czy nie chciał jej wydać, są zdecydowanie przesadzone.
"Nie nienawidził tego. Nie, nie, nie, nie. To właściwie nieporozumienie. Niektórzy myślą, że nienawidził tego kawałka. Podobała mu się ta piosenka, on kochał naprawdę ciężkie rzeczy, więc kiedy ludzie mówili: 'To powinien być singiel', on mówił: 'Ach, nieważne!'. To po prostu nie jest ten, który on by wybrał" - wyznał Mike Shinoda.
Co teraz dzieje się z zespołem Linkin Park?
W 2017 r. grupa Linkin Park zdecydowała się zawiesić swoją działalność. Powodem takiej decyzji była nagła śmierć wokalisty - Chestera Benningtona. Zespół nie tworzy już nowej muzyki i nie koncertuje, jednak skupia się na wydawaniu reedycji starego materiału oraz na publikacjach nieznanych wcześniej słuchaczom piosenek, które powstały w przeszłości.