Skin (Skunk Anansie) z wyjątkowym wyróżnieniem od samego króla Karola
Deborah Anne Dyer, lepiej znana jako Skin, została uhonorowana Orderem Imperium Brytyjskiego za swoje dokonania w muzyce. Odznaczenie wręczył wokalistce król Karol III podczas uroczystości na zamku w Windsorze. Piosenkarka wybrała na tę okazję ekstrawagancką stylizację, na którą składały się wysadzane kamieniami obszerne poncho z kapturem oraz buty na bardzo wysokiej platformie.
O tym, że zostanie Oficerem Orderu Imperium Brytyjskiego (OBE), Skin dowiedziała się już w czerwcu 2021 roku. "Nieźle jak na chudą, czarną dziewczynę z Brixton, która zakochała się w rock'n'rollu! Ale poważnie: to jest piękna rzecz, która mi się przydarzyła, nie powiem, jestem zachwycona" - napisała wówczas w swoim mediach społecznościowych.
Uroczyste wręczenie jej tego odznaczenia odbyła się jednak dopiero teraz. Skin nie było jedyną przedstawicielką świata show-biznesu na ceremonii na zamku w Windsorze. Król Karol III uhonorował bowiem również projektantkę mody Stellę McCartney. Córka muzyka The Beatles otrzymała o klasę wyższy od Oficera order Komandora (CBE).
Po uroczystości Skin w rozmowie z agencją PA Media przyznała, że odebranie orderu było jednym z najpiękniejszych momentów w jej karierze, na równi ze śpiewaniem dla Dalajlamy i duetem z Luciano Pavarottim. Zdradziła też, o czym rozmawiała z monarchą. "Powiedział mi: 'Jak to możliwe, że tak długo nie wiedziałem o waszym wspaniałym zespole'. (...) Był bardzo uroczy".
55-letni Skin, Angielka o jamajskich korzeniach, w przeszłości była modelką. Jest znana przede wszystkim z występów w brytyjskim zespole rockowym Skunk Anansie, ale nagrywa też płyty solowe. Jej znakiem rozpoznawczym jest ogolona na łyso głowa oraz ekstrawaganckie stylizacje. Uwielbia też podczas koncertów rzucać się w ramiona fanów.
Order Imperium Brytyjskiego ustanowiony został przez Jerzego V w 1917 roku. Przyznawany jest za wyjątkowe osiągnięcia w różnych dziedzinach życia publicznego.
Skunk Anansie - kim są?
Brytyjski kwartet spod znaku alternatywnego rocka. Grupa powstała w marcu 1994 roku. Inspiracją dla nazwy były afrykańskie opowieści ludowe, których bohaterem był Anansi, człowiek - pająk, a przedrostek "Skunk" miał przydać szyldowi "jeszcze groźniejsze oblicze". Niedługo potem, w londyńskim klubie Splash, zagrali swój pierwszy koncert. We wrześniu 1995 roku ukazał się ich debiutancki longplay, "Paranoid and Sunburnt", a na nim słynna i kontrowersyjna piosenka "Little Baby Swastikkka".
W 2004 roku formacja trafiła do Księgi Guinnessa na listę najlepszych artystów w historii brytyjskiego przemysłu muzycznego między 1952 a 2003 rokiem.
Brzmienie formacji określone zostało kiedyś przez Skin jako "clit-rock, czyli skrzyżowanie heavy metalu z czarnym gniewnym feminizmem". Członkowie grupy, wśród swoich muzycznych fascynacji wymieniają twórczość między innymi Blondie, Sex Pistols, a ze stylów muzycznych najbliższe są im reggae, dub, hip hop, muzyka elektroniczna i etniczna.
Skunk Anansie na Dużej Scenie Pol'and'Rock Festival 2019
Brytyjska formacja Skunk Anansie, dowodzona jest przez charyzmatyczną, ogoloną na łyso wokalistkę Skin, która na swoją imprezę urodzinową (3 sierpnia 2019 r. skończyła 52 lata) zaprosiła setki tysięcy ludzi. Jak się zaczyna od "Charlie Big Potato", to wiesz, że nie ma przebacz. Po takim początku, poprawionym m.in. "Because of You", "I Can Dream" i "My Ugly Boy", Skin postanowiła, że zejdzie do publiczności, wzbudzając oczywiście dziki zachwyt fanów, a zapewne mniejszy entuzjazm wśród lokalnych ochroniarzy. Po zaśpiewaniu "Twisted (Everyday Hurts)" na scenę wokalistka wróciła z biało-czerwoną flagą na ramionach. Nie mogło oczywiście zabraknąć "Weak", "God Loves Only You" (z mocną przemową przeciw marionetkom Trumpa, brexitowcom i wszystkim przeciwnikom wszelakich odmienności), "Hedonism (Just Because You Feel Good)" i zagranego na finał utworu "Little Baby Swastikkka".
Brytyjczycy sprzedali miliony płyt na całym świecie i dzielili scenę z Davidem Bowie czy U2, a także razem ze Steve'em Wonderem, Niną Simone i Michaelem Jacksonem śpiewali "Happy Birthday" Nelsonowi Mandeli.
- Nie jesteśmy starym zespołem, tylko kultowym! Takim, który cały czas nagrywa i dobrze się bawi! Nie jesteśmy zespołem, do którego po koncercie przychodzą młodzi ludzie i mówią: "Moja mama powiedziała mi, że dobrze gracie!". My ciągle jesteśmy ludźmi z undergroundu. I to mnie bardzo cieszy - mówiła Skin w rozmowie z Interią.