Marika: Płaczę do środka. Nie kryje ciężkiej sytuacji
Oprac.: Michał Boroń
Po pięcioletnim urlopie macierzyńskim z nową płytą "Cykl" na muzyczną scenę wróciła Marika. Okazuje się, że powrót pierwszej damy polskiego dancehallu i współprowadzącej trzy edycje "The Voice of Poland" (lata 2013-2014) nie jest taki różowy.
Początki muzyczne Mariki związane są głównie ze sceną dancehall, reggae i hip hop. To wtedy dorobiła się przydomka pierwsza dama polskiego dancehallu. Współpracowała z m.in. Abradabem, Lilu, Juniorem Stressem, Pablopavo i Ludzikami, De Mono i Maleo Reggae Rockers (przy projektach "Morowe Panny" - posłuchaj!, "Panny wyklęte" i "Panny wyklęte: wygnane vol. 1").
Marika w "The Voice of Poland"
Marika nie tylko tworzyła, ale również promowała muzykę, prowadząc przed laty autorskie audycje radiowe, a także programy telewizyjne. Szerszej publiczności dała się poznać jako współprowadząca trzy edycje "The Voice of Poland" (w duecie z Tomkiem Kammelem). W piątej edycji u boku Kammela ponownie pojawiła się Magdalena Mielcarz, a wynik trzech edycji w roli współprowadzącej powtórzyła jedynie Barbara Kurdej-Szatan.
Jesienią 2014 r. została współprowadzącą nowego programu TVP "SuperSTARcie" (razem z Antkiem Królikowskim), który jednak okazał się klapą i spadł z anteny po emisji pierwszej edycji.
W 2018 r. wypuściła odświeżoną wersję swojego przeboju "Moje serce" (sprawdź!) - pod tytułem "Moje serce 2k18", ale tamten rok to głównie zmiany w życiu prywatnym. Wówczas na świat przyszły bliźnięta z jej małżeństwa z Pawłem Nowakiem. W maju 2020 r. pojawił się singel "Jak na moje oko" (sprawdź!) nagrany we współpracy z Kubą Karasiem z The Dumplings.
Powrotem na muzyczną scenę stała się dopiero szósty album "Cykl" wydany w połowie kwietnia tego roku. Wszystkie teksty są polskojęzyczne, napisane przez Marikę, a muzycznie "Cykl" kipi od basu, perkusji i energii. "Nowe jest odważne, tłuste i dzikie" - podkreśla wokalistka. Za produkcję muzyczną odpowiedzialni są Karaś, Kwazar, Sarapata, Buslav, Shaiba, Teielte, Szatt i Marek Piotrowski.
Do płyty powstały teledyski do singli "Patataj", "Kurtyny", "Leć", "Euforia", "Brokat" i "Mordy". W ramach niestandardowych działań promocyjnych wokalistka wypuściła też "żywą" wersję płyty z zarodnikami grzybów z gatunku Pleurotus djamor (boczniaka różowego).
W najnowszym wpisie w mediach społecznościowych Marika podzieliła się z fanami refleksjami związanymi z powrotem na scenę, który nie okazał się jednak tak łatwy. Występy na żywo zawsze były dla niej tak ogromnym przeżyciem, że musiała pić alkohol, by odważyć się wejść na scenę.
"Wiele lat temu przestałam tego potrzebować. Po pierwsze dzięki terapii, pracy ze wstydem, przekonaniem że jestem wciąż nie dość dobra, syndromem oszusta, no i po drugie wzrosło moje doświadczenie sceniczne, które dodało pewności siebie. Że wiem co robić i umiem to robić. Potem na kilka lat znikłam z planszy z powodu dzieci. Wracając na scenę zastałam zupełnie inny świat. Płyty konceptualne nie mają znaczenia. Rynek nie pozwala artyście na kilkuletnią nieobecność. Trzeba być i ciągle napie***lać" - podkreśla Marika.
We wpisie odniosła się do jej koncertu w Szczecinie, na którym zjawiło się 70 osób (w sali mogącej pomieścić 300).
"Ja śpiewam ten koncert tak, jakbym śpiewała dla 700 tysięcznego tłumu. Wiem jak się to robi. Nikt z obecnych nie może odczuć zawodu. I nie odczuwa. Tymczasem ja płaczę do środka. Myślę: czyżby to był koniec? Stałam się niepotrzebna? Potem dowiaduje się, że sezon jest wyjątkowo trudny dla bardzo wielu artystów, również większych ode mnie. Odwoływane są całe trasy. Że ludzie zwyczajnie nie mają pieniędzy i wolą uskładać na jeden duży stadionowy koncert, albo jakąś inną zbiorówkę. Zwyczajnie brakuje im na mniejsze wydarzenia. Rozumiem. Ale tak czy siak czuję gorycz porażki. Myśląc, że czas się serio przebranżowić" - pisze wokalistka.
Marika zdecydowała się napisać prawdę, jak wyglądają realia koncertowe.
"Nikt mi niczego nie obiecywał. Nic mi się nie należy. Ale mam rodzinę do utrzymania. Więc może warto przełknąć dumę i tak, jak artyści rapowi rymowali w swoich numerach 'kupujcie polskie rap płyty', powiedzieć 'kupujcie bilety na niezależnych artystów', bo płyty udostępniamy za darmo" - dodaje na koniec, zapraszając na swój ostatni tegoroczny koncert w Poznaniu (25 listopada).
Przypomnijmy, że pod koniec 2020 r. Marika opublikowała post, w którym zdradziła, że szuka pracy, by zarobić środki na nagranie płyty "Cykl" - planowała wówczas zainwestować w to kilkadziesiąt tysięcy zł.