Reklama

Ringo Starr nie zagrał w pierwszym przeboju Beatlesów? "Przepraszał za każdym razem"

Chodzi rzecz jasna o "Love Me Do" Beatlesów. Ale tę wersję z singla, co nie jest oczywiste.

Chodzi rzecz jasna o "Love Me Do" Beatlesów. Ale tę wersję z singla, co nie jest oczywiste.
Ringo Starr ma już 83 lata i nadal nagrywa nowe utwory / Hollywood To You/Star Max / Contributor /Getty Images

Ringo Starr, który niedawno skończył 83 lata, zdradził bowiem, że przez niedopatrzenie producenta na debiutancką płytę The Beatles "Please Please Me" weszła wersja piosenki, w której wystąpił sesyjny perkusista Andy White. Na singlu pojawiła się jednak ta, w której bębnił on sam.

"Czyli White w tym zagrał i ja zagrałem" - podsumował Ringo Starr w wywiadzie dla amerykańskiego serwisu internetowego Vulture. "Później George Martin (producent i aranżer większości nagrań zespołu The Beatles - przyp. red.) przepraszał mnie za każdym razem, gdy go spotykałem. Bo nie wiedział o podmianie perkusistów na albumie".

Reklama

Muzyk dodał, że utwór "Love Me Do" był równie ważny dla pozostałych członków grupy. "Rzecz w tym, że tylko BBC grało tę piosenkę. Byliśmy ciągle w trasie i gdy w radiu padała zapowiedź, że zostanie nadana o 15:14, zjeżdżaliśmy na pobocze i przeżywaliśmy ten fakt: "Wow, jesteśmy w radiu". To był naprawdę wielki moment. To była magia" - wspomina.

Artur Rojek przed OFF Festival 2023: Ludzie będą w szoku

Ringo Starr świętuje 83. urodziny!

Jest aktywny, wciąż nagrywa nowe utwory i koncertuje. Imponuje przy tym witalnością, której mógłby mu pozazdrościć niejeden trzydziestolatek. W czym tkwi sekret Ringo Starra? O to tuż przed 83. urodzinami zapytali byłego Beatlesa dziennikarze magazynu "People". Odpowiedź muzyka byłą zaskakująca. "Nic nie może sprawić, że poczuję się staro. W mojej głowie mam 27 lat" - zapewnił Starr.

I dodał, że jednym z jego eliksirów młodości jest praca. "Nabieranie mądrości, doświadczenia to wielkie słowa. Moją receptą na starzenie się jest to, że staram się po prostu być czymś zajęty" - stwierdził.

Nie bez znaczenia jest także optymistyczne nastawienie do życia. Muzyk przyznał, że choć zdarzają mu się gorsze chwile, to jednak zazwyczaj ma dobry humor i jest pozytywnie nastawiony do życia.

"Nigdy nie czułem się naprawdę przygnębiony" - podkreślił. Może dlatego, gdy w jednym z wywiadów w 2008 roku, gdy zapytano go jakiego prezentu od fanów sobie życzy, powiedział jedynie, że pokoju i miłości. Tak też zrodziła się tradycja celebrowania jego urodzin, do kultywowania której namawia i w tym roku.

"Chciałbym, aby ludzie na świecie wysłali sobie znak pokoju i miłości. W południe siódmego dnia, siódmego miesiąca. I tak się zaczęło. Robimy to od wielu lat, podobnie będzie i w tym roku, możesz wysłać je światu lub po prostu o tym pomyśleć" - namawiał. Inną urodzinową tradycją Starra jest złamanie pewnej zasady, której od lat się trzyma. Artysta, który na co dzień unika cukru, 7 lipca pozwala sobie na jeden kawałek urodzinowego tortu.

Ringo Starr dołączył do The Beatles (posłuchaj!) w 1962 r. zastępując dotychczasowego perkusistę Pete'a Besta na krótko przed rozpoczęciem światowej kariery zespołu. Po jego rozpadzie w 1970 r. rozpoczął karierę solową a w 1989 r. zorganizował własny zespół.

Perkusista już od ponad 30 lat występuje ze swoim All-Starr Band - w obecnej wersji w grupie grają z nim gitarzysta Steve Lukather z Toto, gitarzysta Colin Hay z Men at Work, basista Hamish Stuart z Average White Band, perkusista Gregg Bissonette (m.in. David Lee Roth, Steve Vai, Joe Satriani), klawiszowiec Edgar Winter i saksofonista Warren Ham (m.in. Toto, Kansas, Donna Summer, Olivia Newton-John).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Ringo Starr | beatles
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy