Mural Ryszarda Riedla w Tychach oficjalnie odsłonięty. "Zawsze warto być człowiekiem"

Mural upamiętniający charyzmatycznego wokalistę zespołu Dżem Ryszarda Riedla powstał w jego rodzinnym mieście - Tychach - na ścianie czteropiętrowego bloku osiedla F, w którym przez lata muzyk mieszkał. Mural odsłonięto w trakcie sobotniego happeningu, który zgromadził kilkaset osób.

Mural Ryśka Riedla w Tychach
Mural Ryśka Riedla w TychachŁukasz KalinowskiEast News

Byli to mieszkańcy miasta oraz liczni fani Ryśka Riedla i grupy Dżem, w której śpiewał artysta. Podczas happeningu dwukrotnie zaśpiewał z gitarą syn Ryszarda, Sebastian Riedel: własną piosenkę "Po co więcej mi", dedykowaną ojcu oraz "W życiu piękne są tylko chwile" - z jego repertuaru.

Mural wykonał duet Czary-Mury, czyli tyszanin Marek Grela i chorzowianka Marta Piróg, którzy w 2020 roku wykonali już w Tychach mural Zofii Nałkowskiej. Obraz jest utrzymany w kolorach szarości i zieleni. Zajmuje powierzchnię ok. 130 m kw., na jednej ze ścian bloku, pomiędzy innymi budynkami. Nie widać go z daleka, jest częściowo przysłonięty drzewami.

Mural Ryśka Riedla w Tychach

Na początku września w Tychach powstał mural upamiętniający Ryśka Riedla, legendarnego wokalistę grupy Dżem.

Na początku września powstał mural upamiętniający charyzmatycznego wokalistę zespołu Dżem Ryszarda Riedla. Wizerunek znalazła się na ścianie bloku osiedla F w jego rodzinnym mieście - Tychach (Śląskie), w którym przez lata mieszkał.Łukasz KalinowskiEast News
Projekt muralu wykonał duet Czary-Mury, czyli tyszanin Marek Grela i chorzowianka Marta Piróg, którzy w 2020 roku wykonali w Tychach mural Zofii Nałkowskiej. "To będzie trudne zadanie, oddać charakter Ryśka Riedla, pokazać go namacalnie, jako człowieka. Dla mnie to będzie emocjonalne przeżycie, bo pamiętam go jak miałam 5 - 6 lat, w kapeluszu i płaszczu" - mówiła Marta Piróg.Łukasz KalinowskiEast News
"Na muralu oprócz postaci muzyka pojawią się rozpadające puzzle, które z jednej strony 'budują' artystę, a z drugiej on się rozpada z tych puzzli. Ma to symbolizować doświadczenia, z których się składamy. Nasze życie to przecież zbiór doświadczeń, ale jest bardzo kruche, wystarczy chwila, by nasza życiowa układanka się rozsypała. Musimy mieć tego świadomość i znaleźć w sobie siłę, by poskładać się na nowo" - zapowiadał Marek Grela.Łukasz KalinowskiEast News
Obraz jest utrzymany w kolorach szarości i zieleni. Zajął powierzchnię ok. 130 m kw. Inspiracją była fotografia wykonana przez Macieja Kuszelę. Zdjęcie trafiło też na okładkę drugiego tomu książki o życiu wokalisty grupy Dżem - "Rysiek Riedel we wspomnieniach" napisanej przez Marcina Sitkę. Ważnym elementem muralu jest sześć ceramicznych, kolorowych puzzli, nawiązujących do okładki płyty "Autsajder" z 1993 r. i słów "Zawsze warto być człowiekiem" z utworu Dżemu o tym samym tytule.Łukasz KalinowskiEast News
Rysiek Riedel zmarł 30 lipca 1994 roku w wieku niespełna 38 lat. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność serca, ale wokalista przez lata zmagał się z uzależnieniem od narkotyków.Łukasz KalinowskiEast News

Inspiracją była fotografia Riedla, wykonana przez Macieja Kuszelę. Ważnym elementem muralu, poza wizerunkiem artysty, jest sześć ceramicznych, kolorowych puzzli, nawiązujących do okładki płyty "Autsajder" z 1993 r. i słów "Zawsze warto być człowiekiem" z utworu Dżemu o tym samym tytule.

Jak wspominał Kuszela, zdjęcie Riedla, na podstawie którego wykonano mural, powstało w ramach jednej z dwóch sesji, jakie zrobił Riedlowi w latach 90. "Byłem bardzo niezadowolony z tych zdjęć, z tych sesji. Wrzuciłem to wszystko do szuflady. Dopiero po śmierci Ryśka na nowo odkryłem negatywy; wybrałem to jedno" - mówił fotograf.

Grela wyjaśniał, że wybór zdjęcia wynikał z woli pokazania Riedla "nie wprost", skłonienia odbiorców do zastanowienia. "Ryszard, jak wiemy, zmagał się z wieloma demonami. Pytanie, czy warto ludzi, którzy mają problemy, wytykać palcami; czy może powinniśmy im pomóc, może będąc tym jednym puzzelkiem, który pomoże im poskładać się na nowo" - wskazał plastyk.

Nawiązał też do lokalizacji muralu. "Nie chcieliśmy, żeby to był mural, który krzyczy na całe Tychy - to jest mural, do którego trzeba przyjść, trzeba usiąść, zastanowić się i pomyśleć" - zaznaczył Grela.

Prezydent Tychów Andrzej Dziuba wspominał, że jako wrocławianin z urodzenia po raz pierwszy poczuł się dumny, że mieszka w Tychach, we wczesnych latach 80., na festiwalu "Olsztyńskie Noce Bluesowe", gdzie owacyjnie przywitano grupę Dżem z Tychów właśnie. "Rysiek, dzięki za to" - powiedział samorządowiec.

W uroczystości odsłonięcia muralu, zamówionego przez Miejskie Centrum Kultury w Tychach, uczestniczyli - nieoficjalnie - m.in. wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka oraz europoseł Łukasz Kohut. Happening zorganizowano 4 września, na trzy dni przed 65. rocznicą urodzin Riedla.

Sebastian Riedel: Mija 25 lat, jak nie ma z nami mojego ojcaINTERIA.PL

Dziesięć lat temu przed budynkiem miejskiej biblioteki w Tychach przy al. Niepodległości odsłonięto rzeźbę przedstawiającą muzyka. W mieście organizowane są też wydarzenia jego pamięci, przez kilkanaście lat odbywał się festiwal imienia Riedla (najpierw nad tyskim zalewem Paprocany, potem w Parku Śląskim w Chorzowie); obecnie odbywają się koncerty "Rock nie na plaży".

Ryszard Riedel (1956-1994)

30 lipca 1994 roku zmarł Ryszard Riedel, niezapomniany wokalista grupy Dżem. Przyczyną śmierci muzyka była niewydolność serca spowodowana długoletnim uzależnieniem. Na jego grobie w Tychach na Wartogłowcu wykuto cytat "W życiu piękne są tylko chwile..." z piosenki "Naiwne pytania". 30 lipca 1994 roku zmarł Ryszard Riedel, niezapomniany wokalista grupy Dżem. Na jego grobie w Tychach na Wartogłowcu wykuto cytat "W życiu piękne są tylko chwile..." z piosenki "Naiwne pytania".

W 2011 r. w Tychach stanęła rzeźba Ryśka Riedla. Pomnik pojawił się przy przystanku autobusowym, z którego wokalista odjeżdżał do Katowic.Artur BarbarowskiEast News
Ryszard Henryk Riedel urodził się 7 września 1956 r. w Chorzowie jako drugie dziecko Małgorzaty i Jana Riedlów. Od najmłodszych lat zdradzał talent do sztuk plastycznych, uchodził za zdolnego rysownika. Zaczytywał się także w książkach o Indianach i Dzikim Zachodzie. Nigdy nie pobierał lekcji śpiewu. Edukację szkolną zakończył na siódmej klasie szkoły podstawowej.fot. Robert KrólReporter
W 1973 r. dołączył do zespołu Jam, wykonującego covery takich grup rockowych jak Free, The Rolling Stones czy Spencer Davis Group. Riedel zastąpił w roli wokalisty klawiszowca Pawła Bergera. Imponował nie tylko naturalną umiejętnością śpiewu, ale także amerykańskim frazowaniem, żartobliwie nazywanym "śpiewaniem po norwesku". W 1974 r. zespół - na skutek błędu organizatora, przygotowującego plakaty - zmienił nazwę na Dżem.Mirosław WstępniakFotonova
Rok później Riedel powrócił, a zespół nagrał jeden ze swoich najwyżej cenionych albumów "Najemnik", na którym znalazły się takie utwory jak m.in. "Wehikuł czasu" czy ballada "Modlitwa III - pozwól mi". "Pozwól mi spróbować jeszcze raz/ Niepewność mą wyleczyć/ Za pychę i kłamstwa, za me nałogi (...)/ Te świństwa duże i małe, za mą niewiarę/ Rozgrzesz mnie" - śpiewał Riedel na pięć lat przed śmiercią. Wokalista ponownie popadł w nałóg - za niesubordynację znów został wyrzucony z zespołu; w trasę koncertową po NRD i ZSRR pojechała pieśniarka Martyna Jakubowicz. Z Dżemem podczas koncertu w Gdańsku (1986 r.).Mirosław WstępniakFotonova
"Dopóki będę czuł, że jest napięcie na scenie będę to robił. Ale jak się na tym złapię, że ma to być tylko dla szmalu - pójdę w cholerę" - mówił w jednym z wczesnych wywiadów. Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
Wokalista pogrążał się w uzależnieniu, a jego zespół coraz częściej musiał radzić sobie bez niego; na czele formacji występowali gościnnie m.in. Irek Dudek i Tadeusz Nalepa. W 1989 r., nie mogąc liczyć na swojego wokalistę, Dżem nagrał płytę instrumentalną "The Band Plays On...". Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Były też takie okresy, że musieliśmy rzucać granie i szukać pracy. Czego ja wtedy nie robiłem? Raz dostałem pracę w Spółdzielni Rolniczej - tam trzeba było być wszystkim - od murarza do zaganiacza byków..." - wspominał początki. Koncert Dżemu w Ośrodku Kultury Arsus, Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Ten niesforny, niesumienny, nieobliczalny, uciążliwy w studiu wokalista przemieniał się na scenie - niezależnie od swego stanu - we władcę absolutnego tłumu. W kapłana odprawiającego rockowe msze. Oczywiście jeśli dotarł na koncert - bo to też nie było takie pewne. Jeśli się nie spóźnił, jeśli gdzieś się nie zapodział... Ale jeśli się nie spóźnił ani nie zapodział - wystarczyło, że rzucił to swoje 'Sie macie ludzie!' i już miał tych ludzi u stóp. Właśnie na scenie jeszcze lepiej pokazywał, jakiego formatu był artystą. Jaką miał władzę nad słuchaczami. Jaką siłę miały jego naturalność i autentyzm. Po prostu hipnotyczną... Nie musiał uciekać się do grepsów, układanej choreografii. Wystarczyło, że był sobą. Że miał te swoje dżinsy, trampki albo kowbojki, ten swój kapelusz na głowie" - tak o wokaliście pisał Jan Skaradziński w biografii "Rysiek". Koncert Dżemu w Ośrodku Kultury Arsus, Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Jest coś na czym bardzo mi zależy, żeby ludzie o tym wiedzieli, bo ciągnie się to kupę lat... Wychodzę zawsze na scenę trzeźwy i świadomy tego co robię. Nigdy na scenie nie byłem pijany. A mój sposób zachowania... Tak śpiewam, nie jestem maszyną i w pełni się kontroluję" - mówił w jednym z wywiadów. Warszawa, 1993 r.Mieczysław WłodarskiReporter
"Zawsze mówiłem mojej żonie, że zrobię kiedyś świetną kapelę, będziemy grać, będzie wspaniale. Ona tylko patrzyła na mnie i mówiła: tak, tak... Ale na dnie duszy nie wierzyła mi. Potem jak już był zespół, graliśmy, przypominała mi, tak jak ty przed chwilą: pamiętasz jak zawsze o tym mówiłeś?" - mówił niezapomniany Rysiek. Na zdjęciu podczas koncertu na festiwalu w Jarocinie (1992).Andrzej IwańczukReporter
Teksty Riedla miały charakter autobiograficzny - opisywały życie włóczęgi, niepasującego do oczekiwań społeczeństwa. Często nazywany był "ostatnim prawdziwym hippisem", co przejawiało się nie tylko w wyglądzie i pacyfistycznych poglądach wokalisty, ale także w jego zmaganiach z używkami - głównie heroiną - oraz niedyspozycyjnością; zdarzało mu się opuszczać sesje nagraniowe, czasami nawet własne koncerty. Na zdjęciu podczas koncertu na festiwalu w Jarocinie (1992).Andrzej IwańczukReporter
"W życiu piękne są tylko chwile" - napis, wyryty na nagrobku Riedla, znajdującym się na cmentarzu w Tychach, to fragment tekstu piosenki "Naiwne pytania". Riedel napisał go w 1987 r. i zaśpiewał na płycie "Zemsta nietoperzy". W jednym z największych przebojów grupy Dżem, muzyk mierzył się z problemami przemijania i utraconej niewinności.Agencja SE/East News
Dżem zdobył reputację jednego z najważniejszych zespołów rockowych w kraju dzięki występom na festiwalach w Jarocinie i katowickiej Rawie Blues. Muzycy nazywani byli "polskimi Rolling Stonesami" czy "polską wersją The Doors", a Riedel porównywany bywał do lidera tej drugiej formacji Jima Morrisona. Charyzmatyczny wokalista Dżemu przyciągał młodą publiczność, do której "zagajał" na koncertach słynnym: "Sie macie ludzie!". Z Dżemem podczas koncertu w Gdańsku (1986 r.).Mirosław WstępniakFotonova
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas