Tym albumem Metallica doprowadziła fanów do furii. Jak po latach broni się "Load"?
W połowie czerwca do sprzedaży trafi nowa, zremasterowana wersja płyty "Load" grupy Metallica. Tym wydawnictwem z 1996 r. legenda metalu wyprowadziła zatwardziałych fanów z równowagi. Wprowadzone elementy m.in. bluesa i country plus zmieniony wizerunek muzyków (krótkie włosy, makijaż) to dla wielu było za dużo.

Wydany pierwotnie na początku czerwca 1996 r. "Load" był następcą przełomowego "Czarnego albumu". Płytą oficjalnie nazwaną "Metallica" (1991) thrashmetalowa ekipa wdarła się do ścisłej czołówki. To do dziś największy komercyjny sukces kwartetu z Kalifornii (ponad 30 mln sprzedanych egzemplarzy) i dla wielu jedna z najlepszych metalowych płyt wszech czasów.
Nic więc dziwnego, że oczekiwania wobec Metalliki były ogromne. Nad "Load" zespół ponownie pracował z producentem Bobem Rockiem.
Metallica i "Load": Fani nie wiedzieli, co z tym zrobić
Podczas sesji nagraniowych do "Load" powstało tak wiele utworów, że starczyło ich na kolejny album. Raptem rok później grupa wydała "Reload", który przez wielu fanów został obwołany "skokiem na kasę" - sympatycy Metalliki uznali, że zespół wciska im odrzuty.
"Ten album i to, co z nim robimy - dla mnie to jest to, o co chodzi w Metallice: eksplorowanie różnych rzeczy. W chwili, gdy przestaniesz to robić, to po prostu usiądź i k.... umrzyj" - odpowiadał w swoim stylu krytykom perkusista Lars Ulrich.
Na "Load" zespół jeszcze mocniej odszedł od thrashmetalowych korzeni, wprowadzając do swojej twórczości elementy bluesa, southern rocka, alternatywnego rocka, czy - o zgrozo! - country ("Mama Said"). Wokalista i gitarzysta James Hetfield w tekstach porzucił też poruszane wcześniej społeczne i polityczne tematy, skłaniając się ku bardziej osobistym przemyśleniom, jak m.in. depresja po śmierci swojej matki czy kwestie związane z uzależnieniem. Nowością były również po raz pierwszy wprowadzone partie gitary rytmicznej przez Kirka Hammetta (do tej pory odpowiadał on za gitarę prowadzącą).
Po latach James Hetfield przyznał, że pomysłodawcami zmiany kierunku na "Load" byli Lars Ulrich i Kirk Hammett, a on sam nie do końca się w tym odnalazł. "Wizerunek nie jest dla mnie złą rzeczą, ale jeśli wizerunek nie jest tobą, to nie ma to większego sensu. Myślę, że naprawdę chcieli uzyskać klimat U2, Bono pokazujący swoje alter ego. Nie mogłem się w to wciągnąć" - opowiadał Hetfield.
Choć "Load" osiągnął status pięciokrotnej platyny, a status przebojów zdobyły single "Until It Sleeps", "Hero of the Day", "Mama Said" i "King Nothing", wielu fanów nie mogło darować Metallice "zdrady ideałów". Krytycy też bynajmniej nie byli skłonni do zachwytów, choć oceny były całkiem przyzwoite.
"W przypadku 'Load' rozczarowujące było to, że reakcja niektórych osób na muzykę była stronnicza ze względu na to, jak poradzili sobie ze zdjęciami - fryzurami i całym tym gównem. Ludzie podchodzili do mnie po latach i mówili: 'Nigdy nie dałem tej płycie uczciwej szansy, bo nie mogłem poradzić sobie z tym, że [basista] Jason Newsted miał powieki pomalowane eyelinerem'" - komentował Lars Ulrich.
Zobacz również:
- Impureza ze szczegółami długo oczekiwanego albumu. Co tym razem przygotowali fenomenalni konkwistadorzy metalu?
- Battle Beast z singlem zapowiadającym nowy album przed koncertem w Polsce. “Hołd dla ludzkiego ducha walki”
- Mniej znaczy więcej. Gitarzysta Rammstein chwali Johna Frusciante za muzyczną prostotę
Co ciekawe, do tej pory Metallica na żywo nigdy nie wykonała aż czterech utworów z "Load": "The House Jack Built", "Cure", "Thorn Within" i "Ronnie".
Metallica i specjalne wznowienie "Load". Blisko 1200 zł za wypasione wydanie
Po blisko trzech dekadach płyta pojawi się 13 czerwca w zremasterowanej wersji. Za odświeżone brzmienie odpowiada Reuben Cohen (Lurssen Mastering) pod nadzorem producenta wykonawczego Grega Fidelmana.
Całość dostępna będzie w kilku formatach - na CD (pojedyncze CD i wydanie trzypłytowe Expanded Edition), na winylu (2LP oraz limitowana edycja deluxe) i kasecie.
Najobszerniejsza limitowana edycja deluxe na winylu zawiera łącznie 301 utworów (245 nieopublikowanych) i waży ponad dziesięć funtów. Obejmuje ona album zremasterowany na 180-gramowym podwójnym LP i CD, picture disc Mama Said, trzy płyty LP z nagraniami na żywo, 15 płyt CD i cztery płyty DVD z niepublikowanymi materiałami (koncerty na żywo, wersje robocze, dema itp.), kartę MP3 do pobrania ze wszystkimi nagraniami audio, dwa laminaty z trasy, plakat Lollapalooza, naszywkę Pushead, nadruk Rolling Stone, kostki do gry na gitarze/basie, zestaw 14 kart testu Rorschacha, teczkę z tekstami i arkusze oraz 128-stronicową książkę w twardej oprawie z nigdy wcześniej niepublikowanymi zdjęciami i opowieściami osób, które tam były. Całość kosztuje blisko 1200 zł.