Reklama

To ona była największą gwiazdą Super Bowl? Wszystkie kamery na Taylor Swift!

Choć podczas Super Bowl gwiazd na boisku, na scenie, ale i na trybunach nie brakowało, zachowanie największej z nich – Taylor Swift – monitorowane było przez wszystkie kamery. Ponad sto milionów widzów na całym świecie mogło dzięki temu zobaczyć wszystkie emocje, jakie targały wokalistką.

Choć podczas Super Bowl gwiazd na boisku, na scenie, ale i na trybunach nie brakowało, zachowanie największej z nich – Taylor Swift – monitorowane było przez wszystkie kamery. Ponad sto milionów widzów na całym świecie mogło dzięki temu zobaczyć wszystkie emocje, jakie targały wokalistką.
Travis Kelce mógł liczyć na ogromne wsparcie od Taylor Swift podczas Super Bowl /Ezra Shaw /Getty Images

"Gratulację dla chłopaka Taylor i całej społeczności wokół drużyny Kansas Chiefs" - napisała na X krótko po zwycięstwie Kansas Chiefs w Super Bowl Hilary Clinton.

To nieco lekceważące Travisa Kelce, ale bardzo wymowne zdanie w kontekście tegorocznego Super Bowl. Bo to był wieczór eksponowania Taylor Swift (sprawdź!) do granic możliwości, mimo że gwiazda nie występowała na scenie ani nie miała żadnej znaczącej roli poza kibicowaniem.

Reklama

Jednak szał, a może nawet i obsesja wokół Taylor Swift i jej obecności na Super Bowl, pokazuje, jak Amerykanie kreują swoje największe gwiazdy na osoby rodem z Olimpu.

Taylor Swift dziewczyną Travisa Kelce. Efekt Taylor trafił i do sportu

Gdy Kansas Chiefs awansowali do Super Bowl wiadomo było, że dziewczyna Travisa Kelce, największa obecnie gwiazda pop na świecie, a na pewno w Stanach Zjednoczonych, stanie się w jakiś sposób tematem mediów.

Swift do tej pory była na 12 meczach Kansas Chiefs odkąd zaczęła spotykać się z Travisem Kelce. Według oficjalnych danych sama obecność rozchwytywanej wokalistki na meczach NFL, nakręciła nową falę popularności na futbol, głównie wśród osób do tej pory w ogóle niezainteresowanych tym sportem.

Sprzedaż trykotów z nazwiskiem Kelce po tym, jak Swift pojawiła się na jego meczach, skoczyła o 400 procent. Kansas Chiefs informowali natomiast, że od tamtego czasu sprzedaż biletów na mecze domowe drużyny wzrosła trzykrotnie.

O ile Swift w przypadku poprzedniego związku z Joe Alwynem mogła spokojnie ukrywać się z nim m.in. w Londynie, tutaj chcąc kibicować swojemu chłopakowi, trafiła na świecznik. Realizatorzy meczów NFL skrzętnie to wykorzystują i regularnie pokazują dobrze bawiącą się wokalistkę na trybunach, czym tylko podkręcili cały spektakl pt. "Taylor Swift na Super Bowl".

Szaleństwo wokół przylotu Taylor Swift na Super Bowl

Nic więc dziwnego, że gdy zostało kilka dni do godziny zero i Super Bowl, media zaczęły głośno zastanawiać się, czy wokalistka w ogóle zjawi się na najważniejszym meczu dla jej chłopaka w sezonie, a kto wie, może i w karierze.

Problematyczna bowiem okazała się światowa trasa koncertowa wokalistki, która na początku lutego w ramach "The ERAS Tour" zaplanowana miała występy w Tokio. Gdy wszyscy w Stanach zaczęli wyliczać, czy wokalistka zdąży pokonać strefy czasowe i dotrzeć do Los Angeles, komunikat wydała ambasada Japonii.

Ta w specjalnym oświadczeniu, w którym dodatkowo poukrywała tytuły piosenek Swift, zapewniała, że wokalistka bezproblemowo zdąży na mecz do Las Vegas swoim prywatnym samolotem. A skoro jesteśmy przy prywatnym samolocie, przy okazji jej lotu na Super Bowl, ponownie rozgorzała dyskusja na temat wpływu "miłosnych lotów" Taylor na mecze jej chłopaka. Ekipa Swift postanowiła sprawę uciąć krótko i zagrozić osobie, która śledziła jej prywatne loty w sieci, pozwem.

To oczywiście dyskusji na temat spalania tysięcy ton paliwa nie zatrzymało, tak jak samej Swift, której podróż z Tokio do Los Angeles prywatnym odrzutowcem w serwisie Flightradar śledziło na żywo w pewnym momencie ponad 30 tys. osób.

Dziewczyna futbolisty na trybunach? Bardziej chłopak wokalistki na boisku

Na stadionie Swift pojawiła się krótko przed startem wydarzenia. Towarzyszyła jej przyjaciółka, aktorka i żona Ryana Reyonldsa Blake Lively, raperka Ice Spice, Lana Del Rey oraz jej osobista stylistka Ashley Avignone.

Na nieco dalszych planach pojawili się m.in. rodzice Travisa Kelce oraz Taylor Swift, a także m.in. Paul McCartney oraz rodzeństwo Travisa - Jason i Kylie.

O tym, że Travis jest chłopakiem Taylor Swift można było dowiedzieć się kilkukrotnie od dziennikarzy komentujących mecz, ale i z mediów społecznościowych. Zachowania wokalistki na wydarzenia na boisku (od tego jak reaguje na hymn, po jej radość, gdy Kansas Chiefs doprowadzili do remisu) były regularnie pokazywane podczas transmisji i zestawiane przy okazji z tym, co robił jej partner. Ten podczas pierwszej połowy m.in. ruszył wściekły na swojego trenera.

Plotkarskie media szybko natomiast wyliczyły, co ma na sobie Taylor Swift i ile kosztuje jej stylizacja (ponad 40 tys. złotych). Nie zabrakło też nagrań ze stadionowych zabaw, kiedy to Swift na hejnał wypiła kubek piwa. Na takie zainteresowanie ze strony kamer nie mogli liczyć inni celebryci, a tych przecież nie brakowało. Na meczu pojawili się: Justin Bieber, Beyonce i Jay-Z, Jimmy Kimmel. Paul Rudd oraz LeBron James i Lady Gaga.

Zaognione teorie spiskowe i zdjęcie roku zakochanej pary

Ostatecznie po dogrywce zwycięzcami tegorocznego Super Bowl okazali się właśnie Kansas Chiefs. Drużyna chłopaka Taylor Swift w dogrywce obroniła tytuł, co ostatni raz wydarzyło się 20 lat temu.

To tylko utwierdziło w swoim przekonaniu wyznawców teorii spiskowych, którzy jeszcze przed meczem byli pewni, że Kansas Chiefs wygrają Super Bowl, gdyż NFL w zmowie z Joe Bidenem ustawią wynik spotkania po to, aby zdobyć poparcie Taylor Swift w nadchodzących wyborach prezydenckich.

Kuriozalna teoria spiskowa, którą promowali ludzie związani z Donaldem Trumpem dotarła nawet do Białego Domu. Już po meczu Joe Biden opublikował swoje uśmiechnięte zdjęcie ze święcącymi się oczami, pisząc jedynie: "tak jak to wszystko ustaliliśmy".

Sama Swift po spotkaniu zbiegła z trybun i zaczęła świętować ze swoim chłopakiem. Zdjęcia, na których para całuje się w tłumie fotoreporterów oraz świętujących zawodników i pracowników Kansas Chief lotem błyskawicy obiegły sieć.

Co ciekawe dziennikarze plotkowali również na temat potencjalnych, niemalże filmowych zaręczyn wokalistki i futbolisty już po meczu. Sam Kelce uciął temat jeszcze przed spotkaniem. "Skupiam się tylko na jednym pierścieniu" - mówił na konferencji prasowej.

Po całej otoczce wokół Taylor Swift na Super Bowl wiadomo jest, że bum wokół niej potrwa jeszcze dłuższą chwilę, a tworzenie z niej kogoś w rodzaju superbohatera, raczej nie osłabnie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Taylor Swift | Super Bowl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy