Opole 2023 - koncert "Czas ołowiu" w hołdzie dla zmarłych gwiazd. Kto pojawił się na scenie?

Sobotni wieczór na festiwalu w Opolu po konkursie Premier zakończył specjalny koncert "Czas ołowiu". W ten sposób TVP postanowiła oddać hołd nieżyjącym już gwiazdom polskiej piosenki, jak m.in. Czesław Niemen, Zbigniew Wodecki, Krzysztof Krawczyk, Marek Grechuta czy Romuald Lipko.

Piotr Cugowski podczas koncertu "Czas ołowiu" na festiwalu w Opolu przypomniał "Sen o Warszawie" Czesława Niemena
Piotr Cugowski podczas koncertu "Czas ołowiu" na festiwalu w Opolu przypomniał "Sen o Warszawie" Czesława NiemenaPiotr KamionkaReporter

Koncert "Czas ołowiu" w reż. Michała Bandurskiego zapowiadano jako sentymentalną, muzyczną podróż w czasie. Przypomnijmy, że w tym roku festiwal w Opolu świętuje swój okrągły jubileusz - to 60. edycja.

"Podczas koncertu przypomniane zostaną największe przeboje artystów, którzy zapisali złotymi zgłoskami w historii opolskiego festiwalu, m.in. Czesława Niemena, Violetty Villas, Krzysztofa Krawczyka, Grzegorza Ciechowskiego, Ady Rusowicz, Andrzeja Zauchy i Zbigniewa Wodeckiego. Dokumentalny klimat, archiwalne nagrania i piosenki, które do dziś nuci cała Polska" - zapowiedzieli organizatorzy KFPP.

Tytuł koncertowi dała piosenka "Czas ołowiu" z repertuaru Budki Suflera, do której muzykę napisał zmarły w lutym 2020 r. Romuald Lipko. Tym utworem w wykonaniu niektórych uczestników (m.in.: Kasia Moś, Andrzej Lampert, Anna Rusowicz, Sławek Uniatowski) rozpoczął się wieczorny koncert.

Piotr Cugowski przypomniał "Sen o Warszawie" Czesława Niemena, a Andrzej Lampert"Zacznij od Bacha" Zbigniewa Wodeckiego. Kuba Badach w duecie z Alicją Majewską sięgnął po "W żółtych płomieniach liści" Łucji Prus i Skaldów.

"Tamten chłopak ze skrzypcami": Zbigniew Wodecki skończyłby 70 lat

Wybitny polski kompozytor, aktor, piosenkarz i multiinstrumentalista, Zbigniew Wodecki, 6 maja 2020 roku skończyłby 70 lat.

