Maryla Rodowicz ujawniła smutną prawdę o relacjach z Kozidrak. "Nie ma przyjaźni"

Podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów wystąpiły największe gwiazdy polskiej sceny, m.in. Ralph Kaminski, Doda, Maryla Rodowicz i Beata Kozidrak. Media dużo uwagi poświęcają relacji tych dwóch ostatnich. Legendarne wokalistki ostatecznie nie spotkały się na scenie tego wieczoru. W rozmowie z Pomponikiem Maryla Rodowicz zdradziła, jakie relacje łączą ją z wokalistką grupy Bajm.

Maryla Rodowicz i Beata Kozidrak to jedne z największych gwiazd rodzimej sceny muzycznej
Maryla Rodowicz i Beata Kozidrak to jedne z największych gwiazd rodzimej sceny muzycznejMICHAL ROZBICKI/East NewsEast News

Maryla Rodowicz jest czasem nazywana "królową sylwestra". To prawda, legendarna piosenkarka bardzo często swą obecnością uświetnia najlepsze imprezy sylwestrowe. Wielu nie wyobraża sobie ostatniego dnia roku bez niej! Nie inaczej było w tym roku, gdy rozgrzewała do zabawy publiczność zgromadzoną w Chorzowie podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu.

77-letnia gwiazda wystąpiła w trio z Cleo i Dodą. Wielu zastanawiało się, dlaczego do wokalistek nie dołączyła np. Beata Kozidrak, która także była gwiazdą koncertu. Jak wyznała Maryla Rodowicz, ma bardzo dobry kontakt ze swoimi młodszymi koleżankami. Na Instagramie żartowała nawet, że wystąpiła ze swoimi "starszymi siostrami".

Maryla Rodowicz nie przyjaźni się z Beatą Kozidrak

W rozmowie z Pomponikiem opowiedziała, że z Dodą i Cleo ma bardzo dobry kontakt. "Ja Dodę bardzo lubię. Obie się lubimy. Doda mnie wyciągnęła po prostu. Ja stałam za kulisami. Ona mnie złapała za rękę i wyciągnęła na siłę" - wspomniała.

Podobne słowa nie padną raczej w przypadku relacji z Beatą Kozidrak. Rodowicz zdementowała plotki o tym, że wokalistki łączy jakaś bliższa więź. "No nie ma przyjaźni. Nie ma takiej bliskości, jak z Dodą" - podkreślała Maryla.

Królowa polskiej piosenki wspominała niedawno jeden z występów podczas polsatowskiego sylwestra. - Najbardziej szalony kostium związany jest właśnie z telewizją Polsat. To był koncert w Gdyni, kiedy miałam na sobie odważny strój. On przeszedł do historii. Byłam cała w piórach i miałam zrobiony taki tors, wypraskę taką plastikową, a do tego doczepione były ozdóbki. Jak wyszłam na scenę, to była cisza, bo ludzie pytali, czy ja jestem bez ubrań? To był świetny żart. Cieszę się, że ludzie to kupili - wspominała gwiazda w rozmowie z Interią.

Maryla Rodowicz wspomina swoje występy w Polsacie. "Chciałam się wymiksować"Interia.plINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas