Tak w Polsce zaczął się hard rock. "Wcześniej nikt tak tu nie grał"
Oprac.: Michał Boroń
"W 1974 roku, po ukazaniu się płyty 'Test', pierwszego hardrockowego albumu nad Wisłą, graliśmy dużo koncertów. Publiczność szalała, a inni gitarzyści wzorowali się na nas. Była to muzyka, jakiej wcześniej nikt tu nie grał" - powiedział PAP Dariusz Kozakiewicz, gitarzysta i kompozytor, późniejszy wieloletni muzyk grupy Perfect.
Po kilkunastu latach popularności muzyki bigbitowej, która była polską odmianą rock and rolla, album "Test", nagrany przez zespół o tej samej nazwie, zaprezentował zupełnie nowe muzyczne brzmienie - hard rock. Na płycie znalazło się jedenaście utworów, z których dziesięć skomponował Dariusz Kozakiewicz. Przystępując do pracy nad tym materiałem miał zaledwie 21 lat i dorobek w postaci udziału w nagraniu płyty "Blues" zespołu Breakout.
Na pierwszej stronie płyty "Test" znalazły się utwory: "Płyń pod prąd", "Inna jest noc", "Testament", "Zguba", "W pogoni dnia". Na stronie B: "Gdy gaśnie w nas płomień", "Śnij o mnie", "Matylda", "Licz na siebie sam", "Droga przez sen" i "Przygoda bez miłości". Po latach, najbardziej znaną piosenką z tego albumu jest "Przygoda bez miłości".
Test: 50 lat hard rocka w Polsce
"Choć była to płyta pionierska, powstała z marszu" - powiedział PAP gitarzysta Dariusz Kozakiewicz, który w latach 1997-2021 (do zakończenia działalności) był podporą grupy Perfect. "Uczyłem się grać na bluesie, który uważałem za podstawę, i na muzyce Jimiego Hendrixa. Przyszedł jednak czas gdy zacząłem grać trochę mocniej. To nazywało się hard rock. Słuchaliśmy wtedy dużo płyt zespołów zachodnich, głównie z Wielkiej Brytanii. To było naszą inspiracją" - wspominał Kozakiewicz.
Płyta "Test" została nagrana na tzw. "setkę", czyli wszyscy członkowie grupy grali w studiu jednocześnie. Było to trudne zadanie, gdyż błąd jednego z nich niweczył trud całego zespołu. Dziś, przy nagrywaniu płyt, jest to zjawisko niespotykane. Obecnie każdy instrument nagrywa się oddzielnie i dopiero później, w komputerze, realizator składa wszystkie dźwięki w jedną piosenkę. Starsi muzycy twierdzą, że to właśnie nagrywanie na "setkę" sprawiało, że muzyka była prawdziwa i miała duszę.
W audycji Polskiego Radia, w styczniu 2011 r., Wojciech Waglewski (Voo Voo) powiedział: "Pracując z wybitnymi muzykami uświadomiłem sobie, że wszyscy w tej chwili w studiu posługujemy się pro toolsami i urządzeniami komputerowymi. Edytujemy wszystko, nagrywa się jedną frazę, a potem się ją siedemnaście razy przepisuje i stroi. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że jest w tym coś obrzydliwego. Grając 'setkę' to, że muzyk pomyli się, że powtórki jednak się różnią, że czasami grane jest nierówno, to jest humanistyczna część muzyki rozrywkowej".
"Płytę 'Test' nagraliśmy na ulicy Długiej, w studiu Polskich Nagrań. Weszliśmy do studia ze sprzętem i całą płytę nagrywaliśmy na 'setkę'. Była to żywa i wolna muzyka" - wspominał Kozakiewicz.
Wojciech Gąssowski (Test): Nasza muzyka wyprzedzała czas
"Bardzo ciepło wspominam tamten czas i zespół Test. To był ciekawy okres w moim życiu. Choć dziś wykonuje inny repertuar, ale wówczas bardzo interesowałem się muzyką rockową" - powiedział PAP Wojciech Gąssowski, wokalista zespołu. "Muzyka, która znalazła się na płycie 'Test', wyprzedzała czas. Publiczność nie była chyba przygotowana na jej odbiór, choć na koncertach były zawsze tłumy" - dodał.
"Mieliśmy pecha, gdy nagrywaliśmy tę płytę. Aparatura Polskich Nagrań była bardzo przestarzała, trzy miesiące później kupiono o wiele nowocześniejsze wyposażenie studia nagrań. Gdybyśmy nagrywali płytę kilka miesięcy później, byłaby na pewno lepsza" - wspominał Gąssowski.
"W studiu nagrań panowała dziwna atmosfera. Osoby, które nagrywały ten materiał, z taką muzyką nie miały nic wspólnego. Dochodziło do dziwnych rozmów i rad z ich strony, np. jedna z pań siedzących za konsolą zwróciła Darkowi Kozakiewiczowi uwagę, że ma zepsuty wzmacniacz, a on tłumaczył jej, że to ma tak właśnie brzmieć" - zapamiętał wokalista.
"Mam ogromną satysfakcję, gdy obecnie, po moich występach, przychodzą do mnie osoby i wspominają zespół Test. Tych parę lat, kiedy graliśmy w Teście, zakorzeniło się w pamięci naszych fanów" - zauważył Gąssowski.
Zespół Test, na początku 1972 r., założyli muzycy z byłej grupy ABC Andrzej Nebeski: Wojciech Gąssowski, Andrzej Mikołajczak, Zbigniew Karwacki, Aleksander Michalski. Po kilku miesiącach z pierwszego składu pozostał już tylko Gąssowski.
"Stworzyliśmy nowy skład zespołu Test i na przełomie lat 1972 i 1973 rozpoczęliśmy pracę nad płytą. Miałem swobodę komponowania tego materiału. Stworzyłem wszystko, poza jednym numerem - 'Przygoda bez miłości' - który skomponował Andrzej Korzyński. Praca trwała ponad rok, gdyż w tamtym czasie wydanie płyt nie było takie proste jak dziś" - wspominał Kozakiewicz. "Po ukazaniu się płyty 'Test' graliśmy dużo koncertów z tym programem. Publiczność szalała, a inni gitarzyści wzorowali się na naszym stylu. Była to muzyka, jaką wcześniej można było u nas usłyszeć tylko z zachodnich płyt" - dodał.
Media w PRL przemilczały debiut Testu
Płyta "Test" nagrana została w składzie: Dariusz Kozakiewicz (gitara), Wojciech Gąssowski (śpiew), Tadeusz Kłoczewiak (gitara basowa) i Henryk Tomala (perkusja). Album został przyjęty z dużym entuzjazmem przez słuchaczy, ale media publiczne (prasa i radio) ograniczały się tylko do minimalnych działań - odnotowania, że płyta ukazała się, bez jej recenzowania. Muzyka, jaka pojawiła się na płycie, była sprzeczna z oficjalnie kreowanym wizerunkiem kultury młodzieżowej w Polsce.
"Najwierniejszymi członkami zespołu Test są Dariusz Kozakiewicz i Wojciech Gąssowski. Ostatnio lansowany przez nich styl to hard rock" - napisano w magazynie "Na przełaj" w grudniu 1974 r., w krótkiej notce prasowej zatytułowanej "Pierwszy longplay zespołu Test".
"Niedawno ukazał się pierwszy longplay Testu. Płyta ta jest najlepszym potwierdzeniem rozwoju muzycznego grupy. Kompozytorem większości utworów jest gitarzysta i kierownik muzyczny zespołu - Dariusz Kozakiewicz. To właśnie jego solówki nadają ogólny kształt tak charakterystycznego brzmienia. Płyta 'Test', pomimo pewnych zastrzeżeń, jak m.in. nie zawsze najlepsza dykcja wokalisty, cieszy się olbrzymim zainteresowaniem melomanów" - napisano w magazynie "Panorama" w czerwcu 1975 r.
"Wokalista zespołu Test, Wojciech Gąssowski, weteran polskiej muzyki rozrywkowej, założył grupę opierając jej poziom muzyczny na znakomitym gitarzyście Kozakiewiczu. Jego wpływy są najbardziej widoczne w repertuarze zespołu" - napisano w "Gazecie Współczesnej" w październiku 1975 r.
"Planowaliśmy wydanie kolejnej płyty, miałem już skompletowany cały materiał, ale borykaliśmy się z utrzymaniem składu zespołu. Muzycy przychodzili, chwilę próbowaliśmy razem, czasami zagraliśmy jakiś koncert i odchodzili. Był to czas, gdy wielu ludzi wyjeżdżało na Zachód 'za chlebem'. Na kolejne koncerty czy trasy musiałem szukać nowych muzyków i od nowa przygotowywać ich do grania w zespole. Po pewnym czasie byłem już tym bardzo zmęczony. Praca polegała głównie na łataniu składu osobowego zespołu, a nie na tworzeniu nowych rzeczy" - tłumaczył Kozakiewicz.
O planach wydania drugiej płyty wspominał też Wojciech Gąssowski, w wywiadzie opublikowanym w magazynie "Na przełaj", we wrześniu 1975 r.: "Pierwsza nasza płyta 'Test' była chyba udana. Być może jeszcze w tym roku nagramy następną płytę".
"Graliśmy dużo koncertów, mieliśmy trasy koncertowe z zespołami węgierskimi, promowaliśmy też pierwsze kroki Budki Suflera i SBB - oni grali przed nami jako support. Mając ciągłe problemy ze składem zespołu, nie chciałem wydać nowej płyty, a po jej ukazaniu powiedzieć naszym fanom, że grupa się rozwiązuje. Byłoby to nieuczciwe" - wyjaśnia Kozakiewicz. "Około roku 1978 zespół Test rozpadł się" - dodał.
Zapomniany Test. "Być może nie dopilnowaliśmy"
W 1991 r. Test reaktywował się na jeden koncert. Zapytany, czy była wtedy szansa na dłuższe funkcjonowanie zespołu lub wydanie drugiej płyty, na którą materiał był gotowy, Dariusz Kozakiewicz odpowiedział: "Nie mieliśmy propozycji na wydanie płyty. A co do zespołu, byliśmy już na innych etapach, ja nie chciałem już grać hard rocka, a Wojtek Gąssowski też wypracował sobie inny styl".
Płyta "Test" dość szybko poszła w zapomnienie, przyćmiona kolejnymi dokonaniami muzycznymi w Polsce. Na przełomie lat 70. i 80. zaczęły licznie powstawać zespoły hard rockowe, punkowe, nowofalowe, heavymetalowe. Stacje radiowe też bardzo rzadko grały utwory Testu.
"Przez lata nie słyszałem w radiu żadnej piosenki Testu, nawet w stacjach grających przeważnie polską muzykę rockową. Być może z Gąssowskim nie dopilnowaliśmy, aby zespół i jego utwory nie poszły w zapomnienie. Skupiliśmy się na własnych karierach, zapominając o Teście" - tłumaczył Kozakiewicz.
"W mojej ponad 50-letniej karierze artystycznej dwie płyty uważam za najważniejsze - 'Blues' zespołu Breakout, nagraną z Tadeuszem Nalepą gdy miałem niespełna 19 lat, i właśnie 'Test'" - powiedział Kozakiewicz. "Na moim najnowszym albumie 'Krokodyl', wydanym w 2021 roku, są dwa utwory z płyty 'Test': 'Płyń pod prąd' i 'Gdy gaśnie w nas płomień'. Gramy je również na koncertach mojego zespołu" - podkreślił gitarzysta. "Wiele osób z grupy 50+, przychodzących na moje koncerty, pamięta zespół Test. To jest ogromnie miłe" - dodał.