Jest największą gwiazdą muzyki na świecie i ma dość. Bad Bunny ogłosił, że zawiesza karierę
Bad Bunny to jedna z największych gwiazd muzyki na całym świecie. Od trzech lat króluje na Spotify, jego utwory biją w internecie rekordy popularności, a koncerty wyprzedają się na pniu. Jednak muzyk przyznał, że w 2023 roku zrobi przerwę, aby zadbać o swoje zdrowie.
Pochodzący z Portoryko Bad Bunny, czyli Benito Antonio Martinez Ocasio, to obecnie jeden z najpopularniejszych twórców muzyki na świecie, a jeżeli brać pod uwagę liczby, m.in. te ze Spotify, to obecnie największa gwiazda muzyki na świecie.
W corocznym podsumowaniu Spotify, Bad Bunny okazał się najczęściej słuchanym artystą w serwisie w trakcie minionych 12 miesięcy. Wyprzedził m.in. Taylor Swift, Drake’a, Adele i BTS. Co więcej wokalista znalazł się na szczycie tego zestawienia trzeci raz z rzędu.
W tym roku wydał świetnie przyjętą przez słuchaczy oraz dziennikarzy płytę "Un Venaro Sin Ti", która okazała się jednym z najlepszych albumów według "Time", Pitchforka, "Los Angeles Times", "Rolling Stone" i "Complex".
Od sierpnia Bad Bunny promował krążek na trasie koncertowej "World's Hottest Tour", która zakończyła się 10 grudnia. Była to najlepiej zarabiająca trasa koncertowa w historii latynoskiego artysty.
Bad Bunny mówi dość. W 2023 roku zrobi przerwę
Intensywne życie jednak odbiło się na samopoczuciu artysty. W rozmowie z "Billboardem" przyznał, że w 2023 roku planuje zrobić przerwę od koncertowania oraz od promowania muzyki.
"2023 roku będzie dla mnie, dla mojego zdrowia psychicznego, to będzie oddech dla mojego życia emocjonalnego, nacieszę się swoimi sukcesami. Będziemy świętować. Będę podróżował tu i tam. Mam kilka zobowiązań, na pewno wejdę do studia, ale bez presji" - tłumaczył.
Bunny zasugerował również, że jednym z niewielu zobowiązań w następnym roku będzie jego potencjalny występ na Coachelli.
"Pamiętaj o sobie, przyjacielu. Napracowałeś się - dodał, zwracając się do siebie, a pytany przez dziennikarkę, na jakim etapie kariery jest obecnie, przyznał, że płynie z prądem i nie chce niczego zakładać. "Nie oczekuję, że coś się wydarzy" - przyznał.
"Nie spodziewałem się współpracy z Drake'em. Wyszła spontanicznie. Teraz jest inaczej. Teraz każdy największy artysta na świecie myśli o pracy ze mną" - podkreślił.