Maanam w PRL-u dał ludziom poczucie wolności. O czym tak naprawdę jest "Boskie Buenos"?
"Boskie Buenos" to bezsprzecznie jeden z największych hitów zespołu Maanam. Legendarna grupa właśnie tym przebojem dała się poznać szerszej publiczności. W 1980 r. Polacy mieli dość PRL-u i pragnęli zaznać nieco egzotyki oraz luksusu. Z pomocą przyszła im Kora - zaśpiewała w Opolu energiczny, rockowy utwór, obok którego nie dało się przejść obojętnie. Niewielu rozumiało tekst, jednak wszyscy z łatwością zapamiętali refren: "Buenos Aires, Buenos Aires, Buenos Aires, Buenos Aires". Oto historia powstania kultowej piosenki.

W czasach PRL-u Polacy szukali w muzyce ucieczki, poczucia niezależności i wyzwolonej ekspresji. Na naszym rodzimym rynku nie brakowało kapel, które w swojej muzyce przemycały ducha niezależności i buntu wobec ówczesnych realiów. U szczytu popularności znajdowały się zespoły rockowe i punkowe, które w swoich buntowniczych tekstach ukrywały wymowny, podprogowy przekaz. Polacy chętnie słuchali debiutującego Lady Pank, Budki Suflera czy Perfectu. Był to także czas, w którym narodził się legendarny Maanam.
Historyczny występ Maanam podczas festiwalu w Opolu
W 1980 r. ci, którzy oglądali XVIII Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, mieli okazję być świadkami narodzin jednego z najbardziej cenionych zespołów z czasów PRL-u. Maanam, na czele z Korą, wystąpił na prestiżowej scenie, a piosenka, którą zaprezentowali, rozbudziła w Polakach nieznany dotąd zew wolności.
Mowa oczywiście o elektryzującym "Boskim Buenos". Po dziś dzień utwór uznawany jest za jeden z najważniejszych w dorobku grupy. Debiutująca kapela zachwyciła wówczas nie tylko publiczność, lecz także muzycznych ekspertów, m.in. Adama Galasa, który skwitował ich popis twierdząc, że "zakończyli epokę".
Kora rozbudziła w Polakach zew wolności. "Boskie Buenos" pokazało im nieco egzotyki
Kora już od momentu swoich pierwszych występów wykazywała się niezwykłą charyzmą i potrafiła czarować na scenie. Podczas festiwalu w Opolu zachwyciła nie tylko swoim charakterystycznym, mocnym głosem, lecz także piosenką. Powtarzane jak mantra "Buenos Aires" pozwoliło Polakom poczuć egzotyczny klimat, o którym w czasach PRL-u mogli jedynie pomarzyć. Nic dziwnego, że piosenka przyniosła grupie Maanam tak ogromną rozpoznawalność.
Nie dość, że "Boskie Buenos" wybrzmiało na prestiżowym festiwalu, emitowanym przez telewizję, to niedługo później wkroczyło także do stacji radiowych w całej Polsce. Maanam mógł liczyć na jedną z najlepszych możliwych promocji swojej twórczości. Ich debiut prędko okazał się sporym sukcesem, dzięki czemu dalsza kariera zespołu potoczyła się naturalnie. Dziś kapela uznawana jest za legendę.
Historia powstawania piosenki "Boskie Buenos". O czym tak naprawdę śpiewała Kora?
"Boskie Buenos" pochodziło z debiutanckiego albumu długogrającego zespołu, zatytułowanego po prostu "Maanam". Co ciekawe, muzycy nagrali pierwotną wersję utworu na początku 1980 r., lecz okazała się ona mało obiecująca. Popracowali nieco nad aranżacją, dali piosence drugą szansę i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.
Wielu słuchaczy Maanamu do dziś zastanawia się nad tajemniczym tekstem kompozycji. Początkowe wersy piosenki, śpiewane przez Korę, nie dla wszystkich są bowiem zrozumiałe. Okazuje się, że artystka użyła fragmentu monologu z pewnej argentyńskiej powieści, która wpadła w tamtym czasie w jej ręce. Chodzi o książkę Eduardo Gudiño Kieffera "Żeby cię lepiej zjeść".
Wokalistka zapożyczyła tekst powieści w konkretnym celu - chciała wprowadzić do smutnej rzeczywistości PRL-u nieco egzotyki i radości. Śpiewała Polakom o boskich podróżach, które były dla większości wówczas nieosiągalne, a także o szampanie, będącym w tamtym czasie towarem luksusowym. Rozmowa z dziennikarzem, o której Kora również wspomniała w tekście, dawała z kolei poczucie niedoścignionej wolności.