Reklama

Sławomir Świerzyński (Bayer Full) nie odpuszcza: "Zrobili ze mnie złodzieja"

Po sądowym odrzuceniu odwołania Sławomira Świerzyńskiego z grupy Bayer Full w sprawie utworu "Tawerna pod 'Pijaną Zgrają'", wokalista chce ratować swój honor. Uparcie twierdzi, że jest uczciwy i niewinny. "Sąd uczynił ze mnie złodzieja, choć mam wszelkie zgody" - mówi.

Po sądowym odrzuceniu odwołania Sławomira Świerzyńskiego z grupy Bayer Full w sprawie utworu "Tawerna pod 'Pijaną Zgrają'", wokalista chce ratować swój honor. Uparcie twierdzi, że jest uczciwy i niewinny. "Sąd uczynił ze mnie złodzieja, choć mam wszelkie zgody" - mówi.
Sławomir Świerzyński chce nadal walczyć o swoje racje /Karol Makurat /Reporter

Autorem piosenki "Tawerna pod 'Pijaną Zgrają'" (sprawdź!) jest Grzegorz Bukała, jeden z założycieli Wałów Jagiellońskich. Twórca przez wiele lat nie był świadomy, że jego utwór wykonuje zespół Bayer Full (posłuchaj!). Ta piosenka pojawiła się na ich kasecie "Krajobrazy. Piosenki Turystyczne" w 1994 roku, a pięć lat później na płycie "Biesiada Turystyczna". W rubryce dotyczącej autora znalazła się nieistniejąca osoba.

Reklama

Bukała sprawę zgłosił do sądu w 2018 roku (wcześniej próbował dogadać się ze Sławomirem Świerzyńskim, jednak nie otrzymał odpowiedzi) i po ponad dwóch latach doczekał się korzystnego dla siebie wyroku. Sąd Okręgowy w Płocku stwierdził w lipcu 2020 r., że autorem piosenki jest Grzegorz Bukała. Lider Bayer Full został wówczas zobowiązany do publicznych przeprosin oraz zniszczenia wszystkich nośników fizycznych, na którym znajduje się utwór z fikcyjnym autorem.

Po tym, jak sprawą zainteresowały się media, Świerzyński za wszelką cenę próbował udowodnić to, że jest niewinny. Sprawa ciągnie się od lat, a na jej samym początku lider zespołu Bayer Full wydał specjalne oświadczenie.

"Media i osoby podające się za poszkodowane zarzucają mi bezprawne wykorzystywanie dwóch utworów: "Tawerna pod Pijaną Zgrają" i "Wszyscy Polacy". W przypadku pierwszej z nich licencja z ZAiKS, którą uzyskałem ćwierć wieku temu, zobligowała mnie do zapłacenia tantiem i uiszczenia wszystkich niezbędnych opłat w zamian za możliwość korzystania z utworu. Uczyniłem to, mając na uwadze wszystkie kwestie prawne i formalne, a zadaniem ZAiKSu było potwierdzenie autorów, co też zostało uczynione. Informacje, jakoby Pan Bukała rościł sobie wobec mnie roszczenia finansowe, są nieprawdziwe. Nie ma takich żądań i podstaw do nich. Pan Bukała chciał tylko uznać, że utwór jest jego. Ja tego nie mogę potwierdzić" - deklarował wtedy Świerzyński.

Z czasem, kiedy sprawa szła dalej i coraz więcej osób zaczęło go oskarżać, udzielił wywiadu w "Super Expressie", gdzie starał się potwierdzić swoje słowa i udowodnić niewinność: "Podpisałem umowę ponad 25 lat temu, dostałem licencję z ZAiKS, który potwierdził autorów, zapłaciłem wszystkie tantiemy i nagle po 25 latach zgłasza się człowiek i mówi, że to jest jego. Sąd nie bierze pod uwagę moich umów, tantiem, płatności, które przedłożyłem w tej sprawie. I każe go przepraszać. Za co się pytam? Sprawa wciąż jest w toku".

Dodawał wcześniej również, że w ZAiKS istniało inne nazwisko, na co rzekomo ma twarde dowody. "Mam na to dokumenty. Uważam, że nie mam za co przepraszać, bo jestem w posiadaniu legalnie podpisanej umowy na wykorzystanie tego utworu. Od czasu powstania utworu minęło już wiele lat i nagle po takim czasie zgłosiła się osoba, która twierdzi, że utwór jest bezprawnie wykorzystywany. To dla mnie cios w plecy" - mówił wtedy i taką narrację przekazuje do dziś, mimo negatywnego rozpatrzenia odwołania lidera Bayer Full przez Sąd Okręgowy w Łodzi. Teraz zapowiada kasację do Sądu Najwyższego.

Sławomir Świerzyński: "Robicie ze mnie złodzieja"

"Dostałem 14 stron uzasadnienia decyzji, ale jak dla mnie niewiele z nich wynika. Nie czuję się winny. Robi się ze mnie złodzieja, tymczasem posiadam wszelkie zgody do wykonywania 'Tawerny Pod Pijaną Zgrają'" - twierdzi Świerzyński cytowany przez "Na Żywo".

Zespół Bayer Full na swojej oficjalnej stronie wydał kolejne oświadczenie, w którym tym razem przeprosił Grzegorza Bukałę, a inne nazwisko widniejące na płycie wytłumaczył to tak, że zasługi przypisano B. Marcinkiewiczowi i wtedy według dokumentów to właśnie on był odpowiedzialny za ten utwór. Bayer Full jasno zaznaczył, że ta informacja była nieprawdziwa, a utwór bezprawnie przypisali sobie do swojego repertuaru.

Świerzyński wielokrotnie zapowiadał, że wykorzysta wszystkie możliwości prawne, by udowodnić swoją niewinność.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sławomir Świerzyński | Bayer Full
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy