Reklama

Pearl Jam pamięta o ofiarach tragedii na festiwalu w Roskilde. "Opłakujemy tych, którzy cierpią"

Jak co roku 30 czerwca muzycy grupy Pearl Jam złożyli hołd ofiarom tragedii na festiwalu Roskilde. Tego dnia w 2000 r. podczas ich występu pod sceną zginęło 9 osób.

Jak co roku 30 czerwca muzycy grupy Pearl Jam złożyli hołd ofiarom tragedii na festiwalu Roskilde. Tego dnia w 2000 r. podczas ich występu pod sceną zginęło 9 osób.
Eddie Vedder i Stone Gossard (Pearl Jam) w akcji /Kevin Mazur /Getty Images

"Dziś czcimy i wspominamy młodych mężczyzn, którzy stracili życie 30 czerwca 2000 r. i opłakujemy tych, którzy nadal cierpią pod ich nieobecność" - napisał w imieniu Pearl Jam gitarzysta Stone Gossard.

Wpisowi w mediach społecznościowych towarzyszy krótka animacja z dziewięcioma zniczami, będącymi symbolami dziewięciu ofiar z Roskilde.

30 czerwca 2000 roku podczas koncertu Pearl Jam w duńskim Roskilde wybuchło szaleństwo - napierający tłum zaczął przypierać do barierek fanów zgromadzonych pod samą sceną. Nie pomogły apele muzyków, by ludzie się cofnęli. Gdy Amerykanie zorientowali się, że na ich oczach rozgrywa się tragedia, przerwali swój występ (po utworze "Daughter") i zeszli ze sceny i już nie wrócili.

Reklama

W błocie zginęło dziewięć osób - ze Szwecji, Danii, Niemiec, Holandii i Australii.

Był to kolejny dramatyczny zwrot w karierze legendy nurtu grunge, po którym nie było wiadomo, czy zespół będzie w stanie się podnieść. Do dziś echa tragedii są wciąż żywe - mając ją w pamięci Eddie Vedder wielokrotnie na koncertach przypomina o bezpieczeństwie widzów.

"Granie na scenie, spotykanie się z ludźmi, bycie razem - to pomogło nam zacząć się z tym mierzyć" - tak wokalista tłumaczył powrót do aktywnego koncertowania miesiąc po Roskilde.

"To niemożliwe uciec od przeszłości. Wszystkie rodziny ofiar wciąż strasznie cierpią po utracie swoich dzieci. Mam nadzieję pogodzić się z przeszłością i uhonorować tych, którzy zginęli i tych, którzy stracili swoich ukochanych najbliższych. Jako zespół mamy nadzieję i modlimy się o to, że czas zmniejszy i przekształci ból" - mówił po 10 latach gitarzysta Stone Gossard, który zaprzyjaźnił się z rodzicami jednej z ofiar ze Szwecji. Muzycy spotykali się też z bliskimi pozostałych fanów, którzy zginęli w Roskilde.

Zobacz archiwalny materiał telewizyjny o tragedii:

Gossard podkreślał, jak wielką wartość ma dla niego jego bliska znajomość z Ebbe i Brigittą Gustafssonami. "Jestem niesamowicie wdzięczny za jej miłość i wybaczenie. Pomogło mi to pogodzić się z tą tragedią, bez utraty nadziei w dobro na świecie" - zaznaczał muzyk Pearl Jam. "Carla-Johana nigdy nikt nie zastąpi, był naszym synem, ale Stone wypełnił sobą część przestrzeni" - dodała matka zmarłego fana ze Szwecji.

Do tragedii w Roskilde nawiązuje tekst utworu "Love Boat Captain" z płyty "Riot Act" - zobacz teledysk:

Przypomnijmy, że po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa Pearl Jam powrócił na trasę w ramach promocji ostatniej płyty "Gigaton". Obecnie grupa koncertuje w Europie, a 14 lipca zaprezentuje się w Tauron Arenie Kraków.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pearl Jam | koncert w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama