Michael Jackson: Lekarz zataił
Prokuratorzy w procesie dotyczącym zagadkowej śmierci Michaela Jacksona, zarzucają doktorowi Conradowi Murray'owi wprowadzenie w błąd lekarzy ratujących Króla Popu.
Do mediów trafia coraz więcej szczegółów dotyczących procesu, w którym Conrad Murray oskarżony jest o nieumyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona. Lekarz miał podać piosenkarzowi dawkę propofolu, która spowodowała zatrzymanie akcji serca i w konsekwencji śmierć artysty.
Murray był przy Jacksonie, gdy ten był reanimowany przez pogotowie ratunkowe. Lekarz wraz z nieprzytomnym piosenkarzem pojechał również do kliniki UCLA w Los Angeles.
Podczas posiedzenia sądu prokurator David Walgren zaskakująco oskarżył Murray'a o ukrywanie przed lekarzami reanimującymi artystę faktu podania Jacksonowi propofolu. Ta informacja mogła mieć kluczowe znaczenie dla uratowania życia piosenkarza.
"Co zasadnicze, pan Murray nie powiedział lekarzom w klinice UCLA o propofolu, który podawał Jacksonowi codziennie przez ponad dwa miesiące" - stwierdził przed sądem.
Na rozprawie obecne były siostry Michaela Jacksona: LaToya i Janet oraz matka piosenkarza, Katherine. Jak donoszą media, ta ostatnia płakała podczas dramatycznych zeznań świadków opowiadających o ostatnich chwilach życia jej syna.