Reklama

Ostatnie lata to dla niej walka z chorobą. ​Francoise Hardy jest pogodzona ze śmiercią

​Françoise Hardy to jedna z ikon francuskiej piosenki. Kończąca 17 stycznia 80 lat francuska gwiazda w ostatnim czasie częściej wspominana jest nie przez pryzmat swojej twórczości, a z powodu coraz poważniejszych problemów zdrowotnych. Wokalistka wprost wypowiedziała się na temat swojej śmierci, czym zszokowała opinię publiczną.

​Françoise Hardy to jedna z ikon francuskiej piosenki. Kończąca 17 stycznia 80 lat francuska gwiazda w ostatnim czasie częściej wspominana jest nie przez pryzmat swojej twórczości, a z powodu coraz poważniejszych problemów zdrowotnych. Wokalistka wprost wypowiedziała się na temat swojej śmierci, czym zszokowała opinię publiczną.
Francoise Hardy zmaga się z ogromnym bólem /Bertrand LAFORET/Gamma-Rapho /Getty Images

Urodzona w Paryżu Francoise Hardy (sprawdź!) swój debiutancki album "Tous les garçons et les filles" nagrała w wieku 18 lat. Tytułowa piosenka przyniosła jej sławę i ogromny sukces.

Niedługo po wydaniu pierwszej płyty wokalistka przerwała działalność koncertową i skupiła się na pracy studyjnej i nagrywaniu kolejnych płyt. Ostatni - 28. album studyjny "Personne d'autre" - artystka wydała w 2018 roku.

Hardy współpracowała artystycznie z mężem Jacques'em Dutronc (są w separacji, ale pozostali bliskimi przyjaciółmi) i synem Thomasem Dutronc. Można ich usłyszeć m.in. na płycie "Clair Obscur" - mąż śpiewa razem z nią w niektórych piosenkach, a syn gra na gitarze.

Reklama

Artystka w trakcie swojej wieloletniej kariery śpiewała w kilku językach: po francusku, angielsku, włosku, hiszpańsku oraz niemiecku.

W 1994 roku Francoise Hardy nawiązała współpracę z brytyjską grupą Blur. Efektem była francuska wersja utworu "To The End (La Comedie)", która trafiła na francuską wersję płyty "The Great Escape". Nagrywała też z Iggym Popem i zespołem Air. Artystka po latach spędzonych w Paryżu, zmieniła miejsce zamieszkania na Stany Zjednoczone i Korsykę, gdzie naprzemiennie spędza czas.

Problemy zdrowotne Francoise Hardy zakończyły jej karierę. "Koniec jest blisko"

80-letnia piosenkarka, kompozytorka, autorka tekstów i aktorka od dłuższego czasu ma poważne problemy zdrowotne. Na początku XXI wieku zdiagnozowano u niej chłoniaka. W 2015 roku gwiazda trafiła do szpitala, gdzie wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze uratowali ją wówczas dzięki eksperymentalnej radioterapii. Trzy lata później stwierdzono u niej guza ucha.

Lata naświetlań i immunoterapii sprawiły, że Hardy zmaga się na co dzień z ogromnym bólem. Gwiazda nie może już śpiewać, ma też problemy z przełykaniem i mówieniem.

Jej stan zdrowia pogorszył się w 2021 roku. To wtedy też mailowo udzieliła głośnego wywiadu dla tygodnika "Femme Actuelle" Françoise Hardy. Gwiazda francuskiej estrady przyznała w rozmowie, że jej "koniec jest blisko". "Fizyczne cierpienie jest tak okropne, że boję się, że przed śmiercią czeka mnie jeszcze więcej bólu i cierpienia" - podkreśliła.

W wywiadzie Hardy zaznaczyła, że opowiada się za samobójstwem wspomaganym, które jest we Francji nielegalne (lekarz pośrednio uczestniczy w samobójstwie).

"Lekarze nie powinni spełniać każdej prośby pacjentów, ale skrócenie niepotrzebnego cierpienia nieuleczalnie choremu w momencie, gdy staje się ono nie do zniesienia [już tak]" - stwierdziła, przypominając, że jej matka, która cierpiała na chorobę Charcota-Mariego-Tootha, zmarła na skutek eutanazji.

Apel do prezydenta. "Nie mogę czekać, aż nadejdzie śmierć"

"To absolutnie przerażające, ale osobiście jestem spokojna. Na razie jestem w stanie dla siebie gotować. Dopóki mogę to robić, to jest ok. Ale gdy pewnego dnia osłabnę do tego stopnia, że nie będę w stanie nic robić, poważnie bym się zastanowiła. Nie mogę w takim stanie czekać, aż nadejdzie śmierć" - stwierdziła.

Hardy, która od tamtego czasu regularnie walczy o swoją sprawę, skierowała również list otwarty do prezydenta Francji, Emmanuela Macrona. "Mówimy o cierpieniu wielu naszych rodaków, którzy chorują na nieuleczalne choroby i którzy widzą cierpiących bliskich. List Francoise wszystkich nas zszokował" - komentował głośny apel przywódca państwa. Za jego słowami nie poszły jednak żadne konkretne decyzje.

Na kilka dni przed 80. urodzinami głos o stanie artystki informował jej przyjaciel Etienne Daho. Francuski piosenkarz i autor tekstów, przyznał, że od czasu do czasu widuje się Hardy oraz komunikuje się z nią mailami.

"Bardzo trudno jest nie móc zrobić nic, co mogłoby by pomóc złagodzić jej cierpienie. Myślę, że ona i nikt inny nie zasługuje na taki koniec. Ona zmaga się z ogromnym bólem" - dodał.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy