GrubSon: 20 lat na scenie. "Pamiętam, jakby to było wczoraj" [RELACJA]

Moja pierwsza kupiona za własne kieszonkowe płyta to "Coś więcej niż muzyka". Mniej więcej wtedy też zażyczyłam sobie na urodziny koszulkę 3ody Kru i uciekałam z lekcji, żeby siedzieć w szatni i śpiewać "Na szczycie". W dodatku do tej pory nie miałam okazji być na koncercie GrubSona, poza tym jednym sylwestrem, gdy miałam lat naście, siedziałam w garderobie z innym zespołem, on wszedł i spytał, czy może kanapkę, a ja się tak zestresowałam, że nie byłam w stanie odpowiedzieć, że przecież to wasze kanapki. Rozumiecie więc, że ten koncert to było dla mnie coś.

Grubson podczas koncertu na Torwarze
Grubson podczas koncertu na TorwarzeEris WójcikINTERIA.PL

Liczyłam, że koncert zacznie się od: "Super, miło, że znów jesteście tutaj ludzie / Poświęciliście swój czas / Na to by posłuchać sobie GrubSona / Tak jest, szczery przekaz, zaczynamy! / Dzień dobry, dobry wieczór!". Nie było tak, ale jak będziecie organizować 25-lecie, to zadzwońcie, dobry pomysł sprzedam drogo.

Ale zaczęło się od "Biby", więc dobra, niech będzie, bo i fragment z "Rób swoje" się znalazł. I z "Nowej fali", i z "O.P.D.K.". I przede wszystkim - obok GrubSona pojawił się Junior Stress. A pomysł, żeby GrubSonzaczął z publiki - fantastyczny. Mniej siadła mi koncepcja, według mnie trochę przydługich, opowieści o życiu i przekomarzanie się Lotka z narratorem, ale miało to sens i później już było więcej grania niż gadania, więc się nie czepiam.

Później kolejne moje spełnienie marzeń i Rozdział I, czyli oni 3oda Kru Entertainment, energiczny perwer, nie egzotyczny tercet. Usłyszeliśmy "Czambalimbe", "Zrupmy 3ode", "Yhyhyhy" i "Chillout". Cały Torwar zrobił "Yhyhyhy", tylko gdzie "Piosenka robocza", pytam?! To znaczy pytałam wtedy, bo jakieś półtorej godziny później pojawiła się i ona.

3oda KruEris WójcikINTERIA.PL

Następnie czas na zespół Sanepid, który towarzyszył GrubSonowi już do końca koncertu. Setlista była naprawdę obfita, więc pozwólcie, że wymienię tylko kilka… kilkanaście tytułów: "Dzień Dobry", "Jea!?!", "Moc", "A ty nie!" (jak cudownie było to usłyszeć na żywo!), "Nie-nie-nie", "Śpiesz się powoli", "Słowiańskie korzenie", "Szansa", "Przestań się bać". Wystarczy? Dobra, jeszcze kilka: "Złota kula", "Nie jestem", "Slajd" z Mrozem, "Jedna z planet", "Emotikony", "Wstawaj" z O.S.T.R., "Wakacje"… Przelecieliśmy więc przez albumy "O.R.S.", "Coś więcej niż muzyka", "Gruby brzuch", "Holizm" i "Akustycz(nie)Zupełnie". Nie zbrakło też "Właściwego kursu", który zawsze łapie mnie za serce.

Grubson i MrozuEris WójcikINTERIA.PL

Był również rozdział poświęcony kuzynom z Opola, czyli BRK i Jareckiemu, który zresztą towarzyszył GrubSonowi na scenie przez prawie cały koncert. Wiem, że to tekst o imprezie, ale dajmy dwa zdania chłopakom. Znacie ich solowe poczynania? Na przykład, "Totem" Jareckiego albo "Po co mi to?" BRK zapętlane przeze mnie od premiery? Offtop na polecajki!

Wracajmy do koncertu i kolejnej serii, w której m.in. "Zacieszacz", "Remiza Funk" i "Polski hip-hop", w którym na gościnne zwrotki pojawili się Miły ATZ, O.S.T.R. i Eldo, a skoro hołd dla hip-hopu, to nie mogło się obejść bez refrenu z "Ja mam to co ty". Kultowe już "Naprawimy to" i "Na szczycie" też oczywiście zostały odśpiewane.

Grubson i JareckiEris WójcikINTERIA.PL

Słowa uznania należą się też całemu zespołowi i ludziom od wizuali. I wszystkim za kondycję, bo zagrać ponad trzygodzinny, tak energetyczny koncert, to trzeba mieć parę. Setlista była napchana po korek, co z jednej strony było super, bo przeszliśmy przez całą twórczość, a z drugiej trochę mi brakowało, żeby ten… "czy robisz k..e, czy robisz hip-hop, rób to do końca". W sensie, żeby piosenkę w całości usłyszeć.

Tak czy tak, piękny był to koncert, pamiętam jakby to było wczoraj. Jedna miłość dla tego świata tatararata ta ta.

GrubsonEris WójcikINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas