"Stairway to Heaven" Led Zeppelin plagiatem? Po sześciu latach zapadł wyrok
Sąd apelacyjny uznał, że decyzja pierwszej instancji była prawidłowa - tym samym rockowy klasyk "Stairway to Heaven" Led Zeppelin nie został plagiatem utworu "Taurus" grupy Spirit.
Przypomnijmy, że batalia sądowa rozpoczęła się w 2014 r. Wówczas Jimmy Page i Robert Plant (odpowiednio gitarzysta i wokalista Led Zeppelin) zostali oskarżeni o kradzież kilku akordów z utworu "Taurus" zespołu Spirit, a które można usłyszeć we wstępie do ich hitu z 1971 roku. Pozew złożył Michael Skidmore, powiernik Randy'ego Wolfe'a, nieżyjącego już gitarzysty zespołu Spirit i kompozytora wspomnianego wcześniej utworu.
W połowie 2016 r., po kilkudniowym procesie przed sądem federalnym, ośmioosobowa ława przysięgłych uznała, że nie ma wystarczających dowodów na potwierdzenie tezy o plagiacie.
W procesie zeznawali Plant i Page, którzy przekonywali, że nie znali utworu "Taurus" przed skomponowaniem "Stairway to Heaven". Sąd całkowicie oczyścił ich z zarzutów.
Oskarżyciele przypominali, że Led Zeppelin i Spirit wystąpili na jednym koncercie w Birmingham w 1970 r. Mark Andes, basista Spirit, przed sądem zeznał, że poznał wówczas Planta i razem grał z nim w snookera. Wokalista Zeppelinów nie przypominał sobie tamtej nocy, mówiąc, że trudno pamiętać jednorazowe spotkanie sprzed 40 lat. W dodatku w drodze powrotnej z klubu Plant mocno ucierpiał w wypadku samochodowym, w którym razem z żoną odniósł obrażenia głowy.
Sam Wolfe był wielokrotnie pytany o podobieństwa między jego piosenką, a "Stairway to Heaven", ale nigdy nie wspominał o pozwie. Po jego śmierci prawa autorskie przeszły na powierników, którzy zdecydowali się na złożenie pozwu.
Skidmore doprowadził do apelacji, która jednak potwierdziła, że wyrok pierwszej instancji był prawidłowy.
Prawnik Ed McPherson, który reprezentował Led Zeppelin, skomentował wyrok: "To doskonała decyzja. Odzyskałem wiarę w ten sąd".
"Stairway to Heaven" jeden z najsłynniejszych utworów w dorobku grupy i zarazem jeden z największych numerów w historii rocka. Nagranie pochodzi z czwartej płyty - "IV" z 1971 r.
Led Zeppelin tworzyli Robert Plant, Jimmy Page, John Paul Jones (bas) i John "Bonzo" Bonham (perkusja).
Zespół przestał istnieć w 1980 roku, po śmierci Johna Bonhama. Jak stwierdził koroner na podstawie sekcji zwłok, feralnego 24 września 1980 roku muzyk wypił 40 kieliszków (!!!) wódki. Niektóre źródła twierdzą, że perkusiście wystarczyło na skonsumowanie dwóch litrów "czystej" około 4 godzin.
Płyty zespołu sprzedały się na świecie w blisko 300 mln egzemplarzy. Formacja stała się jedną z największych legend rocka i hard rocka oraz wielką inspiracją dla kolejnych generacji muzyków.
Po śmierci Johna Bonhama zespół dał tylko jednorazowe krótkie występy podczas Live Aid w Filadelfii w 1985 r. (z udziałem dwóch perkusistów: Phila Collinsa z Genesis i Tony'ego Thompsona z Chic oraz basisty Paula Martineza), koncertu z okazji 40-lecia Atlantic Records w 1988 r. (za bębnami zasiadł Jason Bonham, syn "Bonzo") oraz wprowadzenia Led Zeppelin do Rockandrollowego Salonu Sław w 1995 r. (wśród gości m.in. Jason Bonham, a także Steven Tyler i Joe Perry z Aerosmith, Neil Young i Michael Lee, wspierający na perkusji duet Page & Plant).
Pełny koncert po śmierci Bonhama dali tylko raz - 10 grudnia 2007 r. w O2 Arena w Londynie podczas charytatywnego Ahmet Ertegun Tribute Concert poświęconego pamięci zmarłego współzałożycielowi i szefowi wytwórni Atlantic, odpowiedzialnego za podpisanie kontraktu płytowego z Led Zeppelin. Na perkusji ponownie zespół wsparł Jason Bonham.