"Poczułam taki ciężar w ciele". Ewelina Flinta i jej przemiana w motyla
Oprac.: Michał Boroń
Po blisko 20-letniej przerwie z nowym albumem "Mariposa" powróciła Ewelina Flinta, finalistka pierwszego "Idola". Symbolem przemiany wokalistki stał się motyl (z hiszp. mariposa). Z pozoru kruchy i efemeryczny - a jednak wytrwały i gotowy na długą wędrówkę i ciągłą zmianę.
Pierwsze single z płyty "Mariposa" pojawiły się już w 2022 r. Ostatecznie przed premierą albumu poznaliśmy utwory "Zakochana" (duet z Natalią Grosiak, wokalistką Mikromusic), "Frutti di Mare", "Panno Chłód", "Sama na planecie", "Dada" (tekst napisał zmarły w kwietniu 2022 r. Jacek "Budyń" Szymkiewicz), "Ballada o Pięknej Kasi" i "17 godzin" (sprawdź!).
Ten ostatni przedstawia historię inspirowaną jej podróżą po USA (autobusem z Nowego Orleanu do Charleston). Amerykańskie korzenie ma także tytułowa "Mariposa".
Ewelina Flinta niczym motyl. Skąd się wzięła "Mariposa"?
"Mariposa (po hiszpańsku - motyl) to niewielka miejscowość w Kalifornii, w której niegdyś znajdowały się kopalnie złota. Ta nazwa została wymyślona przez pierwszych odkrywców, kiedy zobaczyli tutaj ogromne ilości motyli monarchów, które co roku migrują z Kanady do Meksyku. Te motyle są bardzo delikatne, a zarazem mają ogromną siłę przetrwania, więc tytuł płyty ma podwójne znaczenie" - opowiada Ewelina Flinta w rozmowie z PAP Life.
"Magiczne rzeczy. To był bardzo krótki czas, przystanek w podróży. Razem z moją przyjaciółką Agnieszką byłyśmy tam zaledwie trzy dni. Poszłyśmy na kolację do motelu River Rock Inn i zobaczyłyśmy, że ktoś gra w ogródku. Poza nami było może sześć osób i dwóch muzyków, którzy naprawdę świetnie grali i pięknie śpiewali. Zamówiłyśmy jakąś sałatkę, a ja odruchowo zaczęłam wystukiwać rytm na nogach. Perkusista to zauważył i zapytał, czy jestem perkusistką i czy chciałabym z nimi zagrać, odpowiedziałam, że jestem wokalistką, a wtedy on zaproponował mi, żebym zaśpiewała. Poczułam taki ciężar w ciele...".
"Na Przystanku Woodstock [śpiewałam] nawet dla kilkuset tysięcy. Tak naprawdę, nigdy dotąd nie śpiewałam na takiej mikroscenie. Bo nawet klubowe koncerty, które kilka lat wcześniej graliśmy z projektem Flinta & Palma & Fazi, były dla kilkuset osób. Wtedy, w Mariposie, poczułam, jakby mózg mi się ugotował, całe ciało zaczęło telepać. 'Co mam zrobić?' - biłam się z myślami. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nie znałam tych ludzi, nie wiedziałam, co miałabym śpiewać. Agnieszka oczywiście zaczęła mnie wypychać: 'Ewelina, idź, niech się coś wydarzy'. Więc wstałam. Przyszło mi do głowy, że zaśpiewam piękny utwór Jimiego Hendrixa 'Little Wing'. Wszyscy go znają, a już na pewno wszyscy gitarzyści. Zrobiliśmy to, potem zagraliśmy jeszcze kilka utworów, bo wszyscy byli zachwyceni. Pytali mnie, skąd jestem, więc oczywiście Aga natychmiast się wygadała, że 'ona jest znaną wokalistką z Polski'. To był niesamowity wieczór. Na drugi dzień kilka razy ktoś mnie zaczepiał, bo o tym minikoncercie zaczęło się trochę mówić" - wspomina wokalistka.
Flinta podkreśla, że to wydarzenie dodało jej wiatru w skrzydła i że zapamięta je do końca życia. Zaśpiewana wyjątkowo po angielsku piosenka "Mariposa" opowiada o fazach przemiany motyla, a także o ludziach z Mariposy, z którymi ma kontakt do dziś.
Album "Mariposa" jest świadectwem przemiany 44-letniej obecnie Eweliny Flinty. Muzycznie słychać tu inspiracje zaczerpnięte z americany i amerykańskiego folku, które mieszają się z elementami rocka i bluesa. Warstwa muzyczna i tekstowa to również osobisty manifest wokalistki, która przedstawia kobiecy punkt widzenia.
Za produkcję albumu odpowiadają Radek Zagajewski i sama Ewelina, przy współprodukcji Kamila Wyzińskiego, a jego motywem przewodnim jest wędrówka. Podróż ku kobiecości, naturze i niezależności.
Dodajmy, że Ewelina Flinta w niedzielę wystąpi na festiwalu w Opolu - w koncercie "Zakochani są wśród nas" z piosenkami Janusza Kondratowicza. Na scenie pojawią się także Kayah, Mietek Szcześniak, Natalia Kukulska, Staszek Sojka, Roxie Węgiel, Piotr Cugowski, Damian Ukeje, Anna Maria Jopek, Dorota Miśkiewicz, Andrzej Lampert, Natalia Przybysz, Kasia Moś, Anna Rusowicz, Bovska, Krzysztof Zalewski, Ania Karwan, Alicja Majewska, Kasia Wilk i Marcin Wyrostek.
Ewelina Flinta - Polska pokochała ją w "Idolu"
Szeroka publiczność poznała wokalistkę w pierwszej edycji "Idola" w Polsacie w 2002 r. W tym programie zajęła ostatecznie drugie miejsce (wygrała wówczas Alicja Janosz). Później wypuściła dwa albumy "Przeznaczenie" (2003) i "Nie znasz mnie" (2005), wylansowała w 2003 roku piosenkę "Żałuję" (sprawdź!), a w kolejnych pięciu latach nagrała m.in. duety z Arturem Gadowskim i Łukaszem Zagrobelnym (przebój "Nie kłam, że kochasz mnie" - posłuchaj!, z filmu "Nie kłam kochanie").
W ostatnich latach co jakiś czas zaczęły pojawiać się informacje o powrocie Eweliny Flinty na scenę i wzmianki o nowej płycie. Sama wokalistka zdradziła, że potrzebowała odpocząć od show-biznesu i nabrać dystansu.
Jesienią 2023 r. przypomniała się widzom Polsatu w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Ostatecznie w show zajęła czwarte miejsce.
Pojawiła się też w przejmującym duecie z Robertem Cichym. Razem nagrali piosenkę "Na strychu" inspirowaną autentycznymi wydarzeniami z Obławy Augustowskiej.