Porównują karierę Libera do Sylwii Grzeszczak. Raper pozostaje w cieniu byłej żony
Liber wykorzystuje letnie chwile na koncertowanie po całej Polsce. Stara się dawać jak najlepsze występy, jednak widzowie i internauci nie zawsze doceniają jego wysiłek. Raper ma teraz trudny czas, zwłaszcza od kiedy rozstał się z Sylwią Grzeszczak. Krytyczne opinie w internecie nie pomagają. Niedawno oberwało mu się za cover piosenki innego wykonawcy oraz słabą frekwencję pod sceną. Radzi sobie gorzej niż była żona?
Liber to jeden z najbardziej rozpoznawalnych raperów w naszym kraju. Mówi się, że lata jego największej świetności już przeminęły, jednak jeszcze niedawno odnosił ogromne sukcesy z takimi piosenkami jak "Co z nami będzie", "Mijamy się", "Wszystkiego na raz" czy "Nowe szanse". Większość ze swoich największych przebojów stworzył we współpracy z ówczesną żoną i gwiazdą muzyki pop - Sylwią Grzeszczak.
Liber na początku lat dwutysięcznych kojarzony był także z hip hopową grupą Ascetoholix, której był członkiem. Wówczas wylansował kilka bardziej rapowych hitów, które również osiągały niemałe sukcesy. "Najszybszy w mieście" czy "Dzień dobry Polsko" nuciła znaczna część Polaków. Dopiero ostatnie lata w życiu prywatnym i karierze Libera przyniosły zawirowania oraz spore kryzysy.
Huczne rozstanie Libera i Sylwii Grzeszczak
Jakiś czas temu szerokim echem w mediach odbiło się rozstanie Libera z Sylwią Grzeszczak. We wrześniu 2023 r. gwiazdorska para podzieliła się przykrą informacją ze swoimi odbiorcami. Dla wielu osób była to szokująca wiadomość, choć plotki o kryzysie w ich relacji docierały do mediów już wcześniej. Liber i Sylwia postanowili zachować przyjazne stosunki, szczególnie dla swojej córki. Dodatkowo zdarza im się w dalszym ciągu współpracować w kwestiach zawodowych i wspólnie tworzyć muzykę.
Rozstanie z Sylwią Grzeszczak nie było dla rapera łatwym momentem. Dodatkowo niedawno spadła na niego ogromna fala krytyki za utwór "Wilk", co zdecydowanie nie podniosło go na duchu. Piosenka jest swoistym komentarzem do sytuacji rozstania gwiazdorskiej pary, a jej tekst nawiązuje do uczuć, jakie Liber miał po odejściu. "Mało mam powietrza, lubię nasz dom, ale muszę wyjść, bo zapisane mam: uciekać" - rapuje muzyk. Słuchacze nie mieli litości i zaraz po wydaniu utworu mocno go skrytykowali. Nazywali kawałek "kryzysem 40-latka" i wytykali Liberowi brak klasy oraz słabnącą jakość jego twórczości.
Liber zaśpiewał cover piosenki Quebonafide. Internauci oburzeni
Tym razem Liber spotkał się z ostrą krytyką nie z powodu swojej, a czyjejś piosenki. Raper wywołał kontrowersje tym, że zaśpiewał na koncercie cover utworu należącego do Quebonafide - "Bubbletea". Internauci żartują z tego, że jego własny repertuar już mu nie wystarcza i jest na tyle kiepski, że musi korzystać z czyjegoś dorobku, aby przyciągnąć ludzi pod scenę. Fani Quebo z kolei komentują sarkastycznie, że ich idol mocno się zmienił. Śmieją się, pytając, czy to był właśnie ten finałowy koncert, który niegdyś im obiecał.
Warto zaznaczyć, że nawet najpopularniejsi artyści często sięgają po repertuar innych gwiazd i prezentują na swoich koncertach covery oraz inne aranżacje znanych przebojów. Mimo to Liberowi mocno oberwało się za takie działanie. Internauci zwrócili także uwagę na to, że na jego warszawski koncert przyszła jakiś czas temu stosunkowo mała garstka ludzi. Porównują występy rapera do wyprzedanych show jego byłej partnerki. Sylwia Grzeszczak jest bowiem w dalszym ciągu u szczytu swojej kariery, a były mąż zdecydowanie pozostaje w jej cieniu.