Jackson: Matka martwi się o dzieci
Debbie Rowe, była żona Michaela Jacksona i matka dwójki dzieci zmarłego gwiazdora, martwi się o córkę Paris i syna Prince'a Michaela.
Pogrzeb Michaela Jacksona
W nocy z 3 na 4 września (polskiego czasu) 2009 roku na cmentarzu Glendale Forest Lawn Memorial Park w Glendale w Kalifornii pochowano Michaela Jacksona. W prywatnej uroczystości wzięło udział ok. 200 osób - najbliższa rodzina i przyjaciele, w tym m.in. Elizabeth Taylor, Macaulay Culkin, Quincy Jones, Aretha Franklin czy była żona Lisa Marie Presley.
Przypomnijmy, że w mijającym tygodniu w domu klanu Jacksonów doszło do groźnego incydentu, kiedy to Prince'a Michaela II zwany "Blanket" (7 lat), najmłodszy syna Michaela Jacksona, został zaatakowany elektrycznym paralizatorem. Napastnikiem był 13-letni kuzyn Blanketa, Jaafar, syn Jermaine'a Jacksona, jednego z braci piosenkarza.
Katherine Jackson, babcia Blanketa i prawna opiekunka dzieci zmarłego gwiazdora, zaprzeczyła, by incydent miał miejsce. Jednak Debbie Rowe, matka 13-letniego Prince'a Michaela i o rok młodszej Paris, jest zaniepokojona o bezpieczeństwo dzieci - twierdzi Marc Schaffel, przyjaciel byłej żony "Jacko".
"Obecnie jest zażenowana całą sytuacją i jednocześnie martwi się o zdrowie swoich dzieci. Uważa, że potomstwo Michaela jest narażone na niebezpieczeństwo" - powiedział magazynowi "People".
Schaffel dodał, że Debbie Rowe "zamierza podjąć kroki, by taki incydent więcej się nie powtórzył".
"Poza tym wciąż czeka na reakcję pracowników, którzy kontrolują sprawowanie opieki nad dziećmi Jacksona" - dodał.