Wojewódzki ją wykpił, a potem zaniemówił! Mało kto pamięta, jak gwiazda zaczynała
Oprac.: Mateusz Kamiński
Sylwia Grzeszczak ma dziś całkiem pokaźne grono fanów i jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek w Polsce. Karierę zaczynała jeszcze zanim nagrała słynną piosenkę "Co z nami będzie" z Liberem - wystąpiła w polsatowskim "Idolu" i tam pokazała swój ogromny talent. Zobacz nagranie!
Sylwia Grzeszczak jest obecna na polskiej scenie muzycznej niemal 20 lat. W dorobku ma cztery płyty - ostatnia to "Tamta dziewczyna" (2016) z tytułowym przebojem, który osiągnął status podwójnej platyny (posłuchaj!). Już w tym roku ukaże się jej pierwszy od 8 lat krążek pod tytułem "Inspiracje". Wokalistka promuje go singlem "Motyle".
Zanim jednak wokalistka zaczęła robić poważną karierę, w 2005 roku w wieku 16 lat zgłosiła się do programu "Idol". Zaśpiewała w nim fragmenty piosenek Whitney Houston ("I Will Always Love You") oraz Maryli Rodowicz ("Małgośka").
Wojewódzki ją wykpił, a potem zaniemówił! Mało kto pamięta, jak zaczynała Sylwia Grzeszczak
Gdy pojawiła się na pierwszym przesłuchaniu, śpiewała acapella nieśmiertelną kompozycję z filmu "Bodyguard". Wówczas Robert Leszczyński skomentował: "Wiesz, że to jest prawnie zakazane?" - spytał niedowierzając, że wybrała tak trudny utwór. "To jest wyrok śmierci" - przerwał mu Kuba Wojewódzki, a po chwili Leszczyński dopowiedział jeszcze: "Podoba nam się twoja odwaga".
Wyraźnie zestresowana młoda wokalistka nie mogła jednak zacząć, bo co chwila któryś z jurorów dodawał coś od siebie. "Jak będziemy wychodzić w trakcie utworu, to znaczy, że nam się nie podobało, dobra?" - zapytał z przekąsem Wojewódzki.
Okazało się, że Grzeszczak zaskoczyła wszystkich dojrzałym głosem i opanowaniem. "Nooo, nikt nie wyszedł" - stwierdził Wojewódzki. "Na razie" - odparła Elżbieta Zapendowska. "Masz kawał głosu, śpiewasz czysto i w miarę przyzwoicie, tylko, że bardziej w miarę niż przyzwoicie" - rozpoczęła. "Nie jest rewelacyjna, ale jest taka jak ja, skromna" - mówił natomiast Kuba Wojewódzki.
Widać było jednak, że jurorzy nie do końca są przekonani do występu wokalistki. Zapendowska argumentowała, że w swojej pracy na 1000 uczennic spotyka 800 śpiewających identycznie. Dlatego też trenerzy poprosili, by wykonała inny utwór - padło na "Małgośkę".
Już po pierwszych paru słowach piosenki, trenerka głosu była pewna, że chce, by Sylwia kontynuowała przygodę w programie. "To jest nieociosane, dzikie. (...) Masz jeszcze dużo czasu, ale chcę cię zobaczyć w Teatrze" - skomplementował ją Jacek Cygan - wkrótce usłyszała cztery razy "Tak". Ostatecznie wokalistka odpadła przed finałem.
Zobacz cały występ Sylwii Grzeszczak na castingu do "Idola"!
Odpadła z "Idola", a zrobiła zawrotną karierę. Nigdy tego nie żałowała
Kariera Sylwii Grzeszczak nie rozwinęła się po "Idolu" - stało się to dopiero kilka lat później za sprawą współpracy z raperem Liberem. Przed laty wokalistka wyznała, że wcale nie żałuje tego, że wcześnie opuściła program, a wręcz przeciwnie - właśnie dzięki temu miała szansę rozwinąć się jako twórczyni piosenek i iść własną, wytyczoną przez siebie ścieżką.
"Dla mnie to była ogromna lekcja. Mimo, że nie wygrałam, mimo że znalazłam się w etapie klubowym, to cieszę się, nie doszłam dalej i że mogłam świadomie rozwijać swoją drogę muzyczną i wiedzieć, czego chcę. To był ważny czas dla mnie, aby przemyśleć pewne rzeczy i żeby po prostu robić swoje piosenki. Jestem za tym, aby śpiewać covery, bo to jest świetne, ale ważne jest, aby artysta miał swoje kompozycje" - mówiła w 2019 roku w rozmowie z portalem Przeambitni.pl.
"W trakcie koncertów, które się tam odbywały, mieliśmy wsparcie całego jury. To było niesamowite przeżycie i ze łzami w oczach wspominam tamten czas" - dodała.
"Bardzo dziękuję za ten program. Strasznie się go bałam, a okazało się, że było świetnie. Do tej pory podziwiam Kubę (Wojewódzkiego - przyp. red.). On jest jedyny w swoim rodzaju i nie zmieniam zdania" - dodał.
"Pamiętam, że byłam strasznie skończona, bo miałam zapalenie krtani i to nie było łatwe, ale jakoś się udało" - zakończyła Grzeszczak.