Powoływał się na znajomość z Justinem Bieberem. Policja twierdzi, że wyłudził fortunę

Kolejny kryminalny skandal ze znanym raperem w roli głównej.

Tym razem Sean Kingston stanął w obliczu poważnych zarzutów. Raper od jakiegoś czas był poszukiwany  w hrabstwie Broward na Florydzie za oszustwo i kradzież. W czwartek, 23 maja został zatrzymany w Kalifornii  i przewieziony do więzienia w hrabstwie San Bernardino, gdzie czeka na przeniesienie.

Aresztowanie Kingstona nastąpiło tego samego dnia, kiedy to szeryf hrabstwa Broward w asyście oddziału SWAT przeprowadzili nalot na jego dom w Miami. W trakcie tej operacji zatrzymano również matkę rapera Janice Turner. Kobieta również usłyszała zarzuty oszustwa i kradzieży.

Oboje są wymienieni w nakazie aresztowania wydanym 20 maja. Chodzi o oszustwo jubilera, kradzież luksusowego samochodu, kradzież tożsamości, wystawianie czeków bez pokrycia oraz naruszenie warunków zwolnienia warunkowego.

"Byliśmy w trakcie sprowadzania go z powrotem na Florydę po jego występie. Chcemy, aby wrócił jak najszybciej, abyśmy mogli udowodnić, że to jedynie sprawa cywilna, a nie kryminalna. Z niecierpliwością czekamy na możliwość obrony w sądzie" - mówi adwokat Kingstona Robert Rosenblatt w rozmowie z NBC News.

Zatrzymanie rapera nastąpiło w wyniku zawiadomienia o przestępstwie, złożonego przez adwokata Dennisa Carda.

"Kingston działa według jednego scenariusza. Mówi, że współpracuje z Justinem Bieberem, organizuje wielkie show, wynajmuje dom, którego nie jest właścicielem i wykorzystuje swoją sławę do przekonania ludzi, by przekazywali mu rzeczy bez płacenia za nie, a potem po prostu nigdy nie płaci" - twierdzi Card.

Sean Kingston przebywa w areszcie, bez możliwości zwolnienia za kaucją.