Swoją przygodę z muzyką rozpoczął już w wieku 5 lat, ucząc się gry na skrzypcach w szkole muzycznej. Artysta od końca lat 60. związany był z Piwnicą Pod Baranami i zespołem Anawa. Był muzykiem Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej; w latach 70. zadebiutował jako wokalista.Michal WARGINEast News
Wodecki wyczulony był na niedouczonych twórców, którzy traktowali muzykę w sposób powierzchowny i nie podchodzili do niej poważnie. Drażniły go też złe teksty. Podstawę osiągnięcia sukcesu stanowiły dla niego ćwiczenia, nauka i wielogodzinne próby.TricolorsEast News
5 maja 2017 r. Zbigniew Wodecki przeszedł w Warszawie planowaną wcześniej operację wszczepienia by-passów. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. "Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim" - głosił komunikat na jego oficjalnej stronie. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim w rodzinnym Krakowie.Artur PawlowskiReporter
"Ojciec to ikona polskiej muzyki, nie tylko zresztą rozrywkowej. Ikona aż czterech dekad. Przy tym był artystą wszechstronnym. Nie tylko śpiewał piosenki, ale też tworzył muzykę teatralną, oratoria, komponował utwory jazzowe, brał udział w dziesiątkach festiwali różnego typu" - wspominała córka muzyka, Katarzyna Wodecka-Stubbs (na zdjęciu) w wywiadzie dla "Faktu".Wojtek SteinReporter
Za wybitne zasługi dla rozwoju polskiej kultury prezydent Andrzej Duda uhonorował go pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.AKPA
W Krakowie odbywa się co roku popularny festiwal Wodecki Twist, "podczas którego sale pękają w szwach. Krótko mówiąc, ludzie nadal chcą słuchać muzyki taty" - mówiła Katarzyna Wodecka-Stubbs. (na zdjęciu: Zbigniew Wodecki i Beata Tyszkiewicz jako jurorzy w programie "Taniec z gwiazdami")AKPA
Muzyk, zanim zmarł nagrał częściowo materiał na następną płytę. Wydany pośmiertnie album "Dobrze, że jesteś" powstał właśnie na kanwie niedokończonych utworów Zbigniewa Wodeckiego. Udział w tworzeniu płyty mieli m.in. Kayah, Kuba Badach i Sławek Uniatowski. Płytę promowała kompozycja "Chwytaj dzień" z tekstem Jacka Cygana, którą Zbigniew Wodecki zaśpiewał w duecie z Kayah.AKPA
Jak mówiła córka Wodeckiego, ciągle odkrywane są ciekawe rzeczy jego autorstwa z lat 70. czy 80. "Pracujemy nad cyfrowymi wersjami tych utworów i mam nadzieję, że większość z nich niedługo ujrzy światło dzienne". Do Fundacji, którą prowadzi, dociera też sporo utworów, które Zbigniew Wodecki napisał na jakiś określony jeden dzień - np. na koncert urodzinowy.AKPA
Współpracował z takimi artystami, jak Ewa Demarczyk, Marek Grechuta, Zdzisława Sośnicka, Alicja Majewska, Włodzimierz Korcz, Grzegorz Turnau, Andrzej Sikorowski, Krystyna Prońko, Ewa Bem. (na zdjęciu z Marylą Rodowicz)AKPA

Małgorzata Markiewicz jako 13-latka wygrała odcinek "Szansy na sukces" z piosenką "List do matki" Violetty Villas. Ten sam utwór powtórzyła po ponad 20 latach na festiwalu w Opolu.

Sławek Uniatowski poderwał widownię żywiołowym wykonaniem "Za tobą pójdę jak na bal" Krzysztofa Krawczyka.

"Wydarzenia": Pożegnanie Krzysztofa KrawczykaPolsat NewsPolsat News

Balladowy klimat wprowadziła Zofia Nowakowska w piosence "Nie wierz mi, nie ufaj mi" Anny Jantar. Kamil Bednarek zmierzył się z przebojem "Nie dokazuj" Marka Grechuty.

Brawurową wersję "Jeszcze w zielone gramy" Wojciecha Młynarskiego zaprezentował Marcin Sójka, zwycięzca "The Voice of Poland" z 2018 r.

Opole 2023 - koncert "Czas ołowiu"

Zobacz zdjęcia z koncertu "Czas ołowiu" podczas 60. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. W ten sposób TVP postanowiła oddać hołd nieżyjącym już gwiazdom polskiej piosenki, jak m.in. Czesław Niemen, Zbigniew Wodecki, Krzysztof Krawczyk, Marek Grechuta czy Romuald Lipko.

Anna RusowiczAKPA
TuliaAKPA
Kuba BadachAKPA
Kasia MośAKPA
Marcin SójkaAKPA
Kamil BednarekAKPA
Sławek UniatowskiAKPA
Małgorzata MarkiewiczAKPA
Kuba Badach i Alicja MajewskaAKPA
Kuba BadachAKPA
Piotr CugowskiAKPA

Kasia Moś przypomniała piosenki "Jimmy Joe" i "Autostop" Karin Stanek. To właśnie po utwory królowej bigbitu wokalistka sięgnęła na wydanej w połowie 2022 r. płycie "Karin Stanek".

Mateusz Ziółko wykonał balladę "Kocham cię" grupy Chłopcy z Placu Broni, na czele której stał zmarły tragicznie w wypadku samochodowym Bogdan Łyszkiewicz.

Marzyciel Bogdan Łyszkiewicz: 20. rocznica śmierci lidera grupy Chłopcy z Placu Broni

23 czerwca 2000 roku w wypadku samochodowym koło miejscowości Rybitwy zginął Bogdan Łyszkiewicz, wokalista, gitarzysta, lider grupy Chłopcy z Placu Broni. Nazywany był "polskim Johnem Lennonem".

W 2011 roku ukazała się książka Marcina Sitki pt. "Wolność kocham i rozumiem. Historia życia Bogdana Łyszkiewicza". Do wydawnictwa dołączona została płyta "Odnalezione piosenki" z nieznanymi utworami Łyszkiewicza.Mieczysław WłodarskiReporter
"Inne tematy mnie nie interesują. Tylko miłość tak naprawdę jest w życiu ważna" - takie motto przyświecało Bogdanowi Łyszkiewiczowi, autorowi takich miłosnych przebojów, jak "O! Ela" czy "Kocham Cię", które wykonywał z grupą Chłopcy z Placu Broni.Mieczysław WłodarskiReporter
Nazywany "polskim Johnem Lennonem", był zafascynowany twórczością słynnej czwórki z Liverpoolu. Jeden ze swoich utworów zatytułował nawet "The Beatles". Z Lennonem łączyła go łatwość pisania melodii wpadających w ucho, a także fryzura i charakterystyczne okulary.Mieczysław WłodarskiReporter
Życie i karierę Bogdana Łyszkiewicza przerwało niestety tragiczne wydarzenie. 23 czerwca 2000 roku doszło do wypadku samochodowego koło miejscowości Rybitwy. Prowadząc samochód chevrolet camaro Łyszkiewicz, zderzył się czołowo z innym pojazdem. Artysta został ciężko ranny i przewieziony do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł.Mieczysław WłodarskiReporter
Pomyślana jako żart piosenka "O! Ela" (do dziś jeden z największych polskich przebojów lat 90.) w pewnym momencie stała się wręcz przekleństwem Łyszkiewicza. "Nie mogliśmy zagrać normalnego koncertu, bo publiczność cały czas skandowała 'Ela! Ela!'. Ludzie w ogóle nie byli zainteresowani innymi piosenkami" - wspominał w rozmowie z magazynem "Tylko Rock".Krzysztof WójcikAgencja FORUM
Zespół debiutował w legendarnym miejscu - na festiwalu w Jarocinie w 1987 roku, który był jednym z niewielu antyreżimowych wydarzeń kulturalnych w Polsce. Zapowiadała ich wtedy Kora, wokalistka grupy Maanam. Studio69Agencja FORUM
"Bywało tak, że cierpiałem na rozdwojenie jaźni, musiałem bowiem wiele razy zmierzyć się z mitem Beatlesów, odnajdując w sobie bądź co bądź cztery odmienne osobowości. Samotny jak Lennon, sumienny jak McCartney, brzydki jak Ringo Starr i uduchowiony jak George Harrison - śniłem o sławie" - taki wpis pojawił się w pamiętniku Bogdana Łyszkiewicza po tym, jak muzyk usłyszał słynne "Yellow Submarine". (na zdjęciu z Kasią Nosowską i Arturem Rojkiem - Sala Kongresowa w Warszawie, kwiecień 2000 r.)Studio69Agencja FORUM
Jego ciało spoczęło na Cmentarzu Batowickim w Krakowie - w mieście, w którym się urodził, które kochał i z którym był mocno związany przez całe życie.Konrad Kalbarczyk Agencja FORUM
Z kolei „Kocham Cię” przez samego Łyszkiewicza uznawana była za jedną z najważniejszych piosenek, które w życiu napisał. "Słowo: 'kocham cię' w jego ustach nie było wyświechtane, pięknie o tym uczuciu potrafił śpiewać. Są artyści, którzy tworzą bez krzyku - szeptem wręcz, a zapadają w pamięć na całe pokolenia. Myślę, że to właśnie czeka Bogdana" - twierdził wokalista Perfectu, Grzegorz Markowski.Darek MajewskiAgencja FORUM

Halina Mlynkova zaśpiewała medley przebojów Ireny Jarockiej"Motylem jestem", "Beatlemania Story" i "Odpływają kawiarenki".

Kuba Badach powrócił na scenę, by wykonać "Jak na lotni" Andrzeja Zauchy. "To wy tworzycie ten festiwal, niezależnie od tego, w jakich czasach przyszło nam żyć. Dla artystów występ tutaj to spełnienie marzeń, ogromny zaszczyt" - powiedział Badach.

Mocno wystylizowana na Korę (czarny płaszcz, ciemne okulary) Natasza Urbańska zmierzyła się z przebojem "Cykady na Cykladach" grupy Maanam.

Niepublikowane zdjęcia Kory ujrzały światło dzienne. Kiedy je zrobiono?

Do sieci trafiły niepublikowane zdjęcia Kory i zespołu Maanam z 1983 roku, które powstały podczas kręcenia filmu dokumentalnego "Czuję się świetnie".

Film "Czuję się świetnie" przedstawia trasę koncertową zespołu Maanam latem 1983 roku. Jego reżyserem był Waldemar Szarek.Krzysztof Wellman/Afa PixxGetty Images
Jednym z elementów trasy był m.in. występ w zabytkowej Gazowni na Woli, który posłużył do stworzenia teledysku "Szał niebieskich ciał". Krzysztof Wellman/Afa PixxGetty Images
Okres zdjęciowy filmu trwał od lipca do października.Krzysztof Wellman/Afa PixxGetty Images
"Lato 1983 roku. Popularna grupa rockowa Maanam z solistką Korą odbywa tournée po Polsce. W Warszawie członkowie zespołu biorą udział w konferencji prasowej prowadzonej przez specjalistę od muzyki rockowej – Dariusza Michalskiego. Kamera rejestruje także m.in.: bójkę wśród słuchaczy podczas jednego z koncertów, rozdawanie autografów, lekcję języka polskiego, na której analizowane są teksty Kory, akademię z okazji odsłonięcia pomnika poetki-piosenkarki Aleksandry Jackowskiej, której imię otrzymała szkoła" - czytamy w opisie filmu.Krzysztof Wellman/Afa PixxGetty Images
Autorem zdjęć jest ceniony polski fotograf Krzysztof Wellman.Krzysztof Wellman/Afa PixxGetty Images
Kora na jednym z koncertów z Maanamem.Krzysztof Wellman/Afa PixxGetty Images

Justyna Steczkowska również nawiązała do biało-czarnej stylizacji Grzegorza Ciechowskiego w utworze "Moja krew" grupy Republika. Przypomnijmy, że to Ciechowski wyprodukował i napisał teksty (pod pseudonimem Ewa Omernik) na debiutancką płytę Steczkowskiej - "Dziewczyna szamana" (1996). "Myśl samodzielnie" - mogliśmy przeczytać napis na plecach białej koszuli, którą Steczkowska pobrudziła czerwoną farbą przypominającą tytułową krew.

Piotr Kupicha przypomniał dowodzony przez Mirka Bregułę zespół Universe ("W perły zmienić deszcz", "Wołanie przez ciszę"). "Mirku, to dla ciebie. To był piękny artysta, bardzo wrażliwy" - powiedział lider grupy Feel.

Sławek Uniatowski, Mateusz Ziółko i Marcin Sójka połączyli siły, by przypomnieć zmarłego w lutym 2022 r. Witolda Paszta, wokalistę grupy Vox i trenera "The Voice Senior" ("Zabiorę ciebie Magdaleno", "Szczęśliwej drogi - już czas").

Tulia wykonała piosenkę "Mały książę" Kasi Sobczyk. Do niecodziennej sytuacji doszło, gdy na scenie pojawiła się Anna Rusowicz - dzięki technologii w utworze "Nie pukaj do mych drzwi" zaśpiewała w duecie ze swoją nieżyjącą matką, Adą Rusowicz. "Tu się dzieje magia. Muzyka jest ponad podziałami, powinna łączyć a nie dzielić" - podkreśliła Anna Rusowicz.

10 lat od śmierci Katarzyny Sobczyk. "Był taki ktoś, kogo nie zastąpi nikt"

"Trzynastego", "Nie bądź taki szybki Bill", "Mały książę", "O mnie się nie martw" - to piosenki Katarzyny Sobczyk, które potrafią zanucić miliony Polaków. 28 lipca przypada 10. rocznica śmierci gwiazdy bigbitu.

Katarzyna Sobczyk, właściwie Kazimiera Sawicka, urodziła się 21 lutego 1945 r. w Tyczynie. Zadebiutowała w 1961 r. w Koszalinie jako wokalistka amatorskiej grupy Biało-Zieloni.Jerzy PlonskiAgencja FORUM
W latach 1964-1972 występowała z zespołem Czerwono-Czarni, następnie śpiewała z mężem Henrykiem Fabianem i zespołem Wiatraki.Marek KarewiczAgencja FORUM
Sobczyk wylansowała takie przeboje jak m.in. "Mały książę", "Nie bądź taki szybki Bill", "O mnie się nie martw", "Biedroneczki są w kropeczki", "Nie wiem, czy to warto", "Trzynastego", "Był taki ktoś", "To nie grzech".Jerzy PlonskiAgencja FORUM
W tydzień po odejściu piosenkarki urna z jej prochami została złożona do krypty w katakumbach na warszawskich Powązkach. Artystka spoczęła obok innego wybitnego muzyka, Czesława Niemena. "Był taki ktoś, kogo nie zastąpi nikt" – napisano jej na nagrobku, co jest cytatem z jej piosenki "Był taki ktoś". Slawomir OlzackiAgencja FORUM
W latach 60. odnosiła sukcesy na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W 1964 roku za utwór "O mnie się nie martw" zdobyła I nagrodę w kategorii piosenka rozrywkowa i taneczna; w 1965 roku - za "Nie wiem czy warto" - I nagrodę w kategorii piosenka rozrywkowa; w 1966 roku za "Nie bądź taki szybki Bill" - Nagrodę Przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji.Krzysztof KuczykAgencja FORUM
Od 1979 r. przebywała w Chicago, gdzie nagrała dwie płyty solowe. W 2008 roku wróciła do Polski na stałe, ciężko chora na raka piersi.Rafal Dubiel/presschicagoAgencja FORUM
65-letnia wokalistka zmarła 28 lipca 2010 r. w warszawskim Hospicjum Onkologicznym św. Krzysztofa. Do placówki trafiła po tym, jak jej stan zdrowia zdecydowanie się pogorszył.Krzysztof KuczykAgencja FORUM
"Bywało, że dzwoniła do mnie i płakała, że jest sama. Nawet w sylwestra czy Boże Narodzenie Kasia była sama w szpitalu. Miała żal do syna Sergiusza, że poświęca jej za mało czasu. A ona tak bardzo chciała, żeby on grał z nią na gitarze podczas koncertów. To dla niego wróciła z Chicago do Koszalina z nadzieją, że syn i przyszła synowa Joanna zajmą się nią, pomogą i będą razem grać na koncertach. Bardzo chciała mieszkać z synem" – mówił "Super Expressowi".Jerzy PlonskiAgencja FORUM

Jerzy Grunwald sięgnął po utwór "Biały krzyż" Czerwonych Gitar, który napisał Krzysztof Klenczon, by uczcić pamięć swojego ojca - Czesława Klenczona, żołnierza Armii Krajowej i uczestnika podziemia antykomunistycznego.

Alicja Majewska w towarzystwie akompaniującego jej Włodzimierza Korcza wykonała swoją piosenkę "Panie Wasowski, panie Przybora", przypominającą legendarnych autorów Kabaretu Starszych Panów, których mogliśmy zobaczyć w archiwalnym materiale filmowym.

Kasia Moś zaśpiewała przebój "Aleja gwiazd", który wykonywała Zdzisława Sośnicka. Autorem muzyki do tego utworu był wspomniany na początku Romuald Lipko i to właśnie ten numer niczym klamrą dobrze po północy zakończył koncert "Czas ołowiu".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas