Wielki finał za nami! Znamy zwycięzcę 19. edycji "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"
Oprac.: Mateusz Kamiński
Znamy zwycięzcę kolejnej edycji programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"! Triumfatorem został Kuba Szmajkowski, jednocześnie najmłodszy uczestnik tej odsłony telewizyjnego programu. Co jeszcze wydarzyło się w wielkim finale?
Kuba Szmajkowski zwycięzcą 19. edycji "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"!
Wcześniej wygrywał dwukrotnie - w drugim i piątym odcinku. To właśnie on zachwycił również w finale, śpiewając utwór George'a Michaela. Wykonanie zapewniło mu pierwsze miejsce, za które otrzymał główną nagrodę, Złotą Twarz i 100 tysięcy złotych. Całość tej kwoty przeznaczył na rzecz Fundacji dla transplantacji "Zostaw serce na ziemi".
Drugie miejsce zajął równie fenomenalny Nick Sinckler, który wybrał na finał Chakę Khan. Trzecie miejsce przypadło Marcinowi Januszkiewiczowi, którego podziwialiśmy jako króla Elvisa Presleya. Ewelina Flinta uplasowała się na czwartym miejscu, wcielając się w Peggy Lee.
Co działo się w finale "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"?
Program rozpoczął się od występu finałowej czwórki. Ewelina, Marcin, Nick i Kuba zaśpiewali utwór "Sway" jako zespół ślicznotek z The Pussycat Dolls.
Walkę o podium rozpoczął Marcin Januszkiewicz. Na finał wybrał utwór Elvisa Presleya, który był jednym z ostatnich wykonanych przez króla rock'n'rolla na żywo. Januszkiewicz, śpiewając "Unchained Melody" kolejny już raz pokazał wyjątkową artystyczną wrażliwość. Jego budowanie roli to coś więcej niż nauka słów i ruchów, czemu dał dowód, tym właśnie Elvisem.
"Przede wszystkim to jest bardzo wzruszające, że Elvis tak się żegnał ze sceną. To jest dla mnie niesamowite i to gdzieś na mnie tak działa. Mam nadzieję, że to nie jest twój koniec, tylko wręcz przeciwnie, że to jest twój początek. Tego ci właśnie życzę. Jesteś niezwykle utalentowany. Cieszę się, że mogłem cię tutaj obserwować i podziwiać. Jestem twoim fanem" - podsumował szczerze Paweł Domagała.
Nick Sinckler, który wniósł do programu ogromne pokłady nieokiełznanej energii i szczerą naturalną radość, postawił w finale na bliski swemu sercu amerykański gatunek funk. Został Chaka Khan w piosence w hicie "Ain't nobody" i jak zwykle zarażał optymizmem.
"Ty po prostu jesteś tak niebywałym zwierzęciem scenicznym. Wchodzisz w jakiejkolwiek postaci i wszyscy są twoi. Ten twój porażający uśmiech... no jesteś super. Jestem twoją fanką. A Chaka przy okazji też była świetna" - oceniła Małgorzata Walewska.
Iga Cembrzyńska i Bohdan Łazuka to duet wystawiony przez Magdalenę Kumorek i Jakuba Gąsowskiego. Do wykonania utworu "W siną dal" trzeba było wykazać się poczuciem humoru, co niewątpliwie udało się tej parze. Kuba w tej roli zaprezentował wielką klasę, a Magda frywolną zalotność.
Magdalena Kumorek przyjęła nagrodę z rąk Pawła Domagały, który podziękował jej słowami: "Magda to tony wdzięku, humoru, dystansu do siebie (wdzięku to nawet 2 tony). Jestem twoim ogromnym fanem, zwłaszcza wiadomo, Nosowskiej".
Jakubowi Gąsowskiemu prezent wręczyła Małgorzata Walewska. "To jest nagroda Gąs-busters dla samego młodego Gąsa. Gratuluję ci bardzo serdecznie, uwielbiam cię, bardzo się cieszę, że mogliśmy się poznać. I love you" - skwitowała.
Młody, skromny, piekielnie zdolny - Kuba Szmajkowski, zaczął program od występu z piosenką z repertuaru zespołu The Moody Blues. I choć nie wierzył w swoje siły, oczarował wszystkich. Tak już zostało z większością jego występów. W finale postawił na George'a Michaela i "Careless Whisper" i nawet tym razem nie był do końca przekonany, czy to dobry wybór.
"Bardzo dobry występ, jak zwykle. Chciałem powiedzieć i podkreślić to jak zwykle, bo ty Kuba nigdy nie traktowałeś tego programu i samego siebie w tych twoich zadaniach jak odrabiania lekcji, tylko zawsze starałeś się wejść w tę postać. To jest clue naszego programu. Taki jesteś plastyczny, że aż nienawidzę cię za to wszystko. Po prostu brawo!" - skomentował z nutą żartu Robert Janowski.
Zobacz fragment zwycięskiego występu Kuby Szmajkowskiego!
Rockowa dusza, Ewelina Flinta, strzelała nie raz w tym programie, ale strzałem, który dał jej wygraną był występ w roli Urszuli Sipińskiej. Wtedy postanowiła się bawić na całego. W finale przeistoczyła się w rasową kobietę Peggy Lee i pięknie zaśpiewała "Fever".
"Razem przeszliśmy długą drogę, od momentu, kiedy mnie skroili na twoim koncercie, do teraz. To poszło w niepamięć, będę cię już wspominał znakomicie. Jesteś wspaniała i dziś byłaś genialna. I życzę ci wszystkiego najlepszego. Cieszę się, że tutaj byłaś, nie żałuję, że cię poznałem" - opisał całość nostalgicznie Paweł Domagała.
Po Ewelinie nadeszła pora na ostatni występ tego sezonu, czyli duety. Pola Gonciarz w parze z Jagodą Szydłowską przygotowały utwór "Tubthumping" zespołu Chumbawamba.
Nagrodę dla Poli Gonciarz przekazał Robert Janowski i podsumował jej udział w programie słowami: "Jesteś świetną aktorką, wspaniałą tancerką i myślę, że ten program był dla ciebie dobra lekcją wokalną. To jest dla ciebie nagroda - trampolina do kariery wokalnej".
Jagoda Szydłowska, dla której program był pierwszą poważną przygodą ze sceną otrzymała nagrodę od szefowej jury, Małgorzaty Walewskiej, która miała dla niej wiele ciepłych słów na koniec tej przygody: "Jagoda, po prostu jesteś wspaniała, utalentowana, energetyczna. Twoje miejsce jest na scenie. Mam nadzieję, że ten mikrofon będzie kluczem do zawodowej kariery na zawodowych scenach. Leć, rozwijaj się!".