Liczy, że jego żona osiągnie sukces. "Czuje się niedoceniona"
Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny po raz drugi zostali rodzicami. Na świat przyszła córka Noelia, a swoim prywatnym życiem chętnie dzielą się w mediach. Piłkarz w jednym z wywiadów wyznał kulisy swojego małżeństwa.
Na początku lipca Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny znów zostali rodzicami, tym razem córki Noelii. Całym zajściem artystka pochwaliła się na swoim Instagramie.
"Witaj na świecie nasza księżniczko. Chcielibyśmy kolejny raz z całego serca podziękować sztabowi medycznemu oraz dyrekcji Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie za wspaniałą opiekę, profesjonalizm i dyskrecję" - czytamy we wpisie.
W 2018 roku na świat przyszedł pierwsze dziecko pary - syn Liam. Szczęsny w podcaście "WojewódzkiKędzierski" wyznał, że Marina nie może być w pełni niezależna w małżeństwie.
Wojciech Szczęsny o swojej żonie: "Czuje się niedoceniona"
Szczęsny podkreślił, że żona sportowca jest z reguły od niego zależna. Wygląda na to, że nie chciałby, aby Noelia skończyła w związku z piłkarzem.
"Żona piłkarza jest trochę zależna od swojego męża i nie może być w pełni niezależna" - stwierdził.
Zawsze marzył o tym, aby jego partnerka miała jakąś pasję, więc bardzo cieszy się z tego, w kim się zakochał. Relacjonuje, że jego dom tętni muzyką i artyzmem.
"Gdy ja Marinę poznałem, nie wyobrażałem sobie mieć siedzącej w domu żony, która nie ma ambicji, która nie ma swojej pasji. Ja się zakochałem w Marinie ambitnej, która ma w sobie duszę artystyczną. W domu bez przerwy śpiewa, pisze, gra. Ta Marina jest cały czas. Ja widzę cały czas tę samą kobietę. Ona nie ma takiego parcia na karierę, ale ta dusza artysty cały czas w niej tkwi" - mówi w wywiadzie.
Piłkarz ma nadzieję, że niedługo Marina osiągnie wymarzone cele i jej muzyka będzie coraz bardziej popularna. Na ten moment Szczęsny przynosi największe dochody rodzinie swoją dyscypliną sportową.
"Wierzę, że najlepsze czasy mojej żony w muzyce są przed nią. Niedługo nasze życie nie będzie zależne ode mnie, ono będzie bardziej zależne od niej. Ja też już chcę się zatrzymać w jednym miejscu, gdziekolwiek by to nie było"- wyznaje z nadzieją.
Z przykrością stwierdza, że jego żona nie osiągnęła jeszcze tego, czego pragnie, przez co czuje się niedoceniona. Podkreśla, że to dzięki niej ma wspaniałą rodzinę i chciałby się ustabilizować.
"Ja w swoim zawodzie jestem bardzo spełniony, ona nie. Myślę, że czuje się również niedoceniona, ale na pewno nie żałuje tego, że poświęciła trochę tej kariery dla zbudowania tego, co dzisiaj mamy. To, co dzisiaj mamy praktycznie zbudowała ona... ja tam przechodziłem, po prostu" - podsumowuje.
Co ciekawe, piłkarz chciałby rozpieszczać swoje dzieci, przez to, że ma do tego wystarczająco wiele "narzędzi". Jednak nie może sobie na to pozwolić i ma problem z odmówieniem czegoś swojemu synowi.