Taylor Swift idzie na wojnę ze Scooterem Braunem. Menedżer wykupił jej całą twórczość

Taylor Swift nie przebierała w słowach po tym, jak okazało się, że prawa do jej muzyki z lat 2006 – 2017 zakupił menedżer gwiazd Scooter Brown. Kwota transakcji opiewała na 300 milionów dolarów, a Swift taką decyzję byłej wytwórni uznała za skandaliczną.

Taylor Swift jest wściekła na Scootera Brauna i swoją byłą wytwórnię
Taylor Swift jest wściekła na Scootera Brauna i swoją byłą wytwórnięRich FuryGetty Images

Przypomnijmy, że wokalistka w zeszłym roku postanowiła zakończyć współpracę z wytwórnią Big Machine, w której nagrywała swoje płyty od początku kariery (kontrakt z labelem podpisała już jako 14-latka).

Po długich i nieudanych negocjacjach, Taylor Swift ostatecznie podpisała kontrakt z wytwórnią Republic Records. Jednak prawa do jej muzyki wydawanej w przeszłości były w posiadaniu Big Machine Label Group.

Teraz okazało się, że prawa do muzyki Taylor Swift zostały sprzedane nie wokalistce a menedżerowi gwiazd i rywalowi wokalistki Scooterowi Braunowi i jego firmie Ithaca Holdings. Mężczyzna nabył prawa do twórczości gwiazdy za 300 milionów dolarów.

Swit nie czekała zbyt długo z wyrażeniem swojego zdania na temat całej transakcji. W serwisie Tumblr opublikowała wpis, w którym zaatakowała Brauna oraz właściciela wytwórni Scotta Borchettę.

"Przez lata starałam się o wykupienie mojej własnej pracy. Zamiast tego dawano mi możliwość podpisania kolejnej umowy z Big Machine i 'odzyskiwania' praw do każdej starej płyty po nagraniu nowego albumu. Odeszłam ponieważ wiedziałam, że po podpisaniu nowej umowy Scott Borchetta sprzedałby wytwornie wraz ze mną i moją przyszłością. Musiałam dokonać bolesnego wyboru i porzucić moją przeszłość. Muzykę, którą pisałam na podłodze mojej sypialni i teledyski, których pomysły śniłam i za które sama płaciłam, zarabiając graniem w barach, klubach, a następnie stadionach" - tłumaczyła Swift.

"Teraz dowiedziałam się, że Scooter Braun zakupił prawa do mojej muzyki i ogłosił to światu. Wszystko, o czym teraz myślę, to nieustanne, manipulacyjne zastraszanie mnie przez lata" - dodała.

Wokalistka następnie przywołała stary konflikt pomiędzy nią a Kanye Westem i Kim Kardashian. Ostatnim aktem sporu między gwiazdami była publikacja teledysku i utworu "Famous". W tekście piosenki (sprawdź!) raper nazywa Swift "zdzirą", na co ta nigdy miała się nie zgodzić. Kardashian opublikowała natomiast nagranie, z którego wynikać miało, że wokalistka na to przystała. W klipie West zaprezentował światu Swift jako nagą figurę woskową.

"Gdy Kim Kardashian nielegalnie upubliczniała nasza rozmowę telefoniczną, Scooter nasłał na mnie dwóch swoich klientów. Albo gdy jego podopieczny Kanye West w ramach zemsty  stworzył teledysk, w którym jestem rozebrana do naga. Teraz Scooter pozbawił mnie pracy mojego życia, a ja nie otrzymałam nawet szansy kupna. Właściwie moja muzyka znajdzie się obecnie w rękach kogoś, kto chciał końca mojej kariery" - argumentowała.

W kolejnych akapitach Swift wyraziła swój żal w stosunku do Scotta Borchetty. "Kiedy zostawiałam nagrania w rękach Scotta miałam świadomość z tym, że je sprzeda. W najgorszych koszmarach nie przewidziałam, że odda je Scooterowi. Za każdym razem, gdy Scott słyszał słowa 'Scooter Braun' wychodzące z moich ust, płakałam lub byłam bliska płaczu. Wiedział, co robi, obaj wiedzieli. To kontrolowanie kobiety, która nie chce się z nimi zadawać" - zakończyła.

Po oświadczeniu Swift w sieci wybuchła prawdziwa burza. W sieci powstały specjalne hasztagi #IStandWithTaylor oraz #WeStandWithTaylor, pod którymi tysiące fanów wokalistki solidaryzuje się ze swoją idolką. Wokalistkę wsparła również koleżanka z branży Halsey.

Druga strona również błyskawicznie zwarła szyki. Jako pierwsza milczenie przerwała żona Scootera Brauna, Yael Cohen. "Nigdy nie prałam publicznie brudów, ale gdy atakują mojego męża..." - zaczęła.

Żona menedżera zarzuciła wokalistce manipulacje faktami. Dodała też, że w negocjacjach z Braunem udział brać miał także ojciec Swift, będący akcjonariuszem wytwórni Big Machine.

Taylor Swift na gali "Time 100"
Taylor Swift na gali "Time 100"
Taylor Swift na gali "Time 100"
Taylor Swift na gali "Time 100"
+5

"Scooter był podekscytowany pracą z tobą. Żenujące jest to, że twój wybuch złości związany jest z tym, że nie wszystko jest po twojej myśli. [Mój mąż] wspiera cię i ma nadzieję, że nauczysz się kochać sama siebie i wierzyć w siebie" - dodała.

W kolejnym akapicie Yael dodała, że wokalistka powinna nauczyć się kontrolować fanów i nie prać publicznie brudów, gdyż jeszcze nie wie, jak bardzo może zaszkodzić rodzinie Braunów.

"Zostaw nasze życie osobiste i nie mieszaj w to dzieci. Nie masz pojęcia, jak przecinają się te linie. Kiedyś jednak zrozumiesz. Mam nadzieję, że masz godność, klasę i współczucie, aby nie napuszczać na nas fanów i zacząć rozmowę. Tumblr tego nie naprawi, telefon owszem" - dodała.

W specjalnym oświadczeniu wytwórni Big Machine, Scott Borchetta stwierdził natomiast, że Taylor Swift i jej przedstawiciele mieli świadomość przeprowadzanej transakcji przed jej oficjalnym potwierdzeniem.

Taylor Swift na rozdaniu Złotych Globów
Taylor Swift na rozdaniu Złotych Globów
Taylor Swift na rozdaniu Złotych Globów
Taylor Swift na rozdaniu Złotych Globów
+10

W oświadczeniu przedsiębiorca dodaje, że nigdy nie wiedział o konflikcie Brauna ze Swift i nigdy nie odczuł, że wokalistka nienawidzi menedżera. Dodał tez, że Scooter bardzo mocno wspierał jej karierę.

W całą sprawę wmieszał się też Justin Bieber, który wziął w obronę swojego agenta. "Co próbujesz osiągnąć pisząc o tym publicznie? Wygląda na to, że chcesz zdobyć sympatię opinii publicznej i nastawić swoich fanów przeciwko Scooterowi" - komentował  i również on zaproponował Swift spotkanie w celu rozwiązania konfliktu.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas
{CMS: 0}