Reklama

Śmierć Elvisa wprawiła świat w osłupienie. To ostatnia piosenką, jaką zaśpiewał na scenie

8 stycznia na całym świecie obchodzi się dzień Elvisa Presleya. To właśnie wtedy na świat w 1935 roku przyszedł król rock’n’rolla. Mimo że Elvis nie żyje już od ponad 46 lat, jego życie i śmierć nadal budzi zainteresowanie. Jaka była ostatnia piosenka, którą wykonał gwiazdor na scenie?

8 stycznia na całym świecie obchodzi się dzień Elvisa Presleya. To właśnie wtedy na świat w 1935 roku przyszedł król rock’n’rolla. Mimo że Elvis nie żyje już od ponad 46 lat, jego życie i śmierć nadal budzi zainteresowanie. Jaka była ostatnia piosenka, którą wykonał gwiazdor na scenie?
Elvis Presley sześć tygodni przed śmiercią dał swój ostatni koncert /Bettmann /Getty Images

Elvis Presley niespodziewanie zmarł 16 sierpnia 1977 roku w wieku 42 lat.

Oficjalną przyczyną śmierci gwiazdora był zawał serca, wywołany przez śmiertelną mieszankę leków i narkotyków (poinformowano, że sekcja zwłok wykazała w jego organizmie kokainę, demerol, leki przeciwhistaminowe, uspokajające, kodeinę, a także barbiturany).

W ostatnich latach swojego życia Presley zmagał się z wieloma dolegliwościami: jaskrą, chorobami jelita grubego i wątroby oraz nadciśnieniem.

Reklama

Ostatnie lata Elvisa - problemy króla piętrzyły się lawinowo

Jak przyznaje magazyn "Far Out", ostatnie lata życia króla rock'n'rolla są świetnie udokumentowane. I chociaż wiele mówiło się o jego problemach zdrowotnych, to media nie znały całej prawdy, a sztab Elvisa starał się ukryć jak najwięcej szczegółów dotyczących jego kondycji.

Zła dieta, używki, stres, życie w ciągłym biegu powoli wyniszczały Presleya, a w dodatku nie miał on łatwego życia z ówczesnymi mediami, które gdy tylko mogły, nagłaśniały jego kolejne skandale.

Ostatnie lata to również zmiana wizerunku Elvisa, który przestał być już przystojniakiem znanym z początku kariery. Mimo to nadal występował. Swój ostatni koncert dał 26 czerwca 1977 roku w Indianapolis w Market Squre Arena. Sześć tygodni później już nie żył.

Ostatnia piosenka wykonana przez Elvisa. Czym pożegnał się z publicznością?

Według dziennikarzy śledzących karierę Elvisa, ten 26 czerwca miał dać symboliczny występ. Schodząc ze sceny miał rzucić do publiczności: "Spotkamy się ponownie. Szczęść Boże, adios".

W trakcie koncertu nie zabrakło klasyków takich jak "Hound Dog", "Jailhouse Rock" i "coveru Simona & Garfunkela "Bridge Over Troubled Water". Całość zwieńczył utwór "Can’t Help Falling In Love".

To tym przebojem Elvis tradycyjnie żegnał się z widownią podczas koncertów.

Utwór, który pierwszy raz słuchacze poznali dzięki filmowi "Blue Hawaii", w którym Presley grał główną rolę, był mocno zainspirowany francuską piosenką "Plasir d’Amour". Utwór w 1961 roku dotarł do drugiego miejsca Billboard Hot 100, a także na szczyt brytyjskiej listy przebojów.

Jego covery wykonywali m.in.: Bob Dylan, U2, Julio Iglesias, Rick Astley, UB40 oraz Andrea Bocelli.

Ostatnie miejsce koncertowe Elvisa. Co się z nim stało?

Smutny los spotkał również halę koncertową, gdzie zagrał Elvis. Wspominany "Far Out" informuje, że miejsce ostatniego koncertu Presleya zostało zamknięte w 2001 roku, a następnie przerobione na parking. Dla uczczenia rockmana postawiono tam też pomnik, upamiętniającego jego ostatni występ.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elvis Presley
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